sobota, 27 października 2018

Trochę to trwało...

... zanim w końcu wzięłam się za naprawianie błędu, który dwa miesiące temu zrobiłam w samym środku Julietty. Mój perfekcjonizm nie pozwolił mi przejść nad tym obojętnie, tym bardziej, że jedna z koleżanek chciała stać się posiadaczką tej chusty.

Po miesiącu sprułam połowę, do tego błędnego miejsca i na zbyt dużym luzie (o czym wspominałam TUTAJ) próbowałam chustę poprawić. Niestety to co powstało nie nadawało się do użytku. Jedna połowa była ciaśniejsza, a druga luźniejsza. Bardzo mnie to kłuło w oczy. I owszem, miałam chęć ponownej poprawy udziergu, ale bałam się, że kolejne starania znów okażą się bez sensu.

Minął kolejny miesiąc, a ja nabrałam wystarczająco dużo dystansu, by jeszcze raz zmierzyć się z problemem. Jego rozwiązanie polegało na tym, by zapanować nad poskręcaną z prucia włóczką i utrzymać jej napięcie w sposób jak najbardziej zbliżony do tego początkowego. W przeciwnym razie już lepiej  byłoby spruć całość...

Udało się. Może nie jest tak super idealnie, ale jest do zaakceptowania. Tym samym chcę Was przestrzec przed rutynowym dzierganiem. Zawsze czytajcie wzory (w tym przypadku mozaikowe) z uwagą, bo naprawianie ewentualnych błędów kosztuje sporo czasu i nerwów.

Tak obecnie wygląda poprawiona Julietta na tle jesiennej Morwy.



Włóczka YAK Lang Yarns, druty 5,5 mm


Update dla tych, którzy nie dostrzegli tego wcześniejszego błędu:


wtorek, 16 października 2018

Żona męża z wyobraźnią...

... stała się w niedzielę dziewiarką ekspresową.

Pasiasta czapka (TA), którą wydziergałam dla 3-miesięcznego Wojtka okazała się za krótka i na tyle dopasowana, że zimą mogłaby już być za mała. Był już wieczór, na kilka godzin przed wyjazdem i trzeba było podjąć szybką i jedyną słuszną decyzję o jak najszybszych poprawkach. Sprułam więc pół czapki do momentu, w którym przypadłoby kolejne dodawanie oczek (całe szczęście dziergałam od czubka i takie poprawki były możliwe do zrealizowania), dodałam te oczka i dorobiłam resztę czapki na pożądaną długość.

Przy okazji wspomnę, że włóczka, z której zrobiłam komplecik jest bardzo miła w dotyku. Mogę ją śmiało polecić na wyroby dziecięce i nie tylko.


Wojtek też jest zadowolony :)

Włóczka BABY MERINO Drops (kol. 24, 04, 36 i 16) przerabiana podwójnie,
druty 3,5 mm 

sobota, 13 października 2018

Mąż z wyobraźnią...

... czasem bardzo się przydaje dziewiarce, która walczy z brakiem czasu i weny twórczej.

W lipcu mój mąż Marcin po raz kolejny został wujkiem i nadchodząca niedziela (14.10) została wyznaczona na dzień Chrzcin dziecka. Stało się to dla nas okazją do odwiedzenia Jego najbliższej rodziny, a widujemy się dość rzadko, bo zwykle raz w roku ze względu na dzielącą nas odległość.

Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad prezentem dla 3-miesięcznego już Wojtusia, ale sprawa nie była łatwa, bo nie mogłam się zdecydować na nic konkretnego. W pierwszym odruchu jak zwykle chciałam coś wydziergać, bo takie rzeczy zawsze są oryginalne i spersonalizowane, a z drugiej strony bałam się tego, że nie wceluję z rozmiarem lub kolorem. Termin wyjazdu nieubłagalnie się zbliżał, aż zostały dwa dni i w końcu bezradnie stanęłam przed mężem z pudłem kolorowych i miękkich wełenek pytając: "Masz jakiś pomysł na czapkę dla siostrzeńca?"

Marcin podjął wyzwanie i po chwili wszystko zostało ustalone, t.zn. on opracował kolejność kolorów i grubość pasków, a ja stronę techniczną wykonania czapki.



Czapka powstała dość szybko, więc dorobiłam do niej też rękawiczki - woreczki. Połączyłam je łańcuszkiem, żeby dzieciak żadnej nie zgubił.



Myślałam też o jakimś golfie lub szaliku, ale zrezygnowałam z tego ze względu na ilość kolorów, specyfikę ściegów i brak czasu na obmyślenie strony technicznej takiej formy. Zresztą w tym wieku niektóre dzieci nawet nie potrzebują takich owijadeł, a w razie czego będzie można coś przecież dorobić. Na dzień dzisiejszy komplet przedstawia się następująco:



Włóczka BABY MERINO Drops (kol. 24, 04, 36 i 16) przerabiana podwójnie,
druty 3,5 mm


Całość zapakowaliśmy w ozdobne pudełko (kupione w Empiku). Mam nadzieję, że taki prezent z serca, wykonany przy użyciu własnych umiejętności i z wykorzystaniem własnej inwencji twórczej spodoba się rodzicom Wojtka, a on sam będzie w tym komplecie uroczo wyglądać.






niedziela, 7 października 2018

Jak co roku...

... w październiku, tak i tym razem po raz kolejny obiecałam sobie, że wydziergam dla siebie lub dla innych kilka par mitenek. Jesień jest idealną porą roku na te bezpalczaste ocieplacze na dłonie i nadgarstki, a w środowisku muzyków gadżety te sprawdzają się również zimą i wiosną.

Tego typu dziergawki są bardzo wdzięcznym tematem robótkowym. Po pierwsze zużywają mało włóczki, co sprzyja zagospodarowaniu resztkowych motków. Po drugie powstają bardzo szybko. Po trzecie dzięki temu, że są małe i powstają szybko, można na ich bazie łatwo tworzyć różne warianty i wzory.

W ostatnich dniach zrobiłam dwie pary mitenek i liczę na to, że to dopiero początek. Najpierw wrzuciłam na druty kłębek Riosa od Malabrigo. Wzorowałam się na modelu sprzed dwóch lat (zobacz TUTAJ). 


Resztkowy kłębek łączył w sobie włóczkę z dwóch motków, które jak to bywa w przypadku włóczek ręcznie farbowanych, różnią się delikatnie odcieniem. No cóż. Przynajmniej z łatwością będzie można ustalić sobie, który rękawek jest prawy, a który lewy. Na całość zużyłam ok. 70 g.



To był wariant długich mitenek, idealnych do poncho. Przez ostatnie dwa lata miałam dwie pary takich długich mitenek (zobacz jeszcze TE) i obie okazały się przydatne szczególnie w przypadku, gdy zakładałam kurtkę na swetroponcho (te dziewiarki, które są w posiadaniu swetroponcho wiedzą, że aby je zmieścić pod dopasowaną kurtkę lub płaszcz należy podciągnąć poły rękawowe do góry, a to odsłania przedramiona albo i więcej).

Włóczka RIOS Malabrigo (kolor: Playa), druty 4,5 mm


Drugie mitenki są krótkie i przez to bardziej uniwersalne. Wykonałam je z niecałego jednego 50-gramowego motka mieszanki wełny owczej (85%) z wełną wielbłądzią (15%). Jednolity kolor i prostota ściegów dały efekt uniwersalnej dzianiny. 




Żałuję tylko, że nie dorobiłam tutaj kawałka kciuka. Czuję, że efekt byłby lepszy. Teraz już jednak tego nie zmienię, ale być może przetestuję przy następnej wersji.

Włóczka CAMEL-HAIR Grignasco, druty 4,5 mm


środa, 3 października 2018

Mam...

... dużą słabość do szmaragdu. Bardzo mi się podobają odcienie tego koloru i zawsze w pierwszej kolejności przykuwają moją uwagę. Oczywiście jako osoba nie lubiąca robić zakupów ubraniowych, ale za to uwielbiająca poruszać się wśród półek z włóczkami, muszę przyznać, że już wiele razy zdarzyło mi się kupić parę motków czegoś, co niekoniecznie jest potrzebne, ale jest pofarbowane właśnie na ten kolor. Całe szczęście samo patrzenie na szmaragdowe motki mi nie wystarcza i od czasu do czasu coś z nich tworzę (zobacz TUTU albo TU, a więcej przykładów znajdziesz w galerii).

W ten sam sposób pod wpływem impulsu dwa lata temu nabyłam kolejną szmaragdową włóczkę i jak widać długo nie miałam na nią pomysłu. Dopiero teraz, gdy zmęczyłam się pisaniem wzoru Julietty i uważnym dzierganiem wersji testowych, zapragnęłam wrzucić na druty coś bardzo prostego, "telewizyjnego" i dzięki temu w niedługim czasie powstało to poncho.


Konstrukcja jest taka jak w poprzednio, ale głównie wzorowałam się na TEJ wersji. Ciężko mi było idealnie wcelować w rozmiar, ponieważ użyłam innej włóczki i pomimo wykonania próbki, udzierg wyszedł nieco mniejszy. Ale z tą formą już tak jest, że im większa, tym cięższa, co w efekcie rozciąga dzianinę, więc próbkę powinno się traktować czysto intuicyjnie. Ja nie chciałam przesadzić z rozmiarem i teraz mam co mam, ale to nic. Poncho w noszeniu na pewno się jeszcze rozciągnie, a jak nie, to mu pomogę praniem w pralce, rozciąganiem i suszeniem na wieszaku, a nie na leżąco i też będzie dobrze. Z poprzednią wersją tak właśnie było, a włóczki użyte w obu wersjach mają ten sam skład: 55% bawełny i 45% akrylu, więc powinny zachować się podobnie.


Poncho składa się dwóch, zszytych że sobą prostokątów o wymiarach ok. 46 cm x 72 cm. Zużyłam dokładnie 2 motki włóczki.

Włóczka COTTON SOFT Yarn Art (przerabiana podwójnie),
druty 4 mm