poniedziałek, 28 marca 2016

Kapcie Elsy...

... wydziergałam dla mojej 3,5 - letniej bratanicy. Początkowo miały to być kapcie z Myszką Minnie (dokładnie takie jak TE), ale że dziecko ma teraz fazę na piosenkę z filmu "Kraina lodu", tudzież na lalki lub inne gadżety, to pomyślałam, że może warto podjąć wyzwanie i zrobić kapcie z charakterystycznym warkoczem i wielkimi oczami. Kolory wybierała dziewczynka.










Włóczka LANAGOLD Alize (podwójna) oraz
OLIWIA Inter-Fox (warkocz),
druty 4 mm


piątek, 25 marca 2016

Druga falbaniasta...

... spódnica powstała na wzór poprzedniczki w bardzo krótkim czasie, bo tylko w 3 dni. Postanowiłam zdążyć do Świąt, a że generalnie nie dziergam ozdób świątecznych to była szansa, że zdążę. Ta wersja ma większą falbanę.




Spódniczkę wydziergałam z podwójnie wziętej włóczki Tosca Light. Miałam tylko dwa motki, więc bliżej dolnego brzegu rozdzieliłam je, dodając w zamian resztkę moheru Kasmir, a przy samej krawędzi musiałam posiłkować się już samym moherem. Za bardzo nie widać różnicy, a dzięki temu zabiegowi spódnica ma odpowiedni rozmiar i pozbyłam się części resztek.




Włóczka ma fabrycznie dodaną srebrną nić, która dodaje spódniczce elegancji. Bardzo mi się ten efekt podoba i ogólnie przyznam, że polubiłam się ze spódnicami :)


Włóczka TOSCA LIGHT LUX (kol. 060)
oraz KASMIR Himalaya,
druty 3,75 - 4,5


I już tak na koniec chciałabym Wam życzyć cudownych i radosnych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w gronie najbliższych.



wtorek, 22 marca 2016

Falbaniasta spódnica...

... chodziła mi po głowie już od jakiegoś czasu. Do tej pory unikałam tego fasonu, bo wydawał mi się zbyt dziewczęcy dla mnie. Tu dodam, że jestem nauczycielką i jeszcze do niedawna denerwowało mnie, gdy ktoś na mój widok reagował: "O, to pani... myślałam, że to jakaś uczennica..." Dziś już się tym nie przejmuję, im człowiek starszy, tym więcej radości mu takie komentarze sprawiają... :)

Resztki "krępacji" przeszły mi, gdy ujrzałam panią Antoninę w takiej falbaniastej spódnicy. Powaliło mnie, tak pozytywnie mnie powaliło, dodało odwagi i zainspirowało do zrobienia własnej wersji. 




Pani Antonina na swoim blogu zamieściła sposób wykonania takiej spódnicy (zobacz TUTAJ). Nie trzymałam się tego opisu zbyt ściśle, bardziej potraktowałam go jak wskazówki.




Początek zrobiłam jak w spódnicy z Yaka, nabrałam oczka metodą włoską, by potem w skrajne oczka wciągnąć gumkę kapeluszową. Dalej wykonałam krótki ściągacz i długi, stopniowo rozszerzający się karczek. Nie chciałam by falbana poszerzyła mi biodra, więc też nie mogła się zacząć zbyt wcześnie. Powstała ona z oczek dodanych nie co drugie oczko lecz w sekwencji: "2 oczka prawe, narzut, 3 oczka prawe, narzut". Obawiałam się, że większa falbana będzie za bardzo odstawać.




W efekcie końcowym wyszło bardziej marszczenie niż falbana. Tuż po zakończeniu oczek spódnica była toporna, wywijała się i myślałam, że nie obędzie się bez prucia. Postanowiłam ją jednak wyprać i potem podjąć decyzję o tym co dalej robić. Po praniu dzianina zmiękła i całkiem dobrze się układa.




I na koniec zdjęcie pod tytułem: "Z czego by tu zrobić następną...?" A jest z czego wybierać, bo to na czym siedzę to zaledwie jedna szósta tego co posiadam...


Włóczka FABEL Drops połączona 
z włóczką DIAMENT Opus Natura,
druty 2,75 - 3,75 mm



niedziela, 20 marca 2016

Puchatość do kwadratu..


... bardzo mile mnie zaskoczyła w trakcie dziergania nowego szala.




Wszystko zaczęło się od tego, że przez dłuższy czas nie miałam pomysłu na wykorzystanie ostatniej z testowych włóczek, otrzymanych od firmy Bafpol. Mowa tu o włóczce Mohair Classic New Alize, która jest mieszanką akrylu (51%), moheru (25%) i wełny (24%). Nić jest mocna, dobrze skręcona, a wokół niej opleciony jest moherowy włos, długością sięgający miejscami nawet kilku centymetrów. Włos się sypie, wszędzie i w dużych ilościach, ale prawdę mówiąc jest to cecha większości włochatych włóczek. Wiem już z doświadczenia, że musi minąć trochę czasu, by nadmiar luźnego włosia się "wytrzepał" i została tylko miękkość. Jednak początkowo proces ten bardzo mnie denerwował. Co podchodziłam do dziergania próbki, to po chwili rzucałam robótkę w kąt. Jednak przełamałam się i to był początek czegoś naprawdę przyjemnego...

Pomysł przyszedł wraz z ujrzeniem (czy to w sieci, czy na żywo) kilku szali, złożonych z segmentów kolorystycznych. Bardzo mi się takie coś spodobało i postanowiłam wydziergać z testowej włóczki coś podobnego, ale dwukolorowego.




Włóczkę Mohair Classic New miałam tylko w jednym kolorze (szarym), ale udało mi się dobrać do niej inną nowość z tego sezonu - włóczkę Melody Drops (wrzos). Po przerobieniu pierwszych rządków szala odkryłam niesamowitą puchatość włóczki Mohair, która dodatkowo nie straciła swojej wyrazistości. Widać to w zestawieniu z wrzosową wstawką Melody, która nie ma wyraźnej struktury i jest tylko puchatość.








Szal składa się z czterech kwadratowych segmentów. Jest szeroki na ok. 40 cm i długi na ok. 160 cm.




Włóczka MOHAIR CLASSIC NEW Alize (kol. 21)
oraz MELODY Drops (kol. 10),
druty 5 mm
 

środa, 9 marca 2016

Mała czarna...

... z długimi rękawami powstawała równolegle z ostatnio pokazaną spódniczką. Nie myślcie sobie, że to były dwa szybkie udziergi. Na ich wykonanie poświęciłam sporo czasu. Żałuję tylko, że tak długo zwlekałam ze zrobieniem ich, bo efekt bardzo mi się podoba.




Sukienkę wykonałam z dwóch rodzajów włóczek. Nie na każdym zdjęciu to widać, ale  jedna z nich - moherowa ma dodatek metalicznej nici, co ładnie mieni się w świetle, dodając elegancji sukience.
 



Część moherowa znalazła swoje miejsce na rękawach i w tułowiu między dekoltem a linią pod biustem oraz przy samym brzegu na dole sukienki.






Wszystkie krawędzie chciałam wykończyć I - Cordem, ale o ile z dekoltem i rękawami się udało, to niestety dolnego brzegu nie dało się ujarzmić. Spora ilość akrylu we włóczce w połączeniu z dżersejem daje "rolowanie", więc musiałam kilka okrążeń podpruć, by wykończyć sukienkę ściągaczem.

Sukienkę dziergałam metodą na C (obliczoną według TYCH wskazówek). Dorzuciłam też kilka zaszewek, dzięki czemu w trakcie noszenia dzianina nadal powinna trzymać kształt. Jestem zadowolona z efektu końcowego. Pozostaje tylko zmobilizować się do wydziergania kolejnych sukienek... :)






Włóczka ANGORA GOLD SIMLI Alize (przerabiana podwójnie - 2 motki)
oraz BIANCA LANA LUX Yarn Art (2 motki),
druty 3,5 mm








poniedziałek, 7 marca 2016

Spódniczka z jaka...

... jest dla mnie pionierskim projektem w dziedzinie dzierganych spódnic. Muszę przyznać, że w swojej garderobie posiadam głównie spodnie i w nich czuję się najlepiej, ale jednak dobrze jest od czasu do czasu założyć spódnicę. Takiej dzierganej jeszcze nie miałam, więc postanowiłam sobie chociaż jedną wydziergać.




Spódnica powstała według projektu 17. z gazety FAM Urban 225. Skorzystałam z polskiego tłumaczenia, przygotowanego przez panią Mariolę z e-dziewiarki (wszelkie informacje na temat włóczki, budowy spódniczki oraz sposobu zdobycia tłumaczenia można znaleźć na TYM filmiku). Moja wersja jest zmodyfikowana, ponieważ oryginał ma kształt trapezu, a ja chciałam wersję bardziej dopasowaną.




Bardzo mi się podoba podana w opisie wersja nabierania oczek metodą włoską. Widziałam do tej pory kilka sposobów takiego nabierania oczek, ale tego nie znałam. Fajna też jest możliwość wciągnięcia gumki w te początkowe oczka. Dzięki temu spódniczka trzyma się na biodrach. Włóczka też mi się spodobała, choć rozwarstwia się podczas pracy (nie polecam ostrych drutów). Mieszanka wełny z jaka z wełną owczą jest miękka, przyjemna w dotyku i śliczna. Rzeczywiście wystarczyło luźne zamknięcie tego morza prawych oczek i póki co brzeg się nie roluje.




Ze względu na temperaturę w towarzystwie spódnicy występuje tutaj wydziergane w październiku Swetroponczo II.






Włóczka YAK Lang Yarns (3 motki),
druty 3,5 mm oraz 3 mm (ściągacz)


czwartek, 3 marca 2016

Wiosenne ponczo...

... z lutowej Sandry (nr 2/2016 - model 6) urzekło mnie od razu jak tylko je zobaczyłam. Zaciekawiła mnie w nim forma lub raczej sposób zszycia prostokąta, dzięki któremu powstaje asymetryczna narzutka. Widziałam już takie wcześniej w innych gazetkach i zastanawiało mnie jak by się to na mnie układało. Postanowiłam spróbować, wykorzystując włóczkę Adel Opus, która jest mieszanką wełny z akrylem i kaszmirem.




Wykonane ponczo ma rozmiar 36/38, ale przyznam szczerze, że się sobie w nim nie podobam. Nie wiem czy to jest kwestia rozmiaru (lepiej czułabym się w większym), czy użytego ściegu. Być może nie do końca odpowiada mi budowa tego poncza...




... Na pewno byłoby lepiej, gdybym użyła cięższej włóczki, np. z dodatkiem bawełny...






... A może po prostu musi przyjść prawdziwa wiosna, żebym poczuła inspirację do lżejszych ubrań i pomysłów jak to To nosić. Być może pojawią się też jakieś przeróbki. Zobaczę jeszcze. Na razie udzierg pójdzie w kąt...


Włóczka ADEL Opus (kol. 25 - 2 motki),
druty 3,5 mm