Ostatni odcinek całego procesu tworzenia pledu przeciągał się niemiłosiernie do granic możliwości. Początkowo chciałam cały projekt ukończyć przed kwietniem, ale niestety się nie udało.
Najpierw było mozolne zszywanie kwadratów. Pisząc: "mozolne", wcale nie mam na myśli trudności technicznych, bo prosty i estetyczny sposób zszycia wymyśliłam już rok temu (instrukcje wykonania można znaleźć TUTAJ). Chodzi tu bardziej o moje gapiostwo, w efekcie którego często po dwa, trzy razy prułam to co przed paroma minutami zszyłam.
Po zszyciu całości zdecydowałam się na wykonanie jeszcze jednego kwadratu nr 21, bo dotychczasowy wyszedł za duży i "rozpychał" sąsiadów. Całe szczęście miałam trochę innej, cieńszej włóczki w tym samym kolorze.
Gdy już się uporałam z łączeniem wszystkich elementów, przyszła pora na, jak się okazało, kilkudniowe chowanie nitek. To było apogeum cierpliwości... tak właściwie to osiągnęłam je już wcześniej, podczas kilkukrotnego prucia, a teraz tylko utrzymywałam jego poziom... Po prostu tak dużo pracy w to wszystko włożyłam, że postanowiłam już nie schodzić poniżej założonego poziomu perfekcji i uczynić pled dwustronnym. Gdyby komuś "odwaliło" tak jak mi, to mam jedną radę: nie spieszyć się i czekać na odpowiedni do tego typu pracy humor.
Efekt tak bardzo mnie cieszy, że nawet sobie nie wyobrażacie.
To była prawa strona, teraz lewa. Albo odwrotnie. Wszystko jedno.
Kilka zbliżeń.
Kwadraty postanowiłam zszyć ze sobą jakby w poprzek, po cztery w kolumnie i 6 w rzędzie. Poniżej dorzucam schemat łączenia dla zainteresowanych.
- akryl z Kauflandu (kwadraty nr 2, 5 - 9, 18 - 20, 23, 24),
- Beyza Himalaya (nr 1, 10, 11),
- Lanagold Fine Alize (nr 3, 4, 12 - 17),
- nieznana włóczka skarpetkowa (nr 21, 22).
Każdy element waży ok. 60 - 70 g, co razem daje wagę ok. 1,7 kg. Na wykonanie całości poświęciłam dużo czasu. Samo dzierganie, łączenie i chowanie nitek zajęło pewnie ok. 90 godzin. Szukanie inspiracji, rysowanie schematów i przygotowywanie ich na blog zajęło mi dodatkowo przynajmniej połowę tego, jak nie więcej.
Włożyłam w ten projekt dużo serca i cieszę się, że wyszło mi tak, jak tego oczekiwałam.
Każdy element waży ok. 60 - 70 g, co razem daje wagę ok. 1,7 kg. Na wykonanie całości poświęciłam dużo czasu. Samo dzierganie, łączenie i chowanie nitek zajęło pewnie ok. 90 godzin. Szukanie inspiracji, rysowanie schematów i przygotowywanie ich na blog zajęło mi dodatkowo przynajmniej połowę tego, jak nie więcej.
Włożyłam w ten projekt dużo serca i cieszę się, że wyszło mi tak, jak tego oczekiwałam.
Gratuluję. Podziwiam. Piękny pled.
OdpowiedzUsuńOgrom pracy włożone w jego powstanie i schematy przedstawione na blogu. Wyrazy uznania.
Dziękuję Pani Antonino :)
UsuńWow! Cudo!
OdpowiedzUsuńMoje wyobrażenie o Twoim pledzie było zupełnie inne ;)
Jest cudowny!
Szacun Renatko :D
Dzięki Moniko :)
UsuńPled wyszedł piękny:) a jego perfekcyjne wykonanie wzbudza podziw. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam :)
UsuńOj, robi wrażenie! Pled jest przecudny, właśnie tak go sobie wyobrażałam. Podziwiam Cię za pomysł, cierpliwość, kreatywność, a nade wszystko za perfekcyjne wykonanie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWow.Pled przecudnej urody.Podziwiam Twoją wytrwałość.Misterna robota i efekt powala na kolana.Renatko jesteś mistrzynią i wielkie gratulacje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu. Myślę nad kolejnym :) pozdrawiam
UsuńPiękny, podziwiam cierpliwość. Zawsze się zastanawiam jak dobierać grubość nitek i wzory prostokątów żeby wyszły tak idealnie równo.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak całkiem idealnie się nie da. Trzeba przykładać nitki do siebie i porównywać. Zależnie od ściegu kwadraty rozmiarowo wychodzą różne, często rzeczywiście przypominają prostokąty, ale potem w całości wszystko się raczej wyrównuje.
UsuńReniu - jesteś dla mnie mistrzem wytrwałości i cierpliwości! Naprawdę, po przeczytaniu Twojego wpisu, a następni po obejrzeniu zdjęć, jestem pełna podziwu! Te kwadraty są baaardzo duże, miałaś sporo oczek na drucie dziergając każdy z nich. Do tego zszywanie, prace wykończeniowe, że o projektowaniu nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńWspaniała robota!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie,
Asia
Dziękuję Asiu. To był ogrom pracy i trochę zniechęcenia też było. Ale jak patrzę na efekt końcowy to wiem, że było warto i mam ochotę wydziergać kolejny.
UsuńWspaniały pled, całość prezentuje się rewelacyjnie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudeńko! Przepięknie wyszedł. Wart i pracy i newrów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Izabela
Dziękuję, pozdrawiam :)
UsuńDostrzegam w tym pięknym kocu wszystko to co w duszy gra nam dziewiarkom.
OdpowiedzUsuńDzieło godne inspiracji, gratuluję:))
I to mnie bardzo cieszy, dziękuję :)
UsuńŚwietna robota:) Jakie kolory będzie miał kolejny?:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) waham się między brązami a fioletami :)
UsuńNie da się opisać, jak bardzo Cię podziwiam za tą pracę. Koc jest fantastyczny, piękny, zrobiony cudownie i prezentujecie się razem:) ślicznie
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńAle za to jakie wspomnienia będą się z nim wiązały :)) wyszedł wspaniale :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Wspomnień rzeczywiście trochę będzie :)
UsuńBiję pokłony! Renatko, odwaliłaś kawał dobrej roboty. A ostatnie zdjęcie podoba mi się najbardziej - bo widać, jak duże są te kwadraty. Bomba! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Marta
No właśnie trudno na zdjęciach oddać rzeczywistość. Cieszę się, że udało mi się tę proporcję uchwycić. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńObłędny!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny pled. Wydawało mi się że te elementy były mniejsze. Gratuluję pokładów cierpliwości.
OdpowiedzUsuńMi też się takie wydawały. Po zszyciu całość się "otworzyła" i rozrosła.
UsuńBardzo ładnie wyszedł!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPIĘKNY EFEKT PEWNO DOŚĆ ŻMUDNEJ PRACY. Ale warto było.
OdpowiedzUsuńMi się też taki marzy. Nie wiem czy jednak nie zabraknie mi cierpliwośći.
Pozdrawiam ciepło i serdecznie.
Prawdę mówiąc to najwięcej cierpliwości trzeba było na końcu. W trakcie dziergania kwadratów było ciekawiej, bo zmieniały się kolory i ściegi. Dla efektu końcowego warto przez to wszystko przejść. Pozdrawiam również ciepło i serdecznie.
UsuńReeenaaataaa, ależ dużo komentarzy. Rekord ? Miło się czyta ? No cóż. Zasłużyłaś w pełni na te super pochwały. Robota Perfekt :):):)
OdpowiedzUsuńOch siostra, nie wiem co mam napisać. Może to,że zainspirowałaś mnie narzutowo... :)
UsuńReniu niesamowity ogrom pracy! Pled wyszedł Ci po prostu idealny i do tego fakt, że jest dwustronny... Jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo :) Dziękuję :)
UsuńMistrzostwo świata. Cudny...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
UsuńCzapki z głów :)
OdpowiedzUsuńPiękny, piękny, piękny, ....Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper! Brawo Reniu! Niskie pokłony za pracę jaką wykonałaś:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Bożena
Dziękuję Bożenko, ale nie przesadzaj z tymi pokłonami ;)
UsuńPiękny plac :-) Aż poczułam ochotę, żeby samej się w taki zawinąć... ;-)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
Usuńwyszedł cudny! Wygląda wspaniale! Podziwiam za cierpliwość i wytrwałość!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny! Patrząc na Twoje zdjęcia aż chce się dziergać. Napewno warto było poświęcić tyle czasu. Efekt powala. Też myślałam że wyjdzie mniejszy a na ostatnim zdjęciu dopiero widać kawał koca! Jaki Ci wyszedł wymiar końcowy? Też sobie zrobię, a co! Tylko pstrokaty.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wymiar koca to ok. 150 cm x 210 cm.
Usuń