wtorek, 7 września 2021

Sweter "do wszystkiego"...

 ... marzył mi się od dawna. Taki letni, do narzucenia na dowolny t-shirt. Pozornie najprościej byłoby wydziergać coś w jednym kolorze, ale chcąc uniknąć nudy związanej z przerabianiem miliona jednakowych oczek wymyśliłam, że tym razem wykreuję coś szalonego. 

Wyciągnęłam z zapasów pojedyncze resztkowe motki, pozostałe po TYM swetrze. Następnie zrobiłam próbkę, by zobaczyć jak będą się układać kolory, po czym przystąpiłam do dziergania.

Powstawanie tego kardiganu było bardzo interesujące, ponieważ co cztery rzędy zmieniałam kolory. Miałam wprawdzie potem mnóstwo nitek do chowania, ale w ogóle się tym nie przejęłam. Najistotniejsze było to, że dzierga się ciekawie, bo co chwilę coś się zmienia. W efekcie powstał kardigan bez guzików, który pasuje rzeczywiście do każdych spodni, koszulek i butów, bo zastosowane w nim kolory są uniwersalne. Dodatek wiśniowego ożywia całość.




Kardigan był dziergany od góry. Najpierw nabrałam oczka na cieniutką plisę dekoltu, z której potem nabrałam oczka początkowe. Wyznaczyłam dwa miejsca na ramionach, w których dodawałam oczka, by przy jednoczesnym wydłużaniu się, dzianina mogła się poszerzać. Z przodu ukształtowałam dekolt w serek.




Po osiągnięciu odpowiedniej szerokości rozdzieliłam tył od przodu, dziergając je osobno na wysokość otworów rękawowych. W miejscu pachy, znów je połączyłam ze sobą i aż do dołu dziergałam w jednym kawałku. Nie robiłam jakiegoś specjalnego taliowania, sweter jest raczej prosty. Rękawy robiłam od góry w okrążeniach, uprzednio nabrawszy oczka z brzegów otworów. Podoba mi się :)



Żałuję tylko jednego. Tego, że zrobiłam ten sweter tak późno. Lato chyli się ku końcowi, a ja jestem zmarzluchem, więc niestety w tym sezonie nie zdążę już ponosić na sobie ażurów.

Włóczka BELLE Drops (53% bawełny, 33% wiskozy, 14% lnu),
kolory: 1, 2, 3, 6, 7, 11, 12, 24, 
druty 4 mm



17 komentarzy:

  1. Nie no, jeszcze zapowiadają kilka dni ciepła, to wykorzystaj je :0) Koniecznie musisz jeszcze w tym roku go założyć, bo jest śliczny i bardzo ładnie na Tobie leży :0)
    Baardzo mi się podoba :0) faktycznie szkoda, że tak późno wpadłaś na pomysł wydziergania tego sweterka, bo może byś się na jakiś test zdecydowała ;0)
    Pozdrawiam serdecznie Reniu :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy pisałam tego posta, to akurat przyszłam zmarznięta z pracy. Moja szkoła to stary, zabytkowy budynek z grubymi murami i w środku jest po prostu zimno. I tak będzie dopóki sezon grzewczy się nie zacznie.
      Ale na spacer i w innych okolicznościach oczywiście można jeszcze nosić taki sweter.
      Nad testem pomyślę. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Uniwersalny, nawet na plaży narzucony na strój kąpielowy sprawdzi się w roli przyzwoitki. Bardzo praktyczne wykorzystanie resztek, czuję, że jest leciutki. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy sweterek, inny niż Twoje dotychczasowe kardigany. Aż szkoda, że będzie musiał poczekać do następnego lata na intensywne noszenie. Jest piękny - to będzie hit sezonu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :) Też myślę, że będzie jeszcze intensywnie noszony.

      Usuń
  4. Masz rację, sweterek pasuje do wszystkiego:) i to prawda, że zmiana koloru co cztery rzędy, czyni pracę ciekawszą, choć okupioną później koniecznością chowania nitek.
    Podobają mi się tak duże dziurki i długość sweterka. Miłego noszenia:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki świetny sweter! Lubię takie właśnie w takim celu, o jakim napisałaś i wiesz co, mi też brakuje w szafie takiego nie przez głowę, bo jeden przez głowę mam i uwielbiam.
    Ciekawa jestem, w jaki sposób robiłaś dziurki, to znaczy według jakiego wzoru, bo są w sam raz takie duże.
    Ponoś go jeszcze na bluzki z długim rękawem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Dziurki są takiej wielkości, bo powstały z dwóch narzutów.
      A co do noszenia, to wszystko zależy od pogody i okoliczności :)

      Usuń
  6. Z ciekawości obejrzałam też poprzedni kardigan z tych włóczek, bardzo fajny! W sumie naczekały się resztki trochę, ale było warto - koronkowa robota!!!
    Najbliższy weekend ma być bardzo ciepły, korzystaj, korzystaj ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) A wiesz co jest najgorsze? Że mi tych resztek zabrakło i musiałam dokupić po motku z każdego koloru, przez co mam wrażenie, że nic mi nie ubyło :D

      Usuń
    2. No patrz, a nie myślałaś, żeby ogłosić odezwę wśród ludu? Na pewno komuś też zbywają resztki z tych kolorów i mogłabyś zyskać właśnie resztki... Choć jak sobie pomyślę o solidarności i gotowości niesienia pomocy wśród dziewiarek, to zyskałabyś tych resztek więcej jeszcze niż tego, co masz z tych dokupionych motków:)

      Usuń
    3. Z tych resztek też coś wymyślę :)

      Usuń
  7. Fajny dziurawiec Tobie wyszedł.Kolory świetnie się zgrały, aż trudno uwierzyć, że powstał z,, resztek".

    OdpowiedzUsuń
  8. Urlopowałam się i dopiero teraz patrzę, a tu Renia taki fajny sweterek wymyśliła. Skąd takie ekstra dziury wytrzasnęłaś??? Kardiganik wyszedł super!! Sposób wykonania też ciekawy i jeśli dobrze zrozumiałam to oczka dodawałaś tylko na ramionach? Brawo, świetny jest :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń