czwartek, 19 stycznia 2017

Co to? Wiewiórka?...

... spytał mój mąż, ujrzawszy czapkę na manekinie. Westchnęłam i odpowiedziałam: Nie, to tygrys, który wygląda jak kangur... :)


3,5 roku temu, podczas jednej z podróży wakacyjnych kupiłam sobie niemiecko - języczną książkę o dzierganiu czapek - zwierząt (więcej pisałam o tym TUTAJ). Czułam wtedy coś na kształt połączenia ambicji z nadzieją, że pomimo nieznajomości języka będę w stanie wszystkie te czapki wydziergać, a wybór był spory: żaba, mysz, kot, żyrafa, tygrys, panda, pingwin, koala, szympans, renifer, pies, zebra, biały niedźwiedź i wilk.


Prób tłumaczenia było wiele. Niestety do tej pory udało mi się zrobić tylko kilka wersji dość prostej Żaby, dwie Zebry i pół Psa. Teraz na prośbę mojej przyjaciółki o zrobienie Tygrysa dla jej 1,5 rocznego synka podjęłam się kolejnej nierównej walki z niemieckim opisem. Po wielu, wielu godzinach zrobiłam wersję, która wygląda jak wersja z książki, ale prawdę mówiąc wszystko zrobiłam po swojemu, zerkając tylko na zdjęcia.


Czapka powstała dla małego chłopca, ale pasuje też na moją 4,5 - letnią bratanicę, która akurat spędza u mnie ferie zimowe i która chętnie zapozowała do zdjęć.


Do kompletu dorobiłam golfik.


Od strony technicznej - najpierw powstało tło, a na nim haftowałam elementy ozdobne takie jak czarne paski i pysk. Oczy to szydełkowe kółeczka. Uszy dziergałam z oczek dobranych z czapki, od razu dwa kolory.

Włóczki różne ze starych zapasów,
druty 4,5 mm

5 komentarzy:

  1. Tygrys wyszedł Ci odjazdowy :) modelka urocza :) a "męże" to "sie nie znajom" ;D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojoj... Ja to bym mogła książkę wydać z komentarzami mojego Połówka... :) Czapka jest super, ale Gazeta chyba w takim razie nadaje się tylko jako inspiracje zdjęciowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja bym obstawiała misia ;) :) ale czapka bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiewiórka chyba nie ma białego pyszczka i uszu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Misiek jak nic:)) Ładnie wygląda:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń