... wyszło inaczej niż to sobie pierwotnie wyobrażałam.
Zaczęło się od dwóch resztkowych motków Elli, w pięknym różowo-łososiowym kolorze, z której 5 lat temu wydziergałam bluzkę (TĘ - klik). Kupiłam wtedy pięć motków, ale że dziergałam na grubszych drutach i dość luźno, to zużyłam ich tylko trzy. No i zamiast dokupić do nich jeszcze jakiś jeden - dwa motki, by w przyszłości móc coś sensownego z nich wydziergać, to ja zaniechałam jakiejkolwiek inicjatywy w tej kwestii i zwróciłam swe zainteresowanie ku innym włóczkom.
Minęło trochę czasu i stało się tak, że producent wycofał z produkcji akurat ten kolor i mogłam sobie już tylko pomarzyć o dokupywaniu czegokolwiek. Resztkowe 100 g Elli leżało bezczynnie w pudle, denerwując mnie tylko, jak na nie patrzyłam.
W tym roku wraz z wiosną przyszło natchnienie. Na fali modnego łączenia ze sobą różnych włóczek postanowiłam znaleźć coś, co może do mojej Elli przypasować. Sprawa była dość trudna, bo w osobistych zapasach nic nie znalazłam, w stacjonarnych sklepach też nie. Podjęłam więc ryzyko zakupów przez internet. Ze względu na specyficzną strukturę tej włóczki, jedyną słuszną drogą wydało mi się dokupić Ellę w zbliżonym, różowym kolorze i jakiś różowy moherek.
Jak pomyślałam tak zrobiłam. Skonsultowałam w e-dziewiarkowym okienku dopasowanie Kid-Silka do Elli i zadowolona złożyłam zamówienie. Po otwarciu przesyłki straciłam na chwilę oddech. Popatrzyłam na zakupione motki i okazało się, że Ella jest różowa, a Kid-Silk prawie fioletowy. Nie mogłam zrozumieć jak ktoś mógł mi podpowiedzieć, że one do siebie pasują, skoro miały zupełnie inne odcienie? Gdy dołożyłam do nich moją resztkową różowo-łososiową Ellę z zapasów to zachciało mi się płakać.
Po jakimś czasie wzięłam się w garść i zrobiłam próbkę. O dziwo Kid-Silk bardzo dobrze skomponował się z różową Ellą (czyli porada nie była taka zła). Trochę gorzej było z jej łososiową siostrą. Nie chciałam jednak brnąć w kolejne zakupy i podjęłam jedyną słuszną decyzję o połączeniu obu kolorów z Kid-Silkiem i wymienianiu tych par co dwa, trzy okrążenia.
Jeśli chodzi o fason, to wzorowałam się na TYM swetrze. Różnica jest tylko w ściegu i strukturze rękawów. W tamtym są moherowe, a tutaj takie jak w tułowiu.
Ale zdjęcia podpowiadają, że dobrze się czujesz w takich odcienach barw- i ten subtelny uśmiech.Już ze swojej praktyki wiem, że zakupując dropsowe włóczki, kolor może być niespodzianką, chociaż na każdym monitorze troche inaczej zdjęcie przekazuje barwy. Ale też połączenie tych kolorów tylko cały efekt wzbogaciło. A ta "pseudo kieszonka" z boku jest jedna , czy symetrycznie z obu?
OdpowiedzUsuńReniu, mam wielkie wyrzuty sumienia,że jeszcze nie sporządkowałam do końca strony z twoją chusta, ale różne sprawy ciagle jedna druga poganiają. Z pisaniem planów też jestem do tyłu. Ale mam nadzieję, że nie za bardzo się gniewasz, bo jednak planuję nadrobić wszystko. Pozdrawiam.
Pseudo kieszonki są dwie :) tym razem wszystko jest symetrycznie :) pozdrawiam.
UsuńPiękne kolory! Bardzo piękne! Takie nieoczywiste, ale idealnie z tobą grają. Spokojnie możesz wybierać taką kolorystykę, bo ci w niej bardzo ładnie. Pozdrawiam deszczowo:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zwłaszcza latem chętniej otaczam się takimi barwami, co widać chociażby na paznokciach. Zimą wolę spokojniejsze kolory, ale kto wie? Może się przełamię.
UsuńCo za fantastyczny sweterek...chylę czoła i podziwiam..(poczatakujaca amatorka drutów)..i to taliowanie...chyba będę z detektywistyczna precyzja analizować zdjęcia żeby wyłapać co tam się zadziało...rewelacyjny efekt..
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) A taliowanie to stopniowe odejmowanie a potem dodawanie oczek po obu stronach umownej, bocznej linii (w sumie po 4 oczka w okrążeniu). Ilość tych manewrów wynika z obwodu tułowia i obliczeń.
UsuńPięknie skomponowały się te trzy kolory i struktury włóczek. Super fason, rękawy są the best.
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo obserwuję dziewiarskiego Instagrama i zauważyłam, że zwłaszcza skandynawskie dziewiarki łączą wełnę z kid mohairem. Powstają piękne dzianiny. Ty wpisujesz się już w trend, ja będę musiała też spróbować:-)
I jeszcze, jak Ty to robisz, że przez pięć lat wcale się nie zmieniłaś?!
:)))) Zmieniłam się, tylko aparat robi niewyraźne zdjęcia :D
UsuńPolecam łączenie włóczek. Efekt jest naprawdę przyjemny. Pod warunkiem, że się lubi włochate włóczki.
No i wyszedł cudny sweterek, taki milusi i bardzo wdzięczny, a kolory ma super. I twarzowe bardzo :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńFajnie jest, gdy włóczki zaskakują oczywiście zawsze pozytywnie 😁
OdpowiedzUsuńWidać po zdjęciach, że jesteś bardzo zadowolona z efektu końcowego. I bardzo dobrze, sweterek wyszedł efektowny. Sama nie noszę takich kolorów ale jak Ty kiedyś zrobiłam w podobnej kolorystyce i muszę przyznać;był używany.
Mam nadzieję, że ten też będzie używany :) I naprawdę jestem zadowolona z tego, że mix się udał.
UsuńDziś jeszcze raz spojrzałam na Twoją bluzeczkę i kolor skojarzył mi się z ... lodami malinowymi, śliczna jest, też chcę taką :)))
OdpowiedzUsuńTeż miałam skojarzenie z lodami :)
UsuńNoooo powiem, że może nie zaczęłabym płakać po otwarciu paczki, ale jakąś niecenzuralną wiązanką słowną bym rzuciła! Faktycznie trzy różne odcienie różowo - czerwonego i zrób człowieku coś sensownego z tego koktajlu barw! Jak widać można to wszystko wrzucić do blendera i uzyskać bardzo spójny i smakowity kąsek ;) Do tego to dopasowanie do figury i rękawki - pięknie w tym wyglądasz. Dawno nie widziałam Cię w tak soczystych i słodkich kolorkach - po prostu ciacho :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :))) Zdarza się, że zakładam takie kolory, ale rzadko, głównie w lecie i są to jakieś t-shirty lub dodatki.
UsuńA wiązanka też była...
Zaskakujący i świetny efekt! Absolutnie nie połączyłabym takich kolorów, a jednak jest pięknie.
OdpowiedzUsuńGdybym się nie czuła zmuszona, to też bym ich nie połączyła :) No i zaskoczyłam samą siebie :)
UsuńPięknie razem wyglądacie:)!!!!!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to zdjęcie trzech motków oddaje sytuację, w jakiej się znalazłaś i ja bym chyba zareagowała tak samo. I przyznam, że bardzo pozytywnie zaskoczył mnie efekt połączenia kolorów poprzez sposób, jaki wybrałaś. Sweterek jest prześliczny i ja też miałam skojarzenie z lodami malinowymi. Porównując zdjęcie motków i gotowego wyrobu aż truno uwierzyć, że to z tych włóczek.
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo podoba mi się ten krój, świetnie na Tobie leży. Widzę, że nawet paznokcie odpowiednio pod kolor pomalowałaś.
Brawo za pomysł :) I oczywiście za wykonanie perfekcyjne.
Dziękuję za miłe słowa. Lubię taki fason swetrów. A paznokcie to tak przypadkiem się załapały, jako pozostałość po weselu bratanka. Pasowały do sukienki, która też była w soczystym kolorze :)
UsuńWyszło rewelacyjnie, choć w oddzielnych kawałkach wyglądały jak z różnej bajki :). Łączenie kolorów to poważna sprawa, a zakupy przez internet żeby dobrać kolor to dość odważne posunięcie. Najważniejsze, ze jednak wyszło dobrze i masz piękny sweterek :).
OdpowiedzUsuńNiestety nie było wyjścia, trzeba było zaryzykować. Tym większa ulga i radość, że wyszło coś z tego :)
Usuń