poniedziałek, 24 sierpnia 2020

W ostatnim miesiącu...

... bardzo intensywnie wciągnęłam się w temat obrazów szydełkowych. Powstały trzy nowe kompozycje do salonu. Poprzednie (zobacz TUTAJ - klik) ozdabiają pokoik dziewiarski i przedpokój.

Wcale nie jest łatwo zrobić zdjęcia szklanym ramkom, ponieważ wszystko się w nich odbija, a fotografowanie pod kątem zniekształca ich proporcje.

Z tego względu zrobiłam kilka zdjęć z motywami ułożonymi na czarnym tle. 



Docelowo jednak obrazy otrzymały szare tło, dzięki czemu dobrze komponują się z otoczeniem, wypełnionym książkami, grami i płytami w wyrazistych kolorach.





Motywy zaczerpnęłam z Pinterest. Do ich wykonania użyłam szydełka w rozmiarze 0,75 mm oraz kordonka Ritorto Toscano firmy ISPE (TIT. 16; 100 g / 1410 m). Ramki mają format 30 cm x 40 cm.



9 komentarzy:

  1. Misterne, filigranowe gwiazdki. Wiem, że nie wszystkie są gwiazdkami, ale mnie się kojarzą, z płatkami śniegu (tzn gwiazdkami śniegowymi) w wersji makro. Są ładnie najpierw sfotografowane, a potem ładnie oprawione.
    Pojedyncze prototypowe elementy dzierga się z dużą dozą przyjemności, wynikającej z ciekawości efektu. Czy byłabyś w stanie powtórzyć taki element z taką samą energią np. 200 razy, żeby powstał obrus? Ja się kiedyś porwałam na taki projekt, ale od połowy stał się dla mnie udręką, właśnie przez powtarzanie ciągle tego samego. Jestem ciekawa czy miałaś, masz, miałabyś tak samo;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za uznanie i tak, miałabym tak samo. Dlatego nigdy nie podjęłam się wykonania takiego obrusu. Raz robiłam chustę z kwadratowych i trójkątnych elementów w trzech kolorach grubszej włóczki. Wtedy chowanie olbrzymiej ilości nitek i łączenie elementów w całość dały mi się we znaki. Nigdy więcej tego nie powtórzyłam. Ale podobają się mi się takie obrusy. Z resztą wszystkie motywy, które wykorzystałam tutaj, zaczerpnięte zostały z projektów patchworkowych, pięknych swoją drogą, ale do mnie "przemówiły" ich pojedyncze składniki :)

      Usuń
    2. Robiłam kiedyś dużo serwet i bieżników z elementów. Najbardziej pracochłonna była serweta 150x60cm,zrobiona z 216 elementów o średnicy ok 6cm. Nigdy więcej tego nie powtórzyłam. Zrobiłam jeszcze bluzkę z rękawami z takich małych kwiatków, przestałam je liczyć po przekroczeniu 170. Docelowo miała być sukienką, ale po 3 miesiącach została tylko bluzką ;-) Jeden pojedynczy duży element zrobiony na próbę (w planach był obrusem) leżał kilka lat w szafie. Kiedy szyłam nowe poduszki na sofę, wykorzystałam go do naszycia na poszewkę i bardzo ładnie prezentował się w tej roli.

      Usuń
    3. No widzisz Elu, Ty też tak masz :)
      Dlatego ja podziwiam te obrusy i serwety z elementów. Myślę, że sama porwałabym się co najwyżej na taki, jaki zrobiła Amuszka (co mnie zainspirowało do obrazów), czyli z połączonych 10 elementów :)

      Usuń
    4. Dołączam do Was :). Mogłabym ewentualnie zrobić obrus z wielu elementów pod warunkiem, że każdy element byłby inny :D. Ale ja z kolei nie umiem łączyć elementów i spodziewam się, że na tym etapie robótka zakończyłaby swoją karierę, lądując na dnie jakiegoś kufra.

      Usuń
  2. Bardzo eleganckie i piękne motywy wykonałaś. Taka mnie teraz refleksja naszła, że to jest połączenie tradycji z nowoczesnością. Bo szydełko, serwetki i takie motywy kojarzą się z tradycją i sztuką ludową, ale sposób ich przedstawienia i kolorystyka doskonale wpisują się w nowoczesne wnętrza. Z resztą, myślę, że takie ozdoby wszędzie wyglądają pięknie, tylko trzeba je odpowiednio wyeksponować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu :) No właśnie przez dłuższy czas miałam dylemat jak połączyć potrzebę szydełkowania serwet z wystrojem wnętrza, który takie serwety na stolikach wyklucza. Powiem Ci, że teraz to mi się w tym pokoju bardzo przyjemnie siedzi :)

      Usuń
  3. No pięknie! Ja bym tylko je nieco inaczej oprawiła - w ramę wąską, ale wysoką - żeby były jedna pod drugą.
    Z elementami do powtarzania - to widzę, że więcej jest takich osób jak ja. Mi udało się zrobić bieżnik z dużych 21 elementów, serwetę do której było potrzebne 100 małych kółek i bieżnik z 78 kwadratów. Dawno to było i raczej wyczynów nie powtórzę, bo nudno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam za wykonanie serwet i bieżników z elementów. Trzy podejścia to wyczyn!
      W kwestii oprawiania to sprawa nie była prosta. Niestety miałam problem z doborem ramek. Tych wąskich, długich w stacjonarnych sklepach nie było. Jedyne, które udało mi się kupić, to te z poprzedniego posta (wiszą w przedpokoju), ale w tamtych szyba odstaje od pleców jakieś 2 cm, co wymusiło na mnie przyklejenie serwetek do tła i to mi na dłuższą metę nie bardzo pasuje. Owszem, znalazłam też normalne (t.zn z szybą przylegającą do pleców), podobnie wąskie, ale nie tak długie i okazało się, że trudno do nich dopasować te małe elementy... Ramy 30 x 40 cm wygrały. Być może kiedyś przekomponuję ułożenie motywów pokazanych tutaj. Z resztą to jest fajne w takich obrazach, że można bardzo łatwo zmienić im tło, rozmieszczenie, czy nawet właśnie format.

      Usuń