sobota, 23 lutego 2019

A to niespodzianka...

... pomyślałam sobie patrząc na powstającą chustę. Chusta jak chusta, zwyklak - można powiedzieć, ale za to włóczka...

Będąc w temacie wyrabiania zapasów, nie mogłam nie sięgnąć po wełnę, która łypała na mnie z pudła od listopada, bezlitośnie przypominając mi, że przecież kupiłam ją (w dodatku przepłacając!) w Paderborn (klik) po to, by COŚ z niej zrobić w najbliższym czasie... Problem polegał jednak na tym, że 150-gramowy motek był tylko jeden i trudno mi było wymyślić projekt na tę ilość. Nie chciałam też pochopnie dziergać czegoś, co mi się nie przyda i będę musiała komuś oddać albo będzie leżeć nieudane niczym UFOk w szafie. To przecież miała być miła pamiątka z podróży.

Pomysł przyszedł właśnie teraz, gdy zapragnęłam nauczyć się robić chustę - strzałkę. W sieci po wpisaniu hasła: "chusta strzałka" wyskakują filmiki i opisy, więc po szybkim zapoznaniu się z tematem postanowiłam wrzucić na druty jakąś cieniowaną włóczkę i przystąpić do działania.

Z tymi cieniowanymi włóczkami to nie jest taka prosta sprawa. W motku wszystkie pięknie wyglądają, ale dopiero dzierganie obnaża ich prawdziwe oblicze. Trudność w zastosowaniu takich włóczek polega na odpowiednim dobraniu ich do ściegu i wielkości dzianiny. W przypadku tej chusty wszystkie cieniowania posiadanych włóczek układałyby się najpierw w szersze, a potem węższe paski, a takiego efektu nie chciałam.

Patrząc na motek Emozione także nie można przewidzieć jak barwy będą się układać, ale na całe szczęście jest Ravelry, na którym można wyszukać konkretną włóczkę i rzeczy z niej wydziergane. Dzięki temu mogłam sobie wyobrazić jaki efekt mniej więcej otrzymam, chociaż ostatecznie przerósł on moje oczekiwania. Wraz z przyrastaniem oczek dostrzegłam jak pięknie barwy przenikają jedna w drugą. Nigdy wcześniej nie miałam w dłoniach włóczki, która by właśnie taki efekt dawała, bo zwykle przejścia kolorów w cieniowanych włóczkach są gwałtowniejsze, a tu proszę... niespodzianka.


Jestem tą włóczką zachwycona. Ma naturalny skład, jest równomiernie skręcona. Luźny skręt nie zabiera jej miękkości. Nie ma przypadkowych, irytujących supełków. Barwy przechodzą delikatnie jedna w drugą, wręcz trudno dostrzec kiedy się przeszło na inny odcień. Cudo. A jaki to efekt daje przy zawijaniu na szyi...





Jako, że użyłam ściegu francuskiego, to chusta wyszła niewielka. Ot, taki zawijaczek na szyję. Ma ona 180 cm długości i 42 cm szerokości. Zużyłam prawie cały motek, na koniec zostało mi 14 g.

Włóczka EMOZIONE Mondial (100% wełny; 150 g - 540m); kol. 745
druty 3,5 mm



29 komentarzy:

  1. A widzisz jak włóczka ci ładnie odpłaciła za to, że za nią przepłaciłaś. Cudowny "przelew" kolorów, bo inaczej tego nie mogę nazwać. No i z pomysłem bardzo trafiłaś. Też mam w odkładanych ciągle planach taką chustę, ale tych planów zawsze jest trochę na zapas. Gratuluję udanej "strzałeczki", która będzie ci przypominała podróż do Paderborn.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na pewno będzie przypominać i dobrze się kojarzyć.
      Do strzałki przymierzałam się chyba z trzy lata i ciągle inne pomysły z nią wygrywały. W tej wersji to jest fajna robótka telewizyjna. Polecam.

      Usuń
  2. Pięknie, delikatnie przenikają się kolory. Nie ma wyraźnych pasów i bardzo dobrze. Ta subtelność kolejnych kolorów dodaje jej uroku:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w trakcie dziergania już zaczynałam wątpić w ten pomysł, bo bałam się, że wyjdzie zbyt nudno :)

      Usuń
  3. Fajnie przenikają kolory. A chusta wcale nie taka mała

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna wełna! Przenikanie kolorów zachwycające, większość włóczek typu multikolor ma jednak efekt pasów. Gładki ścieg strzałki nie odwraca uwagi i podkreśla urodę tej włóczki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszła bardzo fajnie. Podoba mi się bardzo. Sama zaczęłam też ją robić, ale boję się że mi włóczki zabraknie. Mam pytanie: na jakiej wysokości przeszłaś do drugiego etapu? Czy na środku masz oczko prawe ? środkowe??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziergałam według wskazówek z filmiku (po wpisaniu w google hasła: chusta strzałka - wyskoczył mi na najwyższej pozycji jako dwuczęściowy instruktaż). Na środku jest oczko prawe. Do drugiego etapu przeszłam po zużyciu 1/3 włóczki. Wtedy jest pewność, że jej nie zabraknie. Cieszę się, że moja wersja Ci się podoba. Powodzenia z Twoją.

      Usuń
  6. Niedawno też wydziergałam pierwszą strzałkę, chcąc wreszcie wypróbować tą formę. Eksperymentem była też cieniowana włóczka akrylowa, która jak wiadomo wcale się nie blokuje, więc zużyłam 2 motki "cake" po 150g/520m. Z tej ilości powstała całkiem spora chusta do kilkakrotnego owinięcia szyi albo założenia na ramiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 300 g to ilość na spore owijanie :)

      Usuń
    2. Spore,210x62 cm. Po wyrobieniu 1/3 włóczki wydawało mi się, że to przesada, że dużo włóczki mi zostanie. Pod koniec już wiedziałam, że wszystko jest obliczone jak trzeba, by dokończyć pracę bez obaw o to, że braknie surowca. Co do ilości mogłam zaszaleć, bo włóczka pochodzi z nowo otwartego marketu, była połowę tańsza niż podobne akryle w stacjonarnej pasmanterii. Postanowiłam sprawdzić co to warte i jestem zadowolona z efektu. Twoja szlachetna włóczka niestety jest droga i człowiek 3 razy się zastanowi, zanim kupi. Ale za to efekt pracy jest zachwycający i nie ma co porównywać, bo nigdy akryl cieniowany w paski nie da takiego rezultatu.

      Usuń
    3. To właśnie głównie cena włóczki spowodowała, że tyle razy chodziłam do tej niemieckiej pasmanterii, nie mogąc się zdecydować. Co do akrylu, to nim nie gardzę, bo sama regularnie niestety ulegam ofercie sezonowej na włóczkę w Kauflandzie, ale nie każdą. Akryl w 200g i 400g motkach jest dość tani i niezłej jakości. Lubię go wykorzystywać w kocach i poduszkach. W ubraniach jednak wolę wełnę.

      Usuń
  7. Zbyt mała, powiadasz? ;)
    Skoro już wiesz, jak układa się niteczka w cieniowanej włóczce i jaką radochę przynosi gotowy wyrób, nic nie powinno Cię powstrzymywać przed zrobieniem kolejnej, większej strzałeczki ;)))
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko kiedy ją wydziergać, skoro u mnie pomysł nie nadąża za pomysłem? A jutro trzeba po feriach do pracy wrócić i czasu będzie jeszcze mniej... Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. No powiem Ci, że lepiej nie mogłaś wykorzystać takiej włóczki. Kolory ułożyły się obłędnie i nie ma żalu, że coś zostało niewykorzystane. Wielkość też całkiem przyzwoita. Cudo!!!
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie wyszła, jakoś do tej pory ta strzałka do mnie nie przemawiała, ale jak patrzę na Twoje wykonanie to już mi krąży po głowie myśl...a może by tak..... :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strzałka to dobry projekt na zajęcie rąk czymś niezbyt skupiającym uwagę. To może być taka odskocznia od innych, bardziej wymagających dziergawek. Cieszę się, że moja wersja "przemówiła". Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. O Raaannny. Aż mam ochotę polubić kolor fioletowy. Niebieski już dawno kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest prześliczna! Taka piękna włóczka nie wymaga skomplikowanego wzoru. Ten jest optymalny. I moje ukochane kolory, ach!

    OdpowiedzUsuń
  12. Niesamowita! Jakie jest oznaczenie tej włóczki? I czy gdyby zrobić sweter,kolory też by się tak pięknie układały? Nie znam się w ogóle, ale cóż, skoro epidemia... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa i wybarwienie włóczki są podane pod ostatnim zdjęciem. W każdej dzianinie te kolory będą się tak przenikać, tylko w zależności od rozmiaru tej dzianiny plamy kolorystyczne będą węższe lub szersze. Pozdrawiam.

      Usuń