O tym, że taka dzianina powstanie, wiedziałam już w momencie gdy zrobiłam swoją pierwszą dużą narzutę na łóżko. Przeprowadziłam Was wtedy przez kilkuodcinkowy proces powstawania poszczególnych kwadratów. Narzucone tempo pracy oraz różnorodność ściegów i kolorów mobilizowały mnie i sprawiały, że trudno się było oderwać od drutów.
Minęło 10 miesięcy i z perspektywy czasu mogę napisać, że tamta narzuta sprawuje się dobrze, nadal bardzo mi się podoba i rozkładam ją na łóżku codziennie. Od strony praktycznej sprawa przedstawia się trochę gorzej. Narzuta jest ciężka, więc niełatwo ją składać i rozkładać, choć mam już wypracowany sposób. Z powodu tego ciężaru i gabarytów także pranie w warunkach domowych praktycznie odpada. Trochę żałuję, że jasne elementy wykonałam z mechatej włóczki, podatnej na kulkowanie (wtedy priorytetem był odcień kolorystyczny). Mimo wszystko jednak te wady nie zmieniają faktu, że udzierg i tak wygląda bardzo dobrze, a ja bardzo go lubię, ale te obserwacje miały duży wpływ na decyzje związane z nowym projektem.
Kolory będą inne, w tonacji turkusów, przez co to nie będzie narzuta na łóżko do sypialni (która ma odcienie ecru, jasnego łososia i czerwieni) lecz raczej pled do okrywania się w czasie chłodnych wieczorów w innym pokoju lub kiedyś, gdy będzie cieplej - na tarasie.
Włóczka to w dużej mierze zakup poczyniony jakiś miesiąc temu w Kauflandzie (w cenie 10 zł za motek 200 gramowy - akryl 100%, miękki i idealny na projekty typu koc). Dodatkowo wykorzystam zapasy innych zalegających włóczek. Wśród nich są Lanagold Fine Alize, Beyza Himalaya, Polo Natura i inne np. z recyklingu. Poniżej zdjęcie tylko kilku motków, w rzeczywistości jest ich więcej, wystarczająco dużo, by powstał pled, a może jeszcze coś zostanie.
Idea projektu będzie podobna, choć od początku bardziej świadoma: kwadraty z różnymi ściegami, na końcu połączone ze sobą według sprawdzonej metody. Całość będzie cieńsza i tym samym lżejsza, by można było ją prać też w pralce.
Postanowiłam, że tym razem podzielę się z Wami nie tylko zdjęciami, ale również schematami. Być może ktoś nabierze ochoty na wykonanie podobnego pledu. Nie ograniczam projektu czasowo, bo jak znam siebie to i tak wydziergam go najszybciej jak się da. Pierwsze 4 kwadraty już mam gotowe, ale pokażę je w następnej części. Zapraszam do obserwowania i współdziergania.
Włóczka to w dużej mierze zakup poczyniony jakiś miesiąc temu w Kauflandzie (w cenie 10 zł za motek 200 gramowy - akryl 100%, miękki i idealny na projekty typu koc). Dodatkowo wykorzystam zapasy innych zalegających włóczek. Wśród nich są Lanagold Fine Alize, Beyza Himalaya, Polo Natura i inne np. z recyklingu. Poniżej zdjęcie tylko kilku motków, w rzeczywistości jest ich więcej, wystarczająco dużo, by powstał pled, a może jeszcze coś zostanie.
Idea projektu będzie podobna, choć od początku bardziej świadoma: kwadraty z różnymi ściegami, na końcu połączone ze sobą według sprawdzonej metody. Całość będzie cieńsza i tym samym lżejsza, by można było ją prać też w pralce.
Postanowiłam, że tym razem podzielę się z Wami nie tylko zdjęciami, ale również schematami. Być może ktoś nabierze ochoty na wykonanie podobnego pledu. Nie ograniczam projektu czasowo, bo jak znam siebie to i tak wydziergam go najszybciej jak się da. Pierwsze 4 kwadraty już mam gotowe, ale pokażę je w następnej części. Zapraszam do obserwowania i współdziergania.
To już 10 miesięcy minęło od Twojej narzuty? Ale czas zasuwa! Bardzo fajnie, że załączysz schematy! :)
OdpowiedzUsuńNo strasznie szybko zasuwa. Nie wiem kiedy to minęło.
Usuń