wtorek, 24 listopada 2015

Sherlock Holmes i Magic Waves...

... to przykład na to jak łączenie dziergania z oglądaniem może mieć wpływ na późniejsze wspomnienia, skojarzenia itp. To jest piękne w dzierganiu, że każda z powstałych rzeczy może nam się z czymś kojarzyć. To jest takie tworzenie rzeczy z duszą. Tego nie ma w kupnych, dzierganych maszynowo ubraniach.

Miesiąc temu stworzyłam sporo dziergawek przy dźwiękach Konkursu Chopinowskiego, a tym razem zachwyciłam się serialem o Sherlocku. Z resztą nie tylko serialem, ponieważ powstało kilka wersji filmowych o tym detektywie. I w związku z tym mgiełkowy szal ewidentnie kojarzy mi się z Londynem i zagadkami kryminalnymi. W drugą stronę też to działa... patrząc znów na serial, pamiętam co przy nim dziergałam.





Szal powstał w oparciu o wzór Kierana Foleya. Zrobiłam go dla znajomej na prezent świąteczny.





Zużyłam na niego dokładnie trzy motki włóczki. Szal ma ok. 2 m długości i 55 cm szerokości. Dziergało się go bardzo przyjemnie, prawdopodobnie jeszcze wrócę do tego wzoru.


Włóczka KID SILK Drops (kol. 09),
druty 3,5 mm
 


7 komentarzy: