poniedziałek, 9 lutego 2015

Luty...

... zaczął się u mnie urlopowo. Tydzień temu pojechaliśmy z mężem na parę dni na Podlasie do rodzinki. Ja oczywiście zabrałam ze sobą całą torbę włóczek, by nadrobić wszelkie zaległości dziewiarskie. W ogóle w ostatnim czasie znalazłam w sobie chęć do zakończenia rozpoczętych kiedyś projektów oraz wykorzystywania włóczek, zakupionych w przeszłości, a teraz już prawie zapomnianych.

W pierwszej kolejności postanowiłam uzupełnić o rękawiczki jeden z kompletów wydzierganych rok temu (zobacz TUTAJ). Przy okazji postanowiłam dorobić do nich komin - zawijas, bo szyjogrzej trochę się rozciągnął i nie chroni mnie wystarczająco od wiatru.

Właśnie te dziergawki rozpoczęły moje urlopowanie i choć powstało ich więcej, to dziś tylko te pokażę.






Każdy z elementów kompletu dziergany był w okrążeniach ściegiem, który na obu stronach dobrze wygląda. TUTAJ jest podany opis jego wykonania. Komin ma mały obwód, bo zależało mi na szczelnym opatulaniu szyi.






Całość można nosić na dowolnej stronie, choć do mnie bardziej przemawia lewa, widoczna na poniższym zdjęciu w czapce i rękawiczkach.


Włóczka AZTECA Katia,
druty 3,5 mm oraz 5 mm (ściągacze)






3 komentarze:

  1. Świetny komplet. Piękne kolory. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczności!
    Rękawice wyglądają na superciepłe :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Reniu! Zrobiłaś śliczny komplet! Rękawiczki są super, i ważne jest, że wykorzystałaś włóczkę, która leżała w zapasach:)
    Pozdrawiam z gór!
    Asia

    OdpowiedzUsuń