sobota, 6 grudnia 2014

Nymphalidea dziewiąta...

... przedstawia sobą różne kolory śliwek. Nie jest mdła, będzie ożywiającym dodatkiem w szare dni. Zrobiłam ją dla koleżanki na prezent dla jej mamy.








Dziś postanowiłam też pokazać Wam ile zwykle muszę się nakombinować, by taką chustę zaprezentować na zdjęciach. Nie jest to łatwe, ponieważ mój manekin jest ręcznie robiony, przez co jest trochę krzywy, sięga połowy bioder i generalnie ciężko na nim pokazać coś dłuższego, sięgającego ud. Czasem rozwiązuję ten problem dłuższą sukienką i pufikiem. 

Drugim utrudnieniem jest tło. Najlepiej się do tego nadaje dom sąsiada ;) choć przeszkadzają mu barierki mojego balkonu, jednak Polak potrafi... Zwykle tak właśnie wygląda cała konstrukcja:




Przy okazji możecie zobaczyć jak przechowuję włóczki. Oj, tych pudeł mam znacznie więcej... Już się nawet nie łudzę, że zdołam przerobić te włóczki w ciągu najbliższych miesięcy...


Włóczka DELIGHT Drops (2 motki),
druty 4 mm







2 komentarze:

  1. Absolutnie genialna sprawa, zarówno Nymphalidea jak i pomsył z manekinem ! Super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mistrzowska chusta! Włóczki przechowuję w identycznych pudełkach :)

    OdpowiedzUsuń