poniedziałek, 4 listopada 2019

Dwie poszewki na poduszki...

... powstały w ostatnich dniach jako odskocznia od dziergania chust na cienkich drutach. Zatęskniło mi się za szybkim efektem końcowym, więc sięgnęłam po łatwą formę i trochę grubsze druty.


Wzorowałam się na poszewkach, które zrobiłam 2 lata temu (zobacz TUTAJ). Sprawdziły się w użytkowaniu, więc mogłam w ciemno wykonać podobną wersję.

Obie poszewki zostały wykonane w 3 częściach, a następnie zszyte. W ten sposób będą trzymać kształt.



Ozdobnym akcentem są drewniane i kokosowe guziki. Umieściłam je blisko brzegu, co z kolei zostało przetestowane na TYCH poduszkach i jest moim zdaniem najlepszą opcją w wariancie zapinanym na guziki.





Użyłam różnych włóczek i najważniejsze, że pochodzą one z zapasów.

Włóczka LAMA TEXASKA Anilux (50% wełny lamy, 50% akrylu), przerabiana podwójną nitką,
druty 4 mm

Włóczka z Kauflanu (100% akrylu), przerabiana podwójną nitką,
druty 4 mm




8 komentarzy:

  1. Reniu, czy trzecią częścią jest ozdobna plisa na guziki? Podziwiam Twoją "wydajność" pracy, i czy Ty w ogóle śpisz? Poduchy zawsze dodają przytulności wnętrzu i bardzo są odpowiednie na jesienno zimowy okres czasu. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trzecia część to plisa guzikowa. A co do wydajności to jak najbardziej śpię. Ostatnio tylko miałam więcej czasu z powodu chorobowego.

      Usuń
  2. Perfekcyjne :) sama nie wiem która mi się bardziej podoba czy ta w paseczki czy ta na guziczki :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to obie są na guziczki. Ale też się zastanawiam, która mi się bardziej podoba. Całe szczęście mam obie :-)

      Usuń
  3. Poduszeczek nigdy nie jest za dużo. Od razu widać, że są milutkie i mięciutkie a neutralne kolory wpasują się w każde wnętrze. Takie robótki bardzo poprawiają humor bo i szybko i zapasy uszczuplone:)
    Kiedyś gdy jaśki miały naturalne pierze w środku służyły bardzo długo. Obecne poduszki ze sztucznym puchem po pewnym czasie robią się cienkie jak naleśniki. I co tu wybrać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Chociaż mnie osobiście trochę denerwowało "wykluwające się" pierze, a z tymi jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby zrobił się naleśnik. Może musi minąć jeszcze trochę czasu. Tak czy siak, poszewki są zdejmowalne, więc wkład można wymienić.

      Usuń
  4. Bardzo fajne podusie 😉
    Pewno uczą dużej cierpliwości przy zszywaniu... wiem, niedawno zszywałam szal. To było wyzwanie.
    Ciekawa jestem włóczki którą robiłaś. Nie raz widziałam w markecie, ciekawe jak wygląda po praniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ta włóczka dobrze wygląda po praniu. W Kauflandzie pojawiają się różne akryle w zimowym sezonie i ja kupuję tylko te w dużych 200g motkach. Na koce i poduszki w sam raz.

      Usuń