wtorek, 22 marca 2016

Falbaniasta spódnica...

... chodziła mi po głowie już od jakiegoś czasu. Do tej pory unikałam tego fasonu, bo wydawał mi się zbyt dziewczęcy dla mnie. Tu dodam, że jestem nauczycielką i jeszcze do niedawna denerwowało mnie, gdy ktoś na mój widok reagował: "O, to pani... myślałam, że to jakaś uczennica..." Dziś już się tym nie przejmuję, im człowiek starszy, tym więcej radości mu takie komentarze sprawiają... :)

Resztki "krępacji" przeszły mi, gdy ujrzałam panią Antoninę w takiej falbaniastej spódnicy. Powaliło mnie, tak pozytywnie mnie powaliło, dodało odwagi i zainspirowało do zrobienia własnej wersji. 




Pani Antonina na swoim blogu zamieściła sposób wykonania takiej spódnicy (zobacz TUTAJ). Nie trzymałam się tego opisu zbyt ściśle, bardziej potraktowałam go jak wskazówki.




Początek zrobiłam jak w spódnicy z Yaka, nabrałam oczka metodą włoską, by potem w skrajne oczka wciągnąć gumkę kapeluszową. Dalej wykonałam krótki ściągacz i długi, stopniowo rozszerzający się karczek. Nie chciałam by falbana poszerzyła mi biodra, więc też nie mogła się zacząć zbyt wcześnie. Powstała ona z oczek dodanych nie co drugie oczko lecz w sekwencji: "2 oczka prawe, narzut, 3 oczka prawe, narzut". Obawiałam się, że większa falbana będzie za bardzo odstawać.




W efekcie końcowym wyszło bardziej marszczenie niż falbana. Tuż po zakończeniu oczek spódnica była toporna, wywijała się i myślałam, że nie obędzie się bez prucia. Postanowiłam ją jednak wyprać i potem podjąć decyzję o tym co dalej robić. Po praniu dzianina zmiękła i całkiem dobrze się układa.




I na koniec zdjęcie pod tytułem: "Z czego by tu zrobić następną...?" A jest z czego wybierać, bo to na czym siedzę to zaledwie jedna szósta tego co posiadam...


Włóczka FABEL Drops połączona 
z włóczką DIAMENT Opus Natura,
druty 2,75 - 3,75 mm



22 komentarze:

  1. Piękna spódnica Renatko. Wyglądasz w niej tak dziewczęco. Doskonale na Tobie lezy:-). Figury oczywiście zazdroszczę:-). Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, ze mając taką figurę tylko dziergać takie falbanki! Cudna! I tempo masz jednak niesamowite. Nie mogę zazdrościć figury i młodości bo nie da się już tego odzyskać, ale zazdroszczę miejsca na postawienie tych pojemników na włóczki. U mnie takie różne kłębki, kłębuszki, moteczki, resztki ostatnio są zamykane w workach próżniowych... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale jeśli chodzi o tempo to proszę się nie sugerować wpisami. Ta spódnica powstawała ok. 2 tygodni. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. Mnie też powaliło na kolana widząc tak cudną spódniczkę.
    Moja droga jestes mistrzynią dziergania tak swietnych projektów.Wyglądasz oszałamiająco.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renatko a te pojemniki na których siedzisz to,to Twoje zapasy?

      Usuń
    2. Tak... I prawdę napisałam, że to jedna szósta... Dużo tego, wiem. Kocham włóczki i już się nie łudzę, że zdołam je przerobić wszystkie przez najbliższe kilka lat.

      Usuń
    3. Moje włóczki są schowane aby Pan Mąż nie widział ile tego jest.Ja też tego nie przerobię a ciagle coś dokupuję.pozdrawiam.

      Usuń
    4. Mój Pan Mąż kolekcjonuje gry planszowe, więc nie wypomina... :-)

      Usuń
  4. Piękna spódnica no i ta figura...:). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. O! tototo, na czym siedzisz Reniu, to muszę natychmiast pokazać Mężu Mojemu ;)
    Zupełnie nie rozumiem Twoich obaw przed "spódnicowaniem", wyglądasz genialnie :) Spódniczka jest śliczna i (użyję Twoich słów), w jedynym słusznym kolorze ;)
    Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a jeśli chodzi o włóczki to jeszcze nie mam odwagi, by Wam zaprezentować całą ścianę...

      Usuń
    2. Moja "ścianka" ma ponad 150 cm wysokości ;)))
      Ale pudełka stoją za zasłonką, raczej nie nadają się do prezentacji ;)

      Usuń
  6. Jeszcze raz potwierdzę: jest Pani stworzona do noszenia sukienek i spódnic. Wygląda Pani rewelacyjnie w tej "inspiracji". Pięknie, dziewczęco, wspaniałe nogi. Gratuluję nowej spódnicy i zachęcam do wykonania następnej.
    Jak widać - falbanę można robić dowolnej długości. Ja robiłam marszczenie wyżej, bo mam budowę nieproporcjonalną (jestem węższa w biodrach, niż w biuście) i chciałam te biodra nieco poszerzyć. Pani ma harmonijną budowę i właściwie w każdym fasonie spódniczki jest pani cudownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za miłe słowa i inspirację. Kolejna spódnica, w czerwieni już powstaje.

      Usuń
  7. Bardzo fajna spódniczka i wyglądasz super. Lubię oglądać takie pojemniki z włóczkami. Działają inspirująco. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja też lubię patrzeć na te pojemniki w poszukiwaniu inspiracji. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Spódniczka super... pomysł na przechowywanie włóczek świetny u mnie poupychane w koszach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Twoja ostatnia sukienka też jest śliczna, cudo :-)

      Usuń
  9. Super spódnica!!! Wyglądasz cudnie :) Za mną też chodzi taka spódniczka, też zainspirowana panią Antoniną :) Jak tylko powykańczam, co zaczętoe, od razu biorę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
  10. Elegancka, zgrabna, romantyczna. Jednym słowem piękna!
    Gratuluję!:)

    OdpowiedzUsuń