czwartek, 22 czerwca 2023

Baletki...

 ... wydziergałam dla koleżanki, która uczy rytmiki w mojej szkole. Koleżanka ta otrzymała kiedyś od jednej z uczennic dziergane baletki i poprosiła mnie o wykonanie podobnych, a ja się zgodziłam.

Sprawa nie była prosta, ponieważ owe baletki były wyszydełkowane z czarnej włóczki i miały na sobie mnóstwo koralików i innych ozdóbek, co znacznie utrudniało rozpracowanie wzoru. Pamiętam, że wtedy nawet zniechęciłam się i rzuciłam je w kąt, planując powrót do nich w bardziej dogodnym momencie. Jednak moment ten długo nie nadchodził i zapomniałam o nich.

Na szczęście w zeszłym tygodniu koleżanka rytmiczka upomniała się o nie i to był dla mnie odpowiedni bodziec do działania, ponieważ chciałam wykonać zadanie przed zakończeniem Roku Szkolnego. Włóczka nie była problemem, gdyż mam w domu jeszcze dużo zapasów. Przystąpiłam więc dzielnie do realizacji zadania i w końcu się udało.

Tak wygląda bezkoralikowa wersja szydełkowych baletek.



Nie wiem jak takie baletki będą się sprawdzać. Włóczka, której użyłam jest dość miękka i obawiam się, że może się troszkę rozciągnąć. Zrobię jeszcze jedną parę dla siebie, choć tancerką nie jestem i zobaczę co ewentualnie warto w tym wzorze poprawić. A kto wie, może skuszę się potem na wykonanie jakiś kolorowych wersji dziecięcych.

Włóczka IDEAL Yarn Art,
Szydełko 2,5 mm






6 komentarzy:

  1. Wspaniałe są! Bardzo mi się podoba poszerzanie dziewiarskich możliwości! Serdecznie pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się to podoba, dlatego podejmuję się takich wyzwań :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ciekawy pomysł, a co pod spod żeby się bardzo nie ślizgały? 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku nic. Chodzenie po macie w trakcie zajęć rytmiki nie jest śliskie.

      Usuń
  3. Ależ niecodzienne wyzwanie! Takie rzeczy - tylko w Szkole Muzycznej ;0)
    Gratuluję rozpracowania wzoru!

    OdpowiedzUsuń