czwartek, 2 lipca 2020

Nowa Julietta...

... jest przykładem na to, że pomysł może ewaluować, a jego twórca rozwijać się i dojrzewać.

Juliettę wymyśliłam dwa lata temu (TUTAJ widać wariant prototypowy, a TUTAJ docelowy) Projekt przeznaczony był na włóczkę w grubości aran / worsted (konkretnie na Yak Lang Yarns) i nie dawał zbytniej możliwości zmiany rozmiaru i dziergania z czego się chce. Już na etapie testowania pojawiły się problemy z tym związane. Teoretycznie nie powinno ich być, ale były, bo za testowanie Julietty wzięły się Polki :) I żeby nie było, mnie też to dotyczy!

Mam wrażenie, że my Polki nie lubimy robić próbek, ale za to bardzo cieszy nas spontaniczne dzierganie, najlepiej z domowych zapasów włóczkowych. Jak coś nam nie pasuje albo czegoś nie zrozumiemy w opisie, to tak pokombinujemy po swojemu, że też będzie ładnie :))) Gorzej jak gdzieś w połowie robótki okazuje się, że rozmiar wychodzi za mały i przydałoby się jeszcze coś "dorobić", bo przecież nie będziemy pruć (!!!), a wtedy zaburzają się proporcje całości, co jednak nam nie przeszkadza, bo całość to ogrom naszej własnoręcznej pracy, więc na koniec i tak jesteśmy z siebie dumne... albo i nie :))).

Dwa lata uwierało mnie gdzieś z tyłu głowy, że można było skonstruować opis Julietty tak, by wyszedł on naprzeciw polskiej spontaniczności, ale wtedy byłam tak mocno przejęta całym przedsięwzięciem (to był pierwszy projekt z udziałem kilku testerek), że bałam się jakichkolwiek przeróbek tego, co sobie wtedy obmyśliłam. Ostatecznie więc Julietta poszła w świat w swej pierwotnej wersji i przeznaczeniem na jedną grubość włóczki.

Przez ostatnie dwa lata zaprojektowałam kilka chust i za każdym razem utwierdzałam się w przekonaniu, że jeśli jakiś projekt da się modyfikować, te trzeba to w opisie uwzględnić. Przypieczętowaniem tej drogi twórczej stała się chusta May Loops, którą rzeczywiście można wydziergać z czego się chce i w rozmiarze jaki się chce pod warunkiem, że będzie się trzymać wytycznych co do ilości powtórzeń poszczególnych schematów. To był moment, w którym poczułam impuls do przeróbki Julietty. 

Pod wpływem zachwytu drobną mozaiką, postanowiłam nową Juliettę wykonać z dość cienkiej włóczki. Poszłam do swoich zapasów włóczkowych, wyciągnęłam z nich barwnego Delighta i postanowiłam połączyć go z jasnym tłem. W takim projekcie, gdzie border przez większość chusty ma tę samą szerokość, cieniowane włóczki dobrze wyglądają, zmieniając swe kolory w regularny sposób. Narzuciłam oczka, przeredagowałam opis i mogę ogłosić, że wszystko jest już gotowe. Zobaczcie Juliettę w nowej odsłonie :)




Z racji tego, że opis nie jest nowy, a jedynie przeredagowany, to i nie trzeba było go testować. Jednak został sprawdzony przez czujne oko Oli, która jest Mistrzem wyłapywania niepotrzebnych przecinków i literówek. Olu, bardzo Ci dziękuję!


Nowy opis ma dwie wersje językowe: polską i angielską. Symbole dziewiarskie są tylko angielskie, ale wyjaśnia je legenda. W opisie znajdują się instrukcje słowne oraz niezależne od nich schematy.

Wzór został zaktualizowany na Ravelry - klik, więc jeśli masz go w swej ravelrowej bibliotece, to pojawi się tam informacja o aktualizacji i będziesz mieć możliwość pobrania pliku pdf za darmo. Jeśli kupiłaś ten wzór w inny sposób, to proszę odezwij się do mnie na maila.

Dla tych, którym podoba się ten projekt i chcą go kupić przewidziałam 20% zniżkę bez wpisywania kodu. Promocja ta potrwa do 5 lipca br. (do północy czasu warszawskiego).

Przyjemnego dziergania z czegokolwiek! :)))

Włóczka FLORA Drops (kol. 02 - 3 motki) oraz DELIGHT Drops (kol. 11 - 2 motki),
druty 3,25 mm


21 komentarzy:

  1. Julietta w nowej odsłonie jest piękna, wielkie brawa dla Pani.

    OdpowiedzUsuń
  2. Łooołł! Aż serce się raduje patrząc na te wspaniałości:) Cudne kolory a cała konstrukcja chusty ma bardzo dobre proporcje. Teraz, kiedy można robić ją z każdej włóczki będącej w domowych zapasach to już tylko pozostaje chwycić za druty i dziergać, dziergać do utraty tchu:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój wpis to jak by o mnie 😆 nie robię próbek, potem żałuję i tak na okrągło.
    Julietta u mnie dalej czeka na wykon właśnie z powodu doboru odpowiedniej włóczki.
    Twoja dalej mnie zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow cudna! No i też podpisuje się pod polskim dzierganiem spontanicznym;) projekt dopasowuję zazwyczaj do włóczki, a nie odwrotnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękna!!! Ja swoją zrobiłam już dawno i cały czas użytkuję i bardzo mi się przydaję nawet teraz wieczorem. A na drugą kupiłam już tło jasno szare Merino Gold Madame Tricote, muszę jeszcze "skołować" tą drugą włóczkę kolorową. Baardzo cieszę się, że jest nowy poprawiony opis i chętnie skorzystam, napiszę maila, bo nie mam raverly. Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba określenie "polska spontaniczność". Jest w nim dużo racji. Bardzo podobają mi się twoje mozaikowe chusty. Jak znajdę tutaj odpowiednią włóczkę i jak pokończę moje rozpoczęte projekty, to się skuszę. Musze wspomnieć, że jeszcze nie robiłam mozaiki. Ups....Ile ciągle przede mną:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest fascynujące w dziewiarstwie, że niby wszystko zostało już wymyślone, ale jeszcze tyle jest do odkrycia...

      Usuń
  7. Piękna Julietta w energetycznej kolorystyce! Modyfikacja wzoru pozwala na wydzierganie grubego ciepłego otulacza na ciężkie mrozy, i delikatnej mięciutkiej chusty z włóczki skarpetkowej. Ja w trakcie testów użyłam cieńszej włóczki, zwiększyłam liczbę powtórzeń, ale mozaikowy bordiura była węższa niż w oryginale. Dla takich "niesfornych" i "zaradnych" dziewiarek Renia kolejny raz podeszła do projektu przerabiając go do zastosowania każdej posiadanej wełny. Niezmiennie podziwiam jej talent i cierpliwość w projektowaniu wzorów.
    Dla obawiających się mozaiki: ta technika jest bardzo efektowna i prosta w wykonaniu. Nie ma uciążliwego prowadzenia nitek jak w żakardzie. We wzorze są linki do technicznych wskazówek wykonania mozaiki. Dziękuję Reniu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Renatko jest cudowna, bardzo dziękuję że pamiętałaś o mnie, ostatnio jestem bardzo zajęta, ale dla nowej wersji muszę znaleźć jakieś okienko 🙂😁,

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna jest ta chusta w nowej wersji, ozdobny wzór bardziej mi się podoba taki, niż z grubej włóczki.
    Ja się przyznaję, że do chust zasadniczo nie robię próbek, natomiast staram się dobierać włóczki tak, żeby jak najbardziej pasowały do wzoru. Chyba, że zależy mi na uzyskaniu innego efektu, niż założony przez projektanta. Ale to dotyczy przede wszystkim chust ażurowych, cienkich, bo z takimi najlepiej się znam. Kiedy mam dziergać chustę z grubszej włóczki, powiedzmy ok. 400 m w 100 g, nie ażurową, wówczas staram się jak najbardziej trzymać projektu. Ale i od tej zasady robię wyjątki, z tym, że jeśli się na czymś znam mało albo wcale, to nie przerabiam, z obawy przed zapędzeniem się w kozi róg, tylko z góry zakładam, że moja chusta będzie mniejsza lub większa od zamierzonej.
    Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc :). Tobie przydają się te moje cechy, których niektórzy u mnie nie znoszą :D . A mozaika jest bardzo wciągająca i z każdego projektu można się dowiedzieć czegoś nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, że coś co jednego denerwuje, dla drugiego może być bardzo pomocne :)
      Dziękuję jeszcze raz :)

      Usuń
  10. Już Ci pisałam, że ta wersja Julietty jest wręcz zachwycająca? ;0) w tym zestawieniu kolorystycznym osiągnęłaś szczyt perfekcji :0) Jestem wręcz urzeczona jej pięknem :0)
    Cieplutko pozdrawiam Reniutku :0)

    OdpowiedzUsuń