środa, 29 lipca 2020

Czerwony...

... koc powstał szybko, bo zaledwie w 12 godzin dla mojej p.o. bratowej. 


Wykorzystałam włóczkę z zapasów, tj. akryl z Kauflandu w ilości 6,5 motka (1300 g). Czasu miałam mało, więc wybrałam szydełko 8 mm i do niego dopasowałam grubość włóczki, po prostu łącząc ją w trzy nitki. Użyłam ściegu, który lubię i w ostatnich miesiącach często wykorzystywałam do dziergania koców. Są to półsłupki z narzutem, wbijane w tylną nitkę oczka. Ścieg udaje ściągacz i jest bardzo sprężysty.



Koc ma wymiary 95 cm szerokości i 200 cm długości. Jest ciepły i miły w dotyku. Mam nadzieję, że będzie dobrze służył przyszłym właścicielom.

Włóczka - przerabiany potrójną nitką akryl z Kauflandu (sprzed kilku sezonów),
szydełko 8 mm


Update (03.08.2020):
Dorzucam zdjęcie bratanicy testującej koc :)



14 komentarzy:

  1. Ale ekspres! Kocyk w ładnym kolorze. Ścieg znam - stosowałam go do szydełkowych czapek - rzeczywiście wygląda jak ściągacz. Uśmiechnęłam się z p.o. bratowej - ja mam dwóch p.o.zięciów :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O p.o. synowej przeczytałam u Moniki z Dwunastu Igieł i tak mi się to określenie spodobało, że postanowiłam je wypożyczyć :-)

      Usuń
  2. Wow!! Zawrotne tempo. A pled piękny :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Grube szydełko sprzyja szybkiemu tempu :) pozdrawiam

      Usuń
  3. Ależ tempo! To chyba rekord jak na taką dużą robótkę? Bardzo ładny kocyk, akurat na wieczór na tarasie idealny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż zaczęłam sprawdzać czy źle nie policzyłam czasu. To tylko 95 półsłupków na szerokość i 104 na długość. Jeden rząd to nieco ponad 6 minut, jak dodamy trochę czasu na próbkę i obliczenia, to wyjdzie 12. Nie chce być inaczej ;-)
      Kocyk docelowo trafi do salonu, w którym są czerwone dodatki, chociaż kto to wie, gdzie będzie używany :-)

      Usuń
  4. Ale szybka jesteś!!! Niesamowite! Ja ostatnio straciłam wenę i wszystko mi idzie bardzo wolno.
    Pled na pewno przypadnie do gustu, mi by się bardzo podobał, bo kolor jest cudny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja też nie lubię stanu, kiedy brakuje weny, ale pocieszające jest to, że ona zawsze wraca :)))

      Usuń
  5. Mnie już tempem swojej pracy nie zadziwisz, bo wiem,że znasz jakieś tajemnice szybkiego dziergania. Po takim prezencie chyba doczekasz się "udokumentowanej " bratowej, bo któż to nie chciałby do takiej rodziny wejść. Wrzuciłam zdjęcia "Juliette" na Raverly, szczegółów nie pamietam, ale chyba chodzi o to, by była nazwa, imię projektantki i zdjęcia? Pozdrowienia z Wilna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Co do Ravelry, to odpisałam więcej w mailu, ale zdjęcia są tam najważniejsze, a w dalszej kolejności nazwa włóczki i rozmiar drutów. Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Reniu, koc!? Dwa metry koca w dwanaście godzin? Ty chyba żyjesz... Nie. Ja żyję w innym wymiarze czasu ;0)
    Sam koc jest superaśny i na 100% p.o. bratowej będzie zachwycona i otulona w ciepło rodzinne :0)
    Pozdrawiam cieplutko :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bez przesady. To było 12 godzin samego machania szydełkiem. Tylko 104 rzędy po 95 oczek.

      Usuń
  7. Szybko i z przyjemnością, tak powinno być zawsze.
    Świetny. Na pewno przyda się rodzinie. Kolor bardzo mi się podoba, sama teraz robię podobnym.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szybko i przyjemnie powinno być zawsze :) Pozdrawiam :)

      Usuń