... o tej akcji wiedziałam już od dawna, ale wcześniej nie miałam okazji, by się w to zaangażować. Cel jest szczytny. Chodzi o wykonanie maskotki - ośmiorniczki, koniecznie z certyfikowanej bawełny, według wyznaczonego wzoru. Wykonywane maskotki trafiają później do szpitala, gdzie są odpowiednio przygotowywane (prane), a następnie przekazywane mamom. Mama wcześniaka przez jeden dzień trzyma blisko siebie ośmiorniczkę, potem oddaje ją do inkubatora, by Maluszek czuł jej zapach. Macki maskotki przypominają pępowinę, którą można bezpiecznie chwycić.
Dziś i ja mogłam dołożyć swoją cegiełkę do tej szczytnej inicjatywy, ponieważ na terenie Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej zorganizowano akcję wspólnego szydełkowania tych małych stworków. Na spotkanie przybyło dużo osób, głównie kobiet.
Udokumentowałam też cały proces powstawania maskotki.
3,5 godziny później dzieło zostało ukończone. Jak na pierwszy raz wyszło nieźle :)
A tutaj na chmurce z "wypełnienia" razem z ośmiorniczką koleżanki.
Wszystkie ośmiorniczki 17 listopada - w
Światowy Dzień Wcześniaka trafią do maluchów na oddziale
neonatologicznym Szpitala O. Pio w Przemyślu.
Włóczka DENIM Himalaya,
szydełko 2 mm
Śliczna ośmiorniczka i bardzo szczytny cel :)
OdpowiedzUsuńPiękne ośmiorniczki. Świetna inicjatywa.
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa w dobrym towarzystwie, a efekt końcowy piękny i bardzo potrzebny:)
OdpowiedzUsuńŚliczna ośmiorniczka :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajnie tak pomagać w szczytnym celu i na dodatek w miłej atmosferze.
OdpowiedzUsuńSuper ośmiorniczka reniu, kolor taki 'cieplutki" , słoneczny...
Pozdrawiam Bozena
Reniu bardzo przepraszam, za to ze napisałam Twoje imię z małej litery, zrobiłam to niechcący-tak to jest jak pisze się na telefonie, chciałabym poprawić, ale niestety nie wiem jak edytować post
OdpowiedzUsuńpozdrawiam bożena
Nic się nie stało Bożenko, pozdrawiam :)
UsuńPrzepiękny całokształt :)
OdpowiedzUsuńRenata!!!!jesteś jak zawsze niemożliwa,,,,wiesz,,,,,bardzo mnie wzruszyłaś tym co zrobiłaś, pamiętam jak moje szkraby leżały w inkubatorach,tyle że wtedy nie mogłam im dać kocyków który nosiliśmy z Piotrem pod ubraniem niestety.ten pomysł jest świetny,dzieci na pewno będą spokojniejsze czując zapach mam.Dołożyłaś się do czegoś BARDZO ważnego,,,,Ściskam i całuję!!!Gosia Kalisz
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń