piątek, 12 lipca 2013

Nike na Alasce...

... to znaczki na alaskowych kapciach, wydzierganych przeze mnie dla mojej siostry Agnieszki.




Znaczki wyhaftowałam czarną włóczką po to, by odróżnić prawy kapeć od lewego.




Dlaczego Nike? A no dlatego, że serca były za duże, literki "A" za ciężkie, zwykłe "cokolwiek" za banalne. No to są Nike... Wprawdzie mój siostrzeniec podsumował, że trudno się doszukać gdzie to Nike jest, ale może to dobrze... żeby nie było, że podróbki tworzę.



Włóczka ALASKA Drops, druty 3,5 mm
wykończenie: włóczka LANAGOLD FINE, szydełko 3 mm



Na zdjęciach - zgrabne nogi Agnieszki Pernal.


2 komentarze:

  1. Ale fajne, pomysłowe kapciochy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kapciochy pomysłowe i do tego antypoślizgowe:) ale jakie nóżki zgrabne :)

    OdpowiedzUsuń