środa, 8 stycznia 2025

Swetrów nigdy za wiele...

 ... pomyślałam, patrząc na jedno z wielu pudeł, wypełnionych włóczkami, poustawianych jedno na drugim w pewnym małym pokoiku u mnie w domu. Tak, właśnie te konkretne, niebieskie motki czekały na swoją kolej, by móc wreszcie zamienić się w konkretny, ustalony przy zakupach tych motków projekt. 

Ja wiem, że swetrów mam bardzo dużo i nie mieszczą się one już w szafie, ale prawda jest taka, że nie wszystkie są przeze mnie noszone. Jedna część to swetry, które są w bardzo dobrym stanie, ale ich fason np. nie pasuje do obecnie noszonych przeze mnie ubrań. Druga część swetrów czeka na przeróbkę, bo coś tam w nich jest niedopracowane, a trzecia część to swetry, które są już znoszone, ale wciąż kochane, więc nie chcę się ich pozbyć... Leżą więc wszystkie na półkach, te noszone z przodu, a te pozostałe z tyłu. Tak ich wiele, choć niewiele, że potrzeba dziergania kolejnych swetrów zmusiła mnie do porządków.

Swetry do przeróbki znalazły swoje miejsce w przezroczystym pudle, które stanęło obok tych pozostałych, mieszczących w sobie inne motki. Kto wie, może teraz wreszcie coś z nimi zrobię...?

Swetry z kategorii "nienoszone" znalazły miejsce w pudle pod łóżkiem, a te ukochane i nieco zużyte miały spotkanie z golarką, po czym wróciły na swoje miejsce.

A potem z uśmiechem wrzuciłam niebieską włóczkę na druty, mrucząc pod nosem: "Jak to dobrze, że swetrów nigdy za wiele..."


Sweter ten dziergałam na wzór musztardowego - TEGO klik.



Włóczki:
1 nitka SOFT TWEED Drops (kol. mix 10 - niecałe 4 motki) 
oraz 2 nitki KID-SILK Drops (kol. 08 - 4 motki na styk, a pod koniec ściągaczy była tylko 1 nitka),
druty 7 mm oraz 5,5 mm (ściągacze)


2 komentarze:

  1. To prawda, swetrów nigdy za wiele:-) Ładny wyszedł ten błękitny i pięknie w nim wyglądasz. Jakiś czas temu rzeczy przeznaczone do sprucia kładę z włóczkami, a mam również takie które specjalnie kupionych do sprucia ze względu na świetną wełnę. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny sweter, uzupełni Twoja kolekcję "do noszenia". Uwielbiam niebieskości, chociaż sama mam ich niewiele.

    OdpowiedzUsuń