niedziela, 5 stycznia 2020

Jak co roku...

... pod koniec grudnia postanowiłam nic nie postanawiać, tylko dalej żyć dziewiarską chwilą. Jednocześnie od kilku miesięcy wyraźnie odczuwam potrzebę zużycia zapasów włóczkowych, których mam o wiele za dużo i systematycznie staram się je przerabiać w coś użytecznego i ładnego dla mnie, dla domu, dla innych. Wiem, że to nadal będzie dla mnie priorytet w najbliższych miesiącach.

Jednym z pierwszych udziergów w tym roku, które wykonałam z zapasów, jest chusta o kształcie strzały. Inspiracja pochodzi stąd (klik). Włóczkę w odpowiedniej ilości miałam akurat w domu. Leżała ona w pudle chyba 3 lata, bo choć bardzo mi się podobała, to nie miałam pomysłu co z niej zrobić. Jest to grubsza wersja włóczki Azteca, którą bardzo lubię, ale problemem jest zbyt ciemna dla mnie kolorystyka (zakupy przez internet, ech...). Teraz jednak postanowiłam już nie czekać nie wiadomo na co, tylko działać, żyć dziewiarską chwilą i zrobić chustę. 



Zużyłam 3 motki. Chusta ma kształt "kopniętego" trójkąta i jest duża. Ma 220 cm długości i 55 cm szerokości. Jest idealna do porządnego omotania się. Może zima kiedyś nadejdzie i chusta komuś się przyda.



Włóczka INCA Katia (kol. 118), druty 10 mm



4 komentarze:

  1. Uszczuplanie zapasów przerabiając je na coś użytecznego jest godne pochwały i naśladowania. Fason strzałki znam i lubię, a kolor włóczki jest po prostu obłędny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie kształt strzałki też zaczyna przemawiać, choć znałam go już wcześniej.

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się ta chusta. Strzałkę mam w planach dla siebie w jakiejś cieńszej wersji, i niestety cały czas są to plany.... ech. Ale Twoja jest bardzo ładna i do tego zapasy zmniejszyłaś wow! Pozdrawiam Noworocznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podoba Ci się ta strzałka. Mam już pomysł na kolejną. Pozdrawiam Noworocznie :)

      Usuń