poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Kardigan w kostkę i serek...

... dziergałam bardzo krótko (jak na mnie), bo zaledwie parę dni. Mam teraz potrzebę odnowienia garderoby, a to silny bodziec do ekspresowej pracy. Właściwie to noszę się z tym zamiarem od dawna, ale ciągle z nim wygrywała chęć tworzenia czapek, kominów i chust. 

Sweterki na zapinanie są w moim przypadku bardzo praktyczne, zwłaszcza w roku szkolnym... Moja szkoła to stary budynek, z grubymi murami, z nieszczelnym oknem i małym kaloryferkiem w mojej wąskiej, długiej klasie. Kiedy gram na altówce to się rozgrzewam, gdy mam dłuższą przerwę i czekam na ucznia to marznę. I tak w kółko. Sweterek na zapinanie jest zatem w ciągłym ruchu. 

Bodziec do pracy jest, włóczki wełnianej też dużo w domu jest, a więc w sierpniu będą powstawać kardigany... mam taką nadzieję... Naprawdę mam nadzieję, że to się uda zrealizować. Jedynym mankamentem tego pomysłu są upały, które uprzykrzają mierzenie takich ciepłych swetrów.



Na warsztat poszła metoda na C. Zafascynowała mnie ona rok temu, ale sieciowe opisy na "mniej więcej", choć pomocne, przydały się w pierwszym sweterku (klik), a na dłuższą metę to dla mnie za mało. Myślałam więc, obliczałam, wyobrażałam sobie, dziergałam i ROZGRYZŁAM JĄ!!! Już wiem jak ustalić oczka początkowe, ile razy dodawać oczka na ramię i jak tworzyć dobrze leżące rękawy. Wiem tak "po mojemu", matematycznie i dokładnie :)

Ten sweterek powstał na bazie moich metodycznych notatek. W dodatku zrobiłam sobie dekolt w serek, nie wiem dlaczego dopiero teraz (ale lepiej późno niż wcale) i wrzuciłam też ażurowy motyw rombów - kostek Rubika (trochę poprzewracanych na plecach), chcąc nadać trochę lekkości ciemnej i zwartej dzianinie. 




Przez cały czas pracy czułam podekscytowanie, objawiające się myślami: "Nie mogę się oderwać... no normalnie nie potrafię się oderwać... jeszcze jeden rządek, jeszcze jeden...". Uwielbiam ten stan...




 


Włóczka LANAGOLD FINE Alize,
druty 3,5 mm 






10 komentarzy:

  1. Świetny sweterek :). Odczuwam podobne zapotrzebowanie na rozpinane sweterki... Metodę "na C" niestety dopiero będę rozgryzać... Nie masz przypadkiem pokusy, żeby się podzielić ze światem swoimi przeliczeniami i sposobem okiełznania tej metody? Może jakiś kursik dla mniej wprawnych dziewiarek...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokusę mam... :) Jak będzie wystarczająco silna, to pewnie zrobię jakiś instruktaż, ale najpierw jednak muszę zrobić kilka swetrów, by potwierdzić słuszność tej teorii.

      Usuń
  2. Piękny sweterek! ja mam właśnie pierwsze spotkanie z metodą C, ale robię wg gotowego wzoru ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak Ci sie sprawdza ta włóczka? Przymierzam się do Lanagold, tylko tej grubszej wersji i z chęcią czytam opinie użytkowniczek :)

      Usuń
    2. Ten sweterek jest ciepły, ale troszkę podgryza (w upały wszelkie przymiarki były nieprzyjemne). To podgryzanie nie jest uciążliwe w chłodniejsze dni. Natomiast grubsza wersja tej włóczki, czyli Lanagold, jest chyba przyjemniejsza dla skóry, dobrze się nosi. Opinię o niej umieściłam tu: http://wloczkinadziergawki.blogspot.com/2013/09/lanagold-alize.html

      Usuń
  3. Renatko - sweter wyszedł piękny!!!!! I masz rację - kardigan w pracy nauczyciela jest jak znalazł. Ja dawniej chodziłam w marynarkach, ale teraz unikam ich na co dzień - po pierwsze - dodają mi lat, po drugie - ograniczają mi ruchy, a do pisania na tablicy czy pokazywania czegoś na ekranie muszę "machać rękami". I tu mi dałaś do myślenia, bo właśnie skończyłam mój czerwony sweterek (taki zwykły, do dżinsów, na spacer czy na rower) i przewinęłam pierwszy motek mojej cudnej alpaki z jedwabiem. I robię próbki i zastanawiam się - czy zrobić sweter wkładany przez głowę, czy rozpinany. Muszę podumać :) Chociaż rozpinany będzie praktyczniejszy.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Sweterek śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ci ładnie wyszedł ten sweterek, aż patrząc na niego chce mi się taki sam zrobić ! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń