piątek, 25 kwietnia 2014

Krople na pajęczynie...

... to chusta, którą wymyśliłam i wydziergałam w okresie Świąt Wielkanocnych. Włóczka (2 moteczki) leżała i czekała już od jakiegoś czasu, a ja chciałam zrobić z niej coś zwiewnego, bardzo ażurowego i takiego na co dwa 50 - gramowe motki mogłyby wystarczyć.




Przeszperałam internet i książki w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego ściegu i w końcu zainspirowałam się TYM. Chciałam jednak zrobić chustę "po swojemu", dziergając od szpica do szpica. Obmyślenie tego sposobu, dopasowanie ściegu do kształtu narzutki i zrobienie kilku próbek zajęło mi w sumie kilkanaście godzin, chyba więcej niż samo dzierganie...

Ścieg ten ma to do siebie, że dopóki się go nie namoczy i nie naciągnie szpilkami, to nie widać efektu. Ale warto na niego poczekać :)




Być może chusta wykonana z innej włóczki (np. moher, jedwab lub delikatne merino) wyglądałaby jeszcze zwiewniej i delikatniej, ale alpaka też wygląda efektownie.






Zastosowany pajęczy ścieg jest bardzo wydajny. Chusta nie jest taka mała (150 x 65 cm), a zużyłam na nią tylko 1,5 motka. Na zdjęciach kolor jest przekłamany, w rzeczywistości jest to mix niebieskiego z ciemnym petrolem.

Włóczka ALPACA Drops (kol. 7240),
druty 5,5 mm






3 komentarze: