wtorek, 19 lutego 2013

W drodze na zachód...

... w kierunku Zielonej Góry (gdzie mieszka moja siostra Agnieszka) obmyśliłam projekt i rozpoczęłam dzierganie swetra (dla siebie samej). Podróżowałam pociągiem zaledwie 16 godzin... więc udało mi się zrobić ok. 2/3 tułowia. A sprawa była dość prosta: kolor granatowy, fason ten co zawsze (czasem trzeba pójść na łatwiznę), jedynie ścieg kształtował się w czasie pracy. 
Zdjęć na razie nie będzie, bo sweter jest jeszcze nieskończony, ale zostały już tylko rękawy. Dziergam dalej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz