czwartek, 4 lipca 2024

Zakończenie...

 ... roku szkolnego 2023/2024 było dla mnie w tym roku wyjątkowe. Na zasłużoną emeryturę miała odejść moja pierwsza nauczycielka gry na skrzypcach - Ewa. 

Kiedy dokładnie 33 lata temu na egzaminie wstępnym do szkoły muzycznej usłyszałam, że "na fortepian może nie być miejsca, ale z takim słuchem warto wybrać skrzypce", obie z mamą podjęłyśmy decyzję, że ryzyko niedostania się do wymarzonej szkoły jest zbyt duże i że zdecydujemy się na te nieszczęsne skrzypce. Uprosiłyśmy jednak komisję, żeby w razie czego można było zamienić je po pół roku na flet.

Minęły wakacje i we wrześniu poszłam na pierwszą lekcję gry na skrzypcach do przydzielonej mi nauczycielki - Ewy i ona sprawiła, że od razu pojawiło się we mnie przekonanie, że żadnej zmiany nie będzie. Kolejne lekcje tylko mnie w tym utwierdzały, a Panią Ewę pokochałam równie mocno, jak skrzypce.

Naprawdę tak było.

Po kilku latach, gdy chciałam kontynuować naukę w szkole średniej, inna komisja nakłoniła mnie do zamiany skrzypiec na altówkę (dla tych którzy nie wiedzą: to takie troszkę grubsze i większe skrzypce, o niższym i cieplejszym dźwięku, technika gry jest bardzo podobna). Nie będę Was zamęczać szczegółami dlaczego mnie namawiano na zmianę, ale to była wtedy dobra decyzja, bo dzięki niej mogłam potem dostać się na wymarzone studia muzyczne, a po nich mogłam wrócić do mojej macierzystej szkoły, by w niej uczyć.

Ewa stała się moją koleżanką z pracy (oczywiście przez długi czas była dla mnie Panią Ewą, ale w końcu nadszedł dzień, kiedy zaproponowała mi przejście na "Ty"), a teraz podjęła decyzję o odejściu. Postanowiłam wyrazić jej wdzięczność za to, że dzięki swojej wytrwałości, zaszczepiła w 10-letniej dziewczynce miłość do muzyki i do skrzypiec, choć przecież mogło być zupełnie inaczej...

Kupiłam specjalnie na tę okazję włóczkę Hand-dyed Happines RICO DESIGN, która jest 100% wełną merino o grubości 19.5 mikrona, produkcji Peru. Następnie wrzuciłam ją na druty (niestety nie pamiętam jakie, chyba 4 mm) i wydziergałam chustę według projektu sprzed lat: Clivia II. Opis można pobrać STĄD - klik.

Ewa lubi moje dziergawki. Ma ich kilka w swojej kolekcji ubrań i je nosi, wywołując u mnie uśmiech radości, gdy mijamy się na szkolnym korytarzu. Czułam, że i ten prezent może się jej spodobać i tak też się stało. 







2 komentarze:

  1. Reniu - piękna historia i piękna chusta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita historia :0)
    A chusta cukierkowo słodka :0)
    Pozdrawiam cieplutko Reniu :0)

    OdpowiedzUsuń