niedziela, 21 stycznia 2018

Wykorzystałam zapasy...

... jednej z zalegających włóczek. Kupiłam ją chyba 2 lata temu na swetroponcho dla koleżanki, po czym się okazało, że to nie ten kolor... Leżało więc te pół kilo wełny w pudle i czekało na jakiś pomysł.

Pomysł uderzył mnie nagle, w momencie, w którym ujrzałam jedną z koleżanek w cudnym soczyście turkusowym swetrze. Sweter jak sweter, ale ten kolor... Nie mogłam się napatrzeć, przy okazji analizując ściegi i tworząc w głowie projekt mojej wersji.

Niestety nie miałam w domu turkusu, wobec czego rzuciłam się w wir zakupów internetowych. Całe szczęście jednak w porę poszłam po rozum do głowy przyznając, że niekoniecznie w takim ostrym turkusie będzie mi do twarzy. Przeszukałam domowe zapasy i znalazłam leżącą 2 lata włóczkę w kolorze bordowej czerwieni. Praktycznie od razu wrzuciłam ją na druty, zrobiłam próbkę, przeliczyłam oczka i po 10 dniach miałam gotowy sweter.


W swetrze koleżanki urzekł mnie nie tylko turkus, ale także ciekawa struktura. Rękawy wydziergane były dżersejem, natomiast tył był patentowy. Podobny efekt chciałam zastosować w swojej wersji, ale "patent" zamieniłam na inny ścieg (nie znam jego nazwy - to kombinacja oczek prawych i lewych). Na plecach i w plisie rękawów jest jego prawa strona, a na plisie przodu lewa.


Rękawy wyszły na tyle długie, że można je nosić również podgięte. Obie wersje plisy pasują do całości.



Nie lubię swetrów prostych w kształcie. Uważam, że jeśli ktoś ma talię, bądź też inne wypukłości czy wcięcia, to warto je uwzględnić w projekcie. Jak wiecie, często stosuję zaszewki w łopatkach i na bokach, a także redukuję oczka pod biustem, ale tym razem nie chcąc niszczyć struktury pleców ograniczyłam się do  kształtowania boków.


Długość swetra nie była planowana. W bezszwowej metodzie robienia od góry można sobie na takie coś pozwolić. W trakcie dziergania widziałam ile wykorzystuję włóczki i ostatecznie zdecydowałam się wykorzystać całe pół kilo.


Plisa jest wywijana, żakietowa. W postaci rozpiętej moim zdaniem niezbyt pasuje do tej długości swetra, ale nie chciałam już nic pruć, by nie zostawiać sobie resztkowej włóczki i wykombinowałam zapięcie, które "kontynuuje" linię dekoltu, tworząc spójną całość.




I takie dzierganie to ja lubię. Od inspiracji poprzez pomysły i twórczą, szybką pracę do ciepłego i  całkiem ładnego swetra. A przy okazji wykorzystałam zapasy... niecałe... trochę ich tam jeszcze jest... ;)

Włóczka ALASKA Drops (kol. 11 - 500 g),
druty 5 mm




29 komentarzy:

  1. Naprawdę ładny cardigan. Eleganckie wykonanie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny i pomysłowy - też lubię robić od góry - wiem wtedy na jaką długość sobie mogę pozwolić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. No właśnie to jest zaleta dziergania od góry.

      Usuń
  3. Zapasy uszczuplone a sweterek piękny. Robienie od góry jest bardzo praktyczne. Można kontrolować długość swetra i zapas włóczki.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny i bardzo kobiecy krój. Można się cieszyć podwójnie - z eleganckiego kardigana- żakietu i z wykorzystania zalegających zapasów 😊 pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowności... poza moim zasięgiem:(. Może kiedyś?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom nie jest aż taki trudny do zrobienia. No ale to moja subiektywna ocena.

      Usuń
  6. Piękny sweter:) Klasyk ale z pazurkiem. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny ten kardiganik, rzeczywiście bardzo kobiecy przez to taliowanie ..
    Ale ja nie umiałabym zrobić go od góry z takim rozpiętym szalowym kołnierzem, żałuję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Sweter ŁAŁ. Co do opisu to najlepsza jest końcówka ostatniego zdania. "wyrzystałam zapasy... niecałe... trochę ich tam jeszcze jest... ;)" Ja widziałam te zapasy. Rzeczywiście trochę. Dobrze że dodałaś tutaj na końcu wielokropek i ;) :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... :) miłość do włóczek nie zna granic... dosłownie... ;)

      Usuń
  9. Bardzo udany, wyważony projekt. Myślę, że słusznie zrobiłaś rezygnując z patentu na plecach, bo chyba wyglądałoby to grubo i nie układało się tak elegancko. Cudny kolor!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Kolor w rzeczywistości jest ciemniejszy, wpada bardziej w bordo.

      Usuń
  10. Renatko jesteś genialna! Niby taka prostota, a jak urzekająca ;) Zastanawiam się, jak robiłaś plisę? Na końcu? Jest doszywana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Od plisy wszystko zaczęłam, t.zn. nabrałam prowizorycznie oczka plisy na środku tyłu i przerobiłam na długość połowy tyłu i rękawa. Potem sprułam łańcuszek (zrobiony przy prowizorycznym nabieraniu) i w drugą stronę przerobiłam plisę na taką samą długość. W użytym ściegu widać zmianę kierunku przerabiania i dlatego wypada ona na środku tyłu. Potem z brzegu dobrałam oczka na część właściwą swetra i od tej pory przerabiałam już całość razem z plisą.
      Taki sposób dziergania plisy opisałam kiedyś pod tym linkiem: http://sposobynadziergawki.blogspot.com/2015/04/metoda-contiguous-cz-3.html

      Usuń
    2. Bardzo sprytnie;) A czy oczka dodajesz w każdym rzędzie? Z przodu wydaje się, że tak, a tył i rękawy?

      Usuń
    3. No nie. Stosuję zasadę, że oczka w raglanie dodaje się we wszystkich cząstkach jednakowo. Z obliczeń mi wyszło, że oczka powinnam dodawać w co 3. rzędzie, ale tutaj podeszłam do tematu nowatorsko. Dodawałam raz w co 2., a raz w co 4 rzędzie.

      Usuń
  11. Czyli, że masz własny patent na wzór sweterka;) i dobrze, bo wyszedł niepowtarzalny;)
    Jest bardzo ładny i na pewno jest Ci w nim ślicznie:)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczniutki! Mistrzowskie wykonanie!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Reniu Twój talent jest przeogromny!! Sweter jest cudny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeju, dziękuję. Nie wiem czy to talent czy bardziej doświadczenie.

      Usuń
  14. Haha, a ja lubię swetry "wory". Może dlatego, że talię mam jakąś taką byle jaką? Za to lubię patrzeć na twoją konstrukcję swetrów, idealnie dopasowujesz do figury.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak sobie kiedyś wymyśliłam, że skoro włóczki nie mają właściwości eleastycznych, to trzeba im trochę pomóc tymi zaszewkami itp. Póki co to się sprawdza i taki sweter trzyma fason latami. Pozdrawiam :)

      Usuń