... w całości powstał podczas tygodniowego pobytu u mojej siostry Agnieszki w Radomii pod Zieloną Górą. Bardzo lubię tam spędzać urlop, bo po pierwsze mogę przebywać z siostrą, której nie widzę na co dzień, a po drugie bliskie sąsiedztwo lasu, wszechobecna cisza i spokój po prostu mnie relaksują.
W takich właśnie warunkach nabierałam oczka początkowe, potem tworzyłam całość, by w ostatni dzień przed wyjazdem sweter ów zakończyć.
Włóczkę miałam z odzysku po sprutym TYM sweterku. Miał on właściwy rozmiar, ale dobrałam do niego zbyt duże guziki i za rzadko rozmieściłam na nie dziurki. Tym razem dobrałam inny ścieg (dżersej) i mniejsze guziki.
Przy okazji testowałam zagadnienie skracania rzędów w dekolcie nie tylko na przodach (o czym możecie poczytać TU), ale i na ramionach. W sieci oczywiście można znaleźć filmiki, pokazujące jak mniej więcej to wykonać, ale Ci co zaglądają do mnie od dawna, wiedzą że dla mnie to za mało. Ja lubię wiedzieć co jak działa i jak to obliczyć, by uzyskać dokładnie to, czego chcę. Sweterek ten przecierał szlaki po nieznanym mi obszarze i mam już pierwsze wnioski. Wstrzymam się jednak z nimi jeszcze trochę, bo być może opiszę ten temat obszerniej na moim technicznym blogu już za jakiś czas.
Włóczka SCILLA Mondial, druty 4,5 mm
Na koniec pokażę Wam moją siostrę (tę od trzech szalików, bo tak w ogóle to mam dwie siostry).
Aga też jest rękodzielniczką. Oprócz haftu krzyżykowego potrafi bardzo szybko szydełkować. Podczas gdy ja w tydzień zrobiłam zaledwie sweter, ona wyszydełkowała 2/3 koca. Dziś, po kilku kolejnych dniach koc został ukończony.
A tak w ogóle to koc ten powstał z resztek różnych moich włóczek, które na prośbę Agi przywiozłam ze sobą. Cieszę się, że ona potrafiła wydobyć z nich drugie życie, a ja mogłam to obserwować.
Cudownie mieć siostrę ♡♡♡
OdpowiedzUsuńTo ja. Starsza siostra Renii. Ta od trzech szalików :) Tak. To był bardzo dobry tydzień. Pełen dziergania, uśmiechu, rozmów i
OdpowiedzUsuńwzruszający wspomnień. Ja również dziękuję Ci Reniu za ten czas. I wiesz co jeszcze :) I muszę coś jeszcze dodać. Nasza mama zawsze się cieszyła, jak nas razem widziała. Że mimo dużej różnicy wieku jesteśmy sobie bliskie :) A sweterek bardzo ładny. Z świetnymi guziczkami :)
Bo mi je pomagałaś wybierać :)
UsuńA wyglądacie jak bliźniaczki. Najważniejsze, że macie tą siostrzaną więź. Sweterek będzie miłym wspomnieniem wakacyjnego wypoczynku z siostrą. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ludzie mówią, że jesteśmy do siebie bardzo podobne. Ale i tak najważniejsza jest więź :)
UsuńCudowne siostry.Bardzo podobne do siebie.
OdpowiedzUsuńSweterek świetny.Piękny czas spędzony razem.Pozdrawiam słonecznie
Sweter wyszedł fajny, kolor bardzo mi się podoba. Jednak moje serce skradł pled. Dobór kolorów jest taki ładny, że z chęcią sama bym go przygarnęła. Piękny jest!!
OdpowiedzUsuńMoja siostra jest tysiące kilometrów ode mnie. W sezonie nie mam czasu z nią się spotkać. Prowadzi z mężem bar, jest bardzo zajęta. Może uda mi się do niej pojechać we wrześniu. Bardzo bym chciała. Jak patrzę na was, to ciepło się robi na sercu:)))
Nie dziwię się, że pled skradł Ci serce, bo i mnie bardzo się podoba. Życzę Ci udanego spotkania z siostrą!
UsuńŚwietny post. Taki wakacyjny a zarazem pełen miłości tej siostrzanej i tej do włóczkowej pasji. Piękne rzeczy wspólnie stworzyłyście ale ja normalnie zazdroszczę tego siostrzanego porozumienia. Być może dlatego, że nie mam siostry ale mam kochającego starszego brata, który zawsze o mnie pamięta:)
OdpowiedzUsuńTych włóczkowych reszek musiało być dużo skoro powstał taki piękny szydełkowy pled:)Sweterek pięknie wymodelowany i ma świetne guziki.
Pozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję :) Dobrze mieć rodzeństwo :)
Usuń