... to kolejny
projekt Heidi May, który mnie zachwycił w momencie, kiedy go pierwszy raz zobaczyłam. Oryginalny fason, taki w sam raz na teraz i prostota opisu sprawiły, że praktycznie od razu wrzuciłam włóczkę na druty i rozpoczęłam dzierganie.
Dziergając od góry w ciągu kilku godzin dotarłam do otworów na ręce i wtedy złapałam kryzys, który sprawił, że musiałam odstawić robótkę na jakiś tydzień. Stało się to za sprawą wątpliwości co do fasonu. Heidi May tworzy projekty głównie dla swoich kilkuletnich córek i one przesłodko wyglądają w takich fasonach. Opis wykonania zawiera wersję dorosłą, ale tak naprawdę nie wiadomo jak ona będzie wyglądać. To co powstawało było strasznie szerokie i przez to dziwne w części od otworów rękawa w dół. Takie kieszenie bez dna... :-D
Pomyślałam, że fason nie ma sensu i rzuciłam robótkę w kąt do czasu nabrania dystansu. Po tygodniu pomyślałam sobie: "no dobra, co tak będzie ufok jeden leżał i druty zajmował,
skończę go i najwyżej komuś oddam lub spruję". Wiele mu do końca nie
zostało, więc go dokończyłam. Po zdjęciu z drutów cudak wywijał się w różne strony, więc wrzuciłam go do wody z dodatkiem eucalanu, a potem rozłożyłam do wyschnięcia tak, by przypadkiem nie rozciągnął się wszerz.
Alpaka dłużej schnie niż inne włókna, więc dopiero po 3 dniach nałożyłam to cudo na siebie i osłupiałam. To co początkowo wyglądało jak ubranie dla kobiety w mocno zaawansowanej ciąży, po blokowaniu stało się bardziej lejące i naprawdę ciekawe.
Jestem pod wrażeniem talentu Heidi. Jak można wymyślić fason na każdy rozmiar, prezentując zdjęcia tylko na dzieciach? Żadnych wzmianek o testach, żadnych zdjęć, czy też innych prezentacji... No chyba że pracuje z nią sztab anonimowych dziewiarek, albo kobieta stosuje przeliczenia na zasadzie proporcji. Ale jaką trzeba mieć wyobraźnię i wiedzę, by za pomocą tylko przeliczeń stworzyć takie dzieła? Szczerze podziwiam.
Wydziergałam wersję dla rozmiaru S. Jedyne co zmieniłam to kieszeń. Moja jest szersza niż w opisie i dodatkowo nie jest doszywana, a dorabiana. Jak łatwo i przyjemnie wykonać kieszeń dorabianą pokazała Intensywnie Kreatywna
TU.
Przyznam, że nienawidzę takiego dziergania kiedy projekt rozczarowuje w połowie roboty, kiedy nie mogę sobie wyobrazić efektu końcowego i kiedy stoję przed wyborem: "podjąć ryzyko i dziergać, czy może coś zmienić lub spruć?" Tym razem znów podjęłam to ryzyko i teraz szczerze mogę powiedzieć: "Warto było, podoba mi się!"
Włóczka ANDES Drops (niecałe 6 motków),
druty 6mm