poniedziałek, 29 września 2014

Nymphalidea druga...

... i pewnie nie ostatnia, bo projekt ten okazał się ciekawym pomysłem na wykorzystanie resztek włóczek. Dodatkowo użycie cieniowanej przędzy daje gwarancję niepowtarzalnego efektu kolorystycznego.

Tym razem zaryzykowałam i połączyłam ciemny petrol z odcieniami turkusu i fioletu. Nie spojrzałam jednak w głąb motka i podczas dziergania zaskoczył mnie wyraźnie dominujący fiolet, co mnie trochę rozczarowało, bo liczyłam na więcej turkusu, który by bardziej rozjaśnił całość.






Jednak głównym celem powstania tej chuścinki było poprawne odtworzenie wzoru :) Za pierwszym razem (zobacz TU) przegapiłam jedno schematyczne zamykanie oczek, przez co niechcący zamieniłam pierwotnie stworzony przez autorkę kształt na bardziej asymetryczny (co w sumie wyszło ciekawie, ale niestety nie mam zdjęć, które by to pokazały).

Ogólnie pomimo tego fioletu jestem zadowolona z efektu, co mnie tylko zachęca do kolejnych eksperymentów :)




Włóczka LANAGOLD FINE Alize oraz DELIGHT Drops,
druty 4 mm




czwartek, 25 września 2014

Kardigan a'la New York...

... w procesie tworzenia był bezproblemowy. Od kiedy wydziergałam i ponosiłam trochę czarnego bezguzikowca (zobacz TU) to stwierdziłam, że chciałabym sobie zrobić jeszcze raz coś podobnego, tylko w innym kolorze. Najprościej było użyć tej samej włóczki i zmienić ażur.






Tym razem wybrany przeze mnie ścieg ażurowy już nie układał się w zygzak, więc i początkowa plisa powstała bezproblemowo.




Nie jestem przekonana, czy metoda contiguous jest właściwa do tego typu swetra. Szalowy i jednocześnie głęboki dekolt w luźnej postaci potrafi zsuwać się trochę z ramion. Chociaż w sumie... i to może być zaletą.




W chłodniejsze dni takim kołnierzem można owinąć szyję. Także w dowolnym miejscu można sobie ten sweter spiąć jakąś broszką. Wariantów noszenia jest kilka.






Nawet nie sądziłam, że tak bardzo spodoba mi się ten fason. Znów mam ochotę zrobić kolejną wersję. Nie wiem jednak czy się nie wstrzymam do wiosny, bo nadchodzi ochłodzenie i trzeba powoli wyciągać z pudeł grube włóczki.


Włóczka LANAGOLD FINE Alize,
druty 3,5 mm


piątek, 19 września 2014

Nymphalidea...

... to moja wersja chusto - szala, który urzekł mnie swym pięknem do tego stopnia, że wszystkie próbki, robótki poszły w kąt, dopóki go nie skończyłam...




Wzór pochodzi z Ravelry (TUTAJ) i jest darmowy, a co więcej - jest po polsku!!! 




Do projektu potrzeba dwóch różnych włóczek. Cieniowanie jednej z nich daje ciekawe efekty kolorystyczne w koronce. Można się pobawić kolorami... ja już mam w głowie kolejne pomysły.

 




Chustę oczywiście można nosić dowolnie.






Włóczka DELIGHT Drops oraz LANAGOLD FINE Alize,
druty 4 mm



czwartek, 18 września 2014

Szarak...

... powstał dla mojej dwuletniej bratanicy. Dziewczynka ślicznie wygląda w szarościach, więc sweterek też powstał w tym kolorze.




Jedynym bardziej kolorowym akcentem są guziczki - kotki i kwiatek - róża irlandzka.




Włóczka COTTON LIGHT Drops oraz BELLA BD Alize na kwiatek
druty 3,5 mm


Sweterek dziergałam metodą na C. Właściwie to na nim rozgryzałam tę metodę jeszcze w lipcu, ale wzięłam wtedy do pracy za duże druty i ostateczny wygląd oczek nie podobał mi się, więc sprułam tamtą wersję i zrobiłam nową. Skończyłam ją jeszcze w sierpniu i do dziś wstrzymywałam się z pokazaniem jej, bo miałam nadzieję, że uda się zrobić zdjęcia dziecka w sweterku. Jednak różne okoliczności temu przeszkadzają i nie chce mi się już dłużej czekać, więc wrzucam zdjęcia "na płasko".






wtorek, 9 września 2014

New York Cardigan...

... spodobał mi się od pierwszej chwili, gdy go zobaczyłam TU. Wprawdzie opublikowano go jakieś 4 lata temu, ale ja zobaczyłam go dopiero niedawno, w sierpniu. Postanowiłam zrobić go po swojemu, t.zn. przerabiać plisę od razu z całością i zamiast raglanów zastosować contiguousa. Zamiar ten spowodował burzę mózgu. Z jednej strony lubię to, a z drugiej... moja częsta bezsilność rozkłada mnie na łopatki. Ale warto było.




Jak już wspominałam, w oryginale najpierw przerabia się od góry dżersejowe części kardiganu, potem ażurowy dół. Następnie robi się osobno prawą i lewą plisę, które potem doszywa się do swetra i łączy ze sobą na karku. Jak dla mnie - za dużo szycia ;)

Od początku wiedziałam, że dzierganie zacznę od plisy na środku tyłu (w karku) w obie strony na długość szerokości pleców. Skomplikowane? No musi być, żeby burza mózgu rozkładała na łopatki :) Trudność polegała na tym ażurowym ściegu co to układa się w zygzak i nie było opcji, by w niewidoczny sposób stworzyć jego lustrzane odbicie. Rozwiązaniem stały się romby, dziergane rządami skróconymi, do których potem dopasowałam ażur.



Po uzyskaniu odpowiedniej długości (obejmującej szerokość pleców i ramion), dobrałam z dłuższego brzegu plisy oczka na główki rękawów i plecy. Przód tworzyła tylko plisa, jej oczka czekały sobie spokojnie na dalsze przerabianie. Na tym etapie wystarczyło już tylko tworzyć rękawy, dodając oczka jak w metodzie contiguous i prosto przerabiać przody i tył.




Było też trochę prucia, bo najpierw rękawy wyszły jednak za wąskie (zwykle zanim dokończę tułów, to robię rękawy), potem okazało się, że niezbyt dobrze obmyśliłam kształt tułowia. Te poprawki i mniejsza ilość wolnego czasu (rozpoczęcie roku szkolnego) spowodowały, że kardigan ukończyłam później niż myślałam. Ostatecznie jestem bardzo zadowolona.



 



Włóczka LANAGOLD FINE Alize,
druty 3,5 mm