... to projekt, który "chodził" za mną od dawna, od roku lub nawet dłużej.
Na początku był ścieg, który bardzo lubię i od lat wykorzystuję w wielu dziergawkach. Pamiętam jak go odkryłam, gdy dziergając jakąś tam brioszkę zadałam sobie pytanie: a co by było, gdybym użyła innej kombinacji oczek...? Potem, w jednym z niemieckich stacjonarnych sklepów ujrzałam szalik wykonany tym ściegiem. W dziewiarstwie chyba wszystko zostało już wymyślone, więc nie ma się co dziwić, ze ktoś inny też sobie to pytanie zadał. Przeszperałam Internet i nigdzie nie mogłam znaleźć nazwy ściegu, ani opisów jego wykonania. Pomyślałam więc: a może by go rozpowszechnić? Ma dużo zalet. Z daleka wygląda jak ścieg gładki, ale jest grubszy i nie zwija się zbyt mocno na brzegach. W ciekawy sposób eksponuje kolory cieniowanych włóczek. Ma też piękną teksturę na lewej stronie, przez co właściwie trudno się zdecydować na której stronie nosić wydzierganą tym ściegiem dziergawkę.
A potem pozostało tylko podjąć decyzję jaką formę nadać temu uroczemu ściegowi? Stosowałam go już w czapkach, beretach, kominach, szalikach, a nawet podjęłam próbę z rękawiczkami... No to może chusta - myślałam dalej. Tylko jaka? Może tym razem strzałka... tyle strzałek "fruwa" po sieci, a większość z nich zrobiona jest ściegiem francuskim, jakby nie było alternatywy... Usiadłam, opracowałam, wykonałam prototyp, zaprosiłam testerki do współpracy i oto jest!
Nazwałam ją "Floating Colors", co po polsku znaczy "Pływające Barwy". Nazwa ta nawiązuje do efektu kolorystycznego, jaki uzyskuje się dzięki użyciu cieniowanych włóczek. Sposób wybarwienia przędzy wręcz decyduje o tym czy chusta uzyska pofalowane pasy, czy będzie nakrapiana poszczególnymi kolorami, czy też stanie się melanżem barw. W niektórych przypadkach można odnieść wrażenie, że zastosowano wzory norweskie, ale nie! Wszystko pochodzi z jednego motka i jest efektem zastosowania właśnie tego ściegu.
Opis wykonania jest krótki, łatwy do zapamiętania, dzięki czemu szybko staje się "telewizyjny". Chustę można wykonać z dowolnej włóczki, niezależnie od grubości czy też składu. Aby uzyskać chustę lekką i prześwitującą, należy użyć drutów grubszych niż podaje producent włóczki. Aby uzyskać zwartą dzianinę, należy użyć drutów cieńszych.
Floating Colors wykonałam w 3 wersjach:
1 wersja: włóczka BAYA Cheval Blank (kol. Turquoise - 217 g), druty 6,5 mm, wymiary: 260 cm x 52 cm.
2 wersja: włóczka OMBRE Nako (kol. 20385 - 246 g), druty 4,5 mm, wymiary: 250 cm x 53 cm.
3 wersja: włóczka MERINO 120 COLOR Lang Yarns (kol. 11 - 214 g), druty 3,25 mm, wymiary: 220 cm x 46 cm.
I tutaj muszę wtrącić, że włóczka mnie bardzo rozczarowała. Właściwie to bardziej producent, bo włóczka sama w sobie jest piękna. Wyobraźcie sobie, że miałam do dyspozycji 5 motków o wadze 50 gramów i niestety w każdym z nich było tylko po 46 g włóczki. Jak łatwo obliczyć, zamiast 250 g, miałam tak naprawdę tylko 230 g. Dobrze, że nauczona doświadczeniem zważyłam wszystko odpowiednio wcześnie i dzięki temu nie musiałam na siłę kupować brakującego motka. Chusta wyszła przez to trochę mniejsza, ale na całe szczęście nie jest za mała.
Opis wykonania jest dostępny na Ravelry w języku polskim i angielskim (klik). Koniecznie pooglądajcie, proszę, wersje innych testerek (klik). Każda użyła innej włóczki i innego rozmiaru drutów, uzyskując różnorodny efekt. Bardzo mi się te wersje podobają.
Wzór jest tańszy o 20% do północy 30 stycznia br.
Chwyć za kolorową włóczkę i zobacz jak popłyną jej barwy :)
Wzór jest tańszy o 20% do północy 30 stycznia br.
Chwyć za kolorową włóczkę i zobacz jak popłyną jej barwy :)