poniedziałek, 26 lutego 2024

Ryżowy komplet...

 ... powstał na zamówienie mojej znajomej. Ustaliłyśmy, że ona kupi włóczkę, a ja nie będę musiała się spieszyć. Miałam również pełną dowolność w doborze ściegów. Ona jedynie potrzebowała otrzymać w wyniku tej transakcji czapkę i komin. 

Włóczka okazała się być piękną, kolorową 100% wełną o strukturze bezskrętowej. Dość miła i ciepła. 5 motków po 100 g. Taka wielobarwna włóczka ma to do siebie, że poszczególne motki mogą zaczynać się od innego koloru, dlatego postanowiłam w pierwszej kolejności wykonać komin. Szacując, że będę potrzebować na niego 3 - 4 motki uznałam, że łatwiej będzie mi nimi manewrować, gdy będzie ich więcej do wyboru. Po kilku godzinach dziergania (rozłożonych na długie dni) otrzymałam komin, jakiego jeszcze nigdy nie robiłam. Szeroki na 45 cm i długi na 160 cm. Miałam obawy, czy komin w takim rozmiarze będzie praktyczny, ale przyznam, że jest świetny. Na pewno wydziergam sobie taki kiedyś.



Do połączenia początku z końcem użyłam igły i ściegu dziewiarskiego w wariacji ryżowej, co niestety jest widoczne, ale dzięki temu też wiadomo gdzie jest przód, a gdzie tył.


Taki rozmiar jest świetny do zamotania się, a nawet stworzenia formy kaptura.
Włóczka HAPPY SHEEP WOOLPOWER PRINT
(100% wełny; 100 g = 160 m)
kolor 115 - zużycie 340 g
DRUTY 7 mm

Po kominie przyszła pora na czapkę. Postanowiłam wydziergać ją od góry. Bardzo lubię ten kierunek przerabiania, ponieważ z łatwością można sterować długością dzianiny. Ta czapka ma 26 cm długości. Ściągacz zamknęłam tradycyjnym sposobem, ponieważ go lubię.


Włóczka HAPPY SHEEP WOOLPOWER PRINT
(100% wełny; 100 g = 160 m)
kolor 115 - zużycie 70 g
DRUTY 6 mm i 5 mm (ściągacz)

Z resztki włóczki postanowiłam wykonać rękawiczki z jednym palcem. Powiem Wam, że takie rękawiczki są super w zimie. Ja nawet wolę odśnieżać auto w takich, niż w zwykłych sklepowych, które szybko przemakają. Taka luźno, a właściwie prawie w ogóle nie skręcona włóczka może się szybko zmechacić, ale te wewnętrzne zmechacenia tworzą dodatkową warstwę ciepła. Zewnętrzne natomiast warto co jakiś czas "potraktować" golarką.


Włóczka HAPPY SHEEP WOOLPOWER PRINT
(100% wełny; 100 g = 160 m)
kolor 115 - zużycie 45 g
DRUTY 6 mm oraz 5 mm (ściągacz)

Jeśli chcesz wykonać sobie taki komplet, to zapraszam, skorzystaj z darmowych opisów wykonania, które przy okazji dziergania opracowałam.

RYŻOWY KOMIN - wzór

RYŻOWA CZAPKA - wzór

RYŻOWE RĘKAWICZKI - wzór



piątek, 16 lutego 2024

Lucy's sweater...

 ... właśnie został opublikowany i można go pobrać STĄD - klik.

Etap testowy wzoru został ukończony i wszystkie zaplanowane wersje zostały wykonane. Bardzo polubiłam ten projekt, o czym może świadczyć to, że sama wydziergałam aż cztery wersje.

Wzór jest inspirowany kupnym swetrem mojej koleżanki - Lucyny (stąd nazwa), ale dzierga się go nie w częściach, tylko bezszwowo w okrążeniach od góry. Od siebie dodałam takie elementy jak:

- ozdobne linie raglanu,
- nawiązująca do linii raglanów imitacja warkoczyków w korpusie i rękawach,
- szerokie rękawy, które mocno zwężają się nad mankietami.

Wzór został opracowany na grubszą włóczkę oraz druty 6 i 7 mm, ale jak zobaczycie poniżej, na jego podstawie można stworzyć różne wariacje, np. dostosować długość korpusu i rękawów do indywidualnych potrzeb lub preferencji. Można również poeksperymentować z kolorami, czy nawet użyć włóczek o innych grubościach. Zobaczcie proszę, jakie piękne wersje powstały:


1. Wersja moja, prototypowa z włóczek GARDA Ispe i KID-SILK Drops, na drutach 5 i 6 mm. 

Kocham ten sweter. Żałuję, że włóczka GARDA nie jest już produkowana, ponieważ jest świetna do tego projektu.



2. Wersja moja, opisowa z włóczek: COTTON LIGHT Drops (2 nitki) i KID-SILK Drops (1 nitka) na drutach 6 i 7 mm.



3. Wersja Lidii z włóczek: LIMA Drops (1 nitka) i Merino lace niewiadomego pochodzenia (1 nitka) na drutach 6 i 7 mm. 

Ta wersja została wykonana dokładnie według opisu, jedyną zmianą był brak zwężenia rękawów.


4. Wersja Emilii z włóczek: mix merino z bawełną i kid-silk nieznanego pochodzenia na drutach 7 mm.

Wersja Emilii różni się od oryginału tym, że przy szyi i w rękawach są dłuższe ściągacze, korpus i rękawy zostały przedłużone, a rękawy zwężają się już od łokcia.


5. Wersja Ani z włóczek: BELLE Drops (1 nitka) i KID-SILK Drops (2 nitki) na drutach 5.5, 6.5 i 7 mm.

Ania lekko przedłużyła korpus i użyła cieńszych drutów w ściągaczach przy szyi i na rękawach.


6. Wersja Marii z włóczek SUPERWASH ARTISAN Alize, NEPAL Drops i HAAPSALU SHAWL 28/2 Midara na drutach 6, 7 i 8 mm.

Maria wydłużyła korpus i rękawy oraz zastosowała cieńsze druty w ściągaczu przy szyi.


7. Wersja Amuszki z włóczek: POLO Natura i BRUSHED ALPACA SILK Drops na drutach 6 i 7 mm.

Amuszka dziergała zgodnie z opisem, zwiększyła tylko długość swetra.


8. Wersja Moniki w włóczek: COTTON LIGHT Drops (1 nitka) i KID-SILK Drops (2 nitki) na drutach 6 i 7 mm.

Monika wykonała dłuższy korpus oraz pobawiła się miksując różne kolory Kid-Silka. Fajny pomysł!


9. Wersja Doroty z włóczek: COTTON LIGHT Drops (1 nitka) i BRUSHED ALPACA SILK Drops (2 nitki) na drutach 4 i 5 mm.

Dorota dziergała zgodnie z opisem, ale wykonała dłuższy korpus.


10. Wersja moja z włóczek: KASMIR Himalaya (1 nitka), LACE Lang Yarns (1 nitka) i BABY ALPCA BC Garn (1 nitka) na drutach 8 i 9 mm.

Bardzo chciałam zużyć włóczkę, którą kupiłam jakieś 10 lat temu w niewielkich ilościach. W zapasach miałam 200 g KASMIRu (60% akrylu, 20% poliamidu i 20% moheru) i 100 g BABY ALPACA (100% alpaki). Przez cały ten czas albo nie pasowały mi one do żadnego projektu, albo było ryzyko, że mi ich nie wystarczy. Tutaj nadały się idealnie. Skomponowały się ze sobą kolorystycznie, a po dodaniu resztki LACE'a (58% moheru i 42% jedwabiu) uzyskałam odpowiednią grubość, w sam raz do przetestowania najmniejszego rozmiaru za pomocą grubszych drutów, co w efekcie dało wymiary pasujące do rozmiaru 2. 

Miałam przez moment poczucie, że dokonuję profanacji, łącząc szlachetnego Lace'a i równie szlachetną alpakę z budżetowym Kasmirem, ale dokonanie tego mariażu w imię wyższego dobra, jakim jest zużycie zalegających motków, uspokoiło me rozdarte serce, efektem czego jest prześwitujący, przewiewny i bardzo ciepły sweter.






11. Wersja moja z włóczek SKY Drops (1 nitka) i KID-SILK Drops (1 nitka) na drutach 5 i 6 mm.

Ta wersja powstała w celu przetestowania największego rozmiaru (nr 5), a że miał on pasować na mnie (rozmiar 1 lub 2, tu wyszło 1), to musiałam użyć cieńszej przędzy i cieńszych drutów. Bardzo mi się ta wersja podoba. Aby uzyskać podaną w opisie długość korpusu, musiałam zwiększyć liczbę okrążeń nad ściągaczem, natomiast w rękawach tego nie zrobiłam, dzięki czemu uzyskałam długość, jaką najbardziej lubię, czyli 7/8.





Moniko, Doroto, Amuszko, Mario, Lidio i Aniu - bardzo dziękuję Wam za udział w testowaniu. Jak zwykle współpraca była bezproblemowa i przebiegła w miłej atmosferze. Wszystkie stanęłyście na wysokości zadania i wyłapałyście wszelkie nieścisłości i błędy. Wykonałyście piękne sweterki i mam nadzieję, że będziecie je nosić z przyjemnością!

Na koniec kilka słów o opisie wykonania wzoru.

Opis ma dwie wersje językowe - polską i angielską. W obu wersjach użyłam angielskich symboli dziewiarskich. Opis jest dostępny na stronie RAVERLY - TUTAJ klik i do 22 lutego 2024 r. będzie  tańszy o 20% (rabat naliczy się automatycznie w koszyku).

Jeśli w koszyku wpiszesz kod: LUCYNA, to otrzymasz na ten wzór zniżkę aż 40%. Promocja ta potrwa do poniedziałku 18 lutego br.



wtorek, 6 lutego 2024

Skarpetkoza - cz. 5

 ... nie była planowana. Wyskoczyła znienacka, wskutek wydziergania jednej pary skarpetek na prezent dla bratowej, o czym pisałam w poprzednim poście (TUTAJ-klik). Zwykle tak bywa, że taka pojedyncza para jest "wejściem w rytm" i niesie ze sobą ryzyko popadnięcia w skarpetkozę ;) Tak było i tym razem.

Tego typu robótkom zwykle lubię narzucić jakiś temat i w tej części był on następujący: "Palce, pięta i ściągacz - melanż, a śródstopie i cholewka - jeden kolor". Dodatkowym wspólnym mianownikiem było użycie tylko resztkowych motków. 

Cierpliwości i czasu wystarczyło mi tylko na 3 pary.



Para nr 1 - brąz to włóczka o grubości skarpetkowej, ale kompletnie nieznanym składzie ze starych zapasów po babci. Melanż to Trekking Color od Atelier Zitron - resztka po skarpetkach, wydzierganych 11 lat temu. Nie przepadam za brązem, ale bardzo chciałam uszczuplić te zapasy.




Para nr 2 - pomarańcz to również nieznana włóczka w grubości skarpetkowej z zapasów po babci. Podejrzewam, że mało w niej wełny, bo jest trochę sztywna i nie wygładziła się po blokowaniu. Melanż to włóczka skarpetkowa, kupiona przed laty w szmateksie.




Para nr 3 - została wykonana w całości z włóczek o grubości i składzie skarpetkowym nieznanych firm. Ta wersja podoba mi się najbardziej. Widać w niej lepszą jakość włóczki i odczuwalne jest to również w dotyku.



Na tym kończy się spontaniczna skarpetkoza. Czas powrócić do pozostawionych, większych robótek. Przyznać jednak muszę, że skarpetki są idealną robótką na wszelkiego rodzaju podróże. Małe motki i cienkie druty łatwo mieszczą się do torebki czy też plecaka. Sprawdziły się w pociągu, metrze, autobusie, w fotelu i na kanapie. W związku z tym kolejne skarpetki będą się co jakiś czas tutaj pojawiać. Mogę chyba też zapowiedzieć, że poczułam chęć do dziergania innych rodzajów skarpet, tj. np. od góry lub z inną piętą. Chodzi mi też po głowie mozaika. Jest tyle możliwości...