wtorek, 19 marca 2024

Skarpetkoza cz. 6...

 ... zaprezentowana zostanie pod postacią dwóch par skarpet, których tematem przewodnim było "dzierganie od góry według opisów koleżanek-dziewiarek".

Sporo czasu już minęło od momentu, kiedy postanowiłam wykonać skarpetki innymi metodami, niż moja ulubiona (od palców i z piętą "bumerang").

Jako pierwszy na warsztat poszedł opis Bokasi - TEN. Kasia jest w moim przekonaniu Mistrzynią skarpet i dzięki temu, że udostępniła na swoim blogu skrótowy opis wykonania skarpet od nogawki z kawałkiem klapki, klinem i piętą "bumerang", to i ja mogłam z tego opisu skorzystać i wykonać swoją wersję. Myślę, że kiedyś jeszcze do tego wzoru wrócę. 

Użyłam włóczki Fabel DROPS i drutów 2,25 mm.




Kolejna para powstała w oparciu o wzór "Mech i motyle" Marii - klik. Miałam do niego kilka podejść. Przyczyną była grubość skarpetkowej włóczki, którą Maria zastosowała, a ja jak na złość nie miałam takowej w zapasach. Nie chciałam kupować nowych motów, więc trochę trwało przeszukiwanie pudeł i robienie próbek. W pewnym momencie znalazłam coś, co grubością pasowało, a była to 100% bawełna Martinica LANA GATTO, którą dostałam kiedyś w jakiejś promocji w e-dziewiarce w ilości jednego stugramowego motka. 


Bardzo mi się podoba kolorystyka tej włóczki. Pasuje do wzoru i ładnie podkreśla różnice w ściegach.


Skarpetki "Mech i motyle" mają interesującą piętę i śliczne "motylki".



Nie jestem przekonana, czy użycie 100% bawełny było dobrym pomysłem. Ponosiłam chwilkę te skarpetki i nabrałam wątpliwości. Wiem, że Maria opracowała też opis na typową włóczkę skarpetkową, więc jeśli będę dziergać ten wzór ponownie, to na pewno w cieńszej wersji. 

Pisałam wcześniej, że chciałam wykonać kilka par. Miała być pasiasta wersja skarpet Bokasi, miała być też para z drugim rodzajem pięty "Mech i motyle". Chciałam też podjąć się dziergania skarpet żakardowych według wzoru Popinjay Socks Karoliny Adamczyk. Jednak wszystko to musiało pójść w odstawkę, gdyż uderzyła mnie wena twórcza i od paru dni opracowuję autorskie skarpetki mozaikowe. 

Będzie się działo :)))

Pokochałam skarpetki. W ciągu ostatniego roku wykonałam ponad 20 par i większość z nich noszę na co dzień. Już nie mogę się doczekać, by pokazać Wam kolejne.


sobota, 9 marca 2024

Wydziergałam kolejny koc...

 ... Nie było innego wyjścia. Po raz kolejny (i nie po raz ostatni) stanęłam przed ścianą pudeł, wypełnionych po brzegi wieloletnimi zapasami przeróżnych motków i podjęłam się kolejnej próby uszczuplania tych zapasów. Tym razem chciałam pozbyć się motków, które w zbyt dużej ilości kupiłam pod wpływem impulsu w sklepie Action 3 lata temu. 150-gramowe ciasteczka nadal wyglądają bardzo atrakcyjnie, skład też mają dobry (100% bawełny), ale w dotyku są sznurkowate i w trakcie namaczania puszczają dość mocno kolor. 


Miałam do tej włóczki już dwa podejścia. Najpierw w lipcu 2022 r. wykonałam torbę (zobacz TUTAJ), a później w grudniu 2022 r. sweter, w którym połączyłam tę bawełnę z moherem (zobacz TUTAJ). Oba projekty wyszły nawet nieźle i spokojnie można by było je powtórzyć, ale tym razem chciałam zrobić coś innego. Po długich wahaniach, dopasowywaniu innych włóczek i obliczeniach ostatecznie zdecydowałam się na dwa kolory ombre: niebieski i turkus. 


Dziergałam z 4 nitek jednocześnie, tj. dwie nitki jednego koloru bawełny, jedna nitka szarej DIAMENT NATURA (80% angory, 20% akrylu) i jedna nitka szarej XXL FUN STRICKGARN YARN ze sklepu TEDI (100% akrylu). Po skończeniu turkusowej bawełny, w połowie kocyka dołączyłam do robótki bawełnę niebieską.


Wyszedł kocyk ombre o rozmiarach: 110 x 150 cm i wadze: ok. 1300 g.


Dziergałam szydełkiem półsłupkami z nawinięciem. To mój ulubiony ścieg do tego typu projektów, ponieważ jest dwustronny, sprężysty i ma ładne warkoczyki. Efekt końcowy bardzo mi się podoba.



Pisałam wcześniej o mocnym puszczaniu koloru przez włóczkę z Action. W przypadku fioletowej torby byłam trochę przerażona, gdy podczas namaczania w zimnej wodzie, dzianina puściła dużo farby i wyglądała jakby pływała w ciemno-czerwonym winie. Dopiero za trzecim razem kolor wody stał się lekko różowy. Oszołomiona rozłożyłam torbę do wyschnięcia na ręczniku, a po kilku godzinach wypchałam ją białą poduszką w celu przyspieszenia schnięcia. O dziwo, poduszka nie przyjęła koloru torby. 

W przypadku swetra woda z prania ręcznego również była mocno niebieska.

Koc postanowiłam wyprać w pralce na programie do prania ręcznego. Do bębna pralki dorzuciłam różne wełniane skarpetki i niestety te najjaśniejsze dostały turkusowych plam od koca. Nie przejęłam się tym, bo te skarpetki same w sobie są pstrokate i kolorowe. Ale piszę ku przestrodze, że jeśli macie w zapasach tę włóczkę i chcecie coś z niej dziergać, to weźcie pod uwagę, że podczas pierwszych prań dzianina będzie puszczać farbę jak szalona. 

Jestem bardzo zadowolona z efektu pracy, a przy okazji mam satysfakcję z tego, że uszczupliłam swoje zapasy o ponad kilogram ;-)



Włóczka Amazing Cake Specials ALISON&MAE (2 nitki = zużycie 600 g),
DIAMENT Natura (1 nitka = zużycie 300 g),
XXL FUN Strickgarn Yarn ze sklepu TEDI (1 nitka = zużycie ok. 390 g),
szydełko 8 mm.