wtorek, 5 sierpnia 2025

Top jeszcze bez nazwy ...

 ... jest projektem sprzed kilku lat. Prototyp można zobaczyć TUTAJ-klik. Bardzo lubię ten top. Regularnie go noszę i rok temu postanowiłam wykonać kolejne jego wersje i przy okazji stworzyć opis wykonania. Coś jednak poszło wtedy nie tak, więc opis wykonania nie ujrzał światła dziennego. Widać nie była to jego pora.

Przełom nastąpił w maju. Któregoś dnia po prostu nabrałam ochoty, by opracować wzór na nowo.

Akurat wtedy wpadł mi w ręce Kokonek VISCOZA 3 nitki od kokonki.pl i pomyślałam, że wiskoza może fajnie sprawdzić się w tym projekcie. 3 nitki wydały mi się zbyt cienkie, więc połączyłam koniec z brzegu motka z końcem z jego środka i uzyskałam 6 nitek, a potem na drutach 3,5 mm wykonałam nową wersję topu.


Dzianina wyszła zwarta, ale przy tym mięsista i dość elastyczna. Fajnie dopasowuje się do sylwetki.


Bardzo dobrze czuję się w tym topie. Pasuje on do szerokich spodni, które lubię nosić. 

Jeśli znacie moje projekty, to wiecie, że lubię stosować w nich różne włóczki po to, by nie ograniczać się do konkretnej przędzy. Dlatego bardzo szybko chwyciłam za kolejną włóczkę, tym razem mieszankę wiskozy (78%) z poliamidem (22%) - SUMMER COMFORT od Katia i z tej samej liczby oczek wykonałam kolejną wersję. Wykończenia w postaci plis zrobiłam z włóczki NORMA COLOR Lang Yarns, która została mi z jakiegoś swetra.  Wydaje się, że zastosowałam w tej wersji rozszerzenie od talii w dół, ale nie. Dzianina sama dopasowała się tu do kształtu manekina.



Po wykonaniu tych dwóch wersji nabrałam ochoty na dopracowanie innych rozmiarów, tak żeby większe grono dziewiarek mogło skorzystać z tego wzoru. Obmyślanie i liczenie zajęło mi więcej czasu niż dzierganie, ale tak to już jest przy projektowaniu wzoru, który ma być uniwersalny. 

Zwykle zanim opis testowy trafi do testerek, to wykonuję jeszcze jedną wersję, by wyeliminować jak najwięcej błędów i tym sposobem powstała wersja nr 3, ale tym razem z kokonkowej Viscozy pojedynczej, czyli z 3 nitek. Ta wersja jest cieniutka, lejąca, przewiewna i trochę przezroczysta. Manekin ma inne wymiary niż ja, przez co bluzka wydaje się być dłuższa niż jest w rzeczywistości i w tej wersji również jest prosta od talii w dół, a mimo to w swej elastyczności dostosowuje się do figury.



Jak widzicie, top można wykonać z różnych włóczek, choć do opisu wykonania trafi najprawdopodobniej jeszcze inna wersja. Która? Okaże się na dniach, ale najpewniej będzie to Kokonek Visco no. 5 - 5 nitek.

Jeśli chcesz przetestować ten wzór, to zapraszam Cię do odwiedzenia zakładki: Testowanie - aktualne informacje - klik. Tam znajdziesz więcej szczegółów na temat projektu. Proszę, przeczytaj je uważnie zanim się zgłosisz. Nie zwlekaj zbyt długo, bo testowanie rozpoczynamy między 7 a 10 sierpnia.



środa, 30 lipca 2025

Aera...

 ... to lekka i przewiewna bluzka o formie poncza, która łączy prostotę wykonania z efektownym wyglądem. Składa się z dwóch prostokątów, z których jeden ma ukształtowany podkrój dekoltu, co zapewnia lepsze dopasowanie i komfort noszenia. Zszywanie zostało ograniczone do jednego tylko szwu metodą Garter Kitchener Stitch, co nadaje projektowi wyjątkową estetykę i minimalizm konstrukcyjny. Guziki po bokach urozmaicają formę i dodają całości subtelnej stylowości. Całość wykonana jest prostym, ażurowym ściegiem, który pięknie eksponuje strukturę włóczki i podkreśla lekkość formy.

Takimi słowami ChatGPT opisał mój nowy projekt ponczo-bluzki na podstawie jednego zdjęcia :) A po chwili zapytał, czy ma mi jeszcze przygotować instrukcję techniczną na podstawie moich notatek oraz listę materiałów i narzędzi, oczywiście wszystko w ładnym formacie... O tłumaczeniu na język angielski w 3 sekundy, to już nie wspomnę...

Niby wiedziałam o tym, że technologia szybko się rozwija, ale wciąż mnie to jeszcze zdumiewa, jak szybko sztuczna inteligencja radzi sobie z zagadnieniami, na rozwiązanie których zwykły zjadacz chleba musi poświęcić sporo czasu. Ale ChatGPT bywa pomocny i przyznam się Wam, że powyższe słowa wstępu zostały dodane do opisu, bo w sumie Chat samą prawdę napisał :) Ale cała reszta to już tylko moje dzieło. Mimo wszystko trzeba dbać o rozwój własnych komórek mózgowych...

Projekt ten jest nietypowy. Pierwszy raz chyba zdarzyło się, że w testowaniu nie miała znaczenia ani włóczka, ani druty, ani próbka. Każda dziewiarka dziergała z czego chciała, a potrzebne wymiary wyliczyłam im na podstawie wskazówek, które po dopracowaniu zamieściłam potem we wzorze.

Oczywiście opis zawiera instrukcję wykonania jednej konkretnej wersji wraz z liczbą oczek, liczbą powtórzeń poszczególnych rzędów itd., ale zawiera również informacje co zrobić w sytuacji, w której ja sama często się znajduję, gdy nie chcę kupować konkretnej włóczki, tylko użyć jakiejś innej (najczęściej z zapasów domowych) i dostosować wzór do niej.

W przypadku tego wzoru najlepiej jest użyć włóczki o naturalnym, roślinnym składzie (wiskoza dobrze dociąża i uplastycznia dzianinę), ale jak zobaczycie za chwilę, ponczo można zrobić z czegokolwiek.

1. Wersja moja - opisowa, z włóczki MINORCA Lana Gatto, na drutach 3,5 mm.

Zastanawiałam się czy włóczka typu fashion, czyli z limitowanej edycji, będzie dobrym pomysłem na wersję opisową, ale jak widać, nie przejęłam się zbytnio tym, że szybko wyjdzie z produkcji. Skład ma świetny, wręcz idealny do tego projektu (65% bawełny, 23% bambusa i 12% wiskozy). Może akurat jakaś dziewiarka lub dziewiarz ma ją w swoich zapasach i zastanawia się co z niej zrobić. No więc można zrobić taką Aerę.


2. Wersja moja z włóczki COTTON GOLD BATIK Alize, na drutach 3,5 mm.

Ta wersja to prototyp po latach (napisałam więcej o niej w TYM-klik poście). Ma piękne kolory, ale jak dla mnie, ma również za dużo akrylu w składzie. Przez to tę wersję musiałam potraktować żelazkiem. Po wydzierganiu jej doszłam też do wniosku, że lepiej było użyć grubszych drutów (4 mm), ale to takie przemyślenia, które tak naprawdę nie mają większego znaczenia.



3. Wersja Ani z połączonych ze sobą włóczek SAFRAN Drops i PELUCHE (akryl z włoskiem) na drutach 5 mm.

Ania chciała wypróbować cieplejsze włóczki, żeby przekonać się, czy ten projekt nadaje się też na chłodniejsze pory roku i wygląda na to, że się nadaje :) Od siebie dodam, że użycie grubszej przędzy oraz grubszych drutów sprawia, że takie ponczo naprawdę szybko powstaje.


4. Wersja Moniki z włóczki VISCOZA Kokonki na drutach 3,5 mm.

Monika miała największe wyzwanie, gdyż zapragnęła wykonać wersję z cieniutkiej wiskozy i z największą wśród testerek liczbą oczek i rzędów do pokonania. Warto było, bo efekt jest cudny!



5. Wersja Bożeny z włóczki PAPATYA BLOOM na drutach 4,5 mm.

Bożena miała trochę przygód z włóczkami, które najpierw zbyt długo jechały ze sklepu. Potem okazało się, że kolory nie układają się tak, jak sobie wyobrażała i trzeba było pokombinować z inną włóczką. Ale ostatecznie wszystko się udało i powstała piękna pasiasta wersja.



6. Wersja Lidii z włóczki GOKOVA Kartopu na drutach 3,5 mm.

Lidia użyła mieszanki akrylu z wiskozą i dziergała swoją wersję na urlopie. Nie miała tam możliwości zakupu guzików, ale guziki nie są w tym projekcie obowiązkowe. Wyszła jej fajna, słoneczna wersja.



7. Wersja Haliny z włóczek BABY WOOL Alize, COMETE Cheval Blank i BABY MERINO Drops na drutach 4 mm.

Halina postanowiła wykorzystać zapasy włóczkowe i wydziergać ponczo w małym rozmiarze. Połączenie włókien i kolorów jest bardzo różnorodne i oryginalne, więc możemy właściwie mieć pewność, że ta wersja jest niepodrabialna :)



Przyznam szczerze, że gdyby nie to, że ciągnie mnie już do kolejnych projektów, to wydziergałabym jeszcze parę wersji. Chociaż kto wie, może niebawem wrócę do tego wzoru i za przykładem Ani stworzę jakąś jesienną wersję. Mam w szafie kardigan (o TEN-klik), który wykonałam z połączenia bawełny i mieszanki moheru z jedwabiem i wiem, że dobrze się go nosi w chłodniejsze dni lata oraz wiosną i jesienią.

Opis wykonania Aery jest dostępny na Ravelry i możesz go kupić z rabatem 20% (obowiązującym do 5 sierpnia br.) bez wpisywania kodu - POBIERZ WZÓR STĄD - klik.

Specjalnie dla czytelników mojego bloga mam rabat 40% (obowiązujący do północy 2 sierpnia br). Rabat naliczy się w koszyku po wpisaniu kodu: PONCZO

Na koniec bardzo bardzo dziękuję moim Testerkom, dzięki którym dopracowywanie wzoru przebiegło w przyjemnej atmosferze, a były to niezawodne: Ania, Monika, Bożena, Lidia i Halina.



piątek, 18 lipca 2025

Reanimacja UFOka...

 ... nastąpiła szybko i skutecznie.

Chyba każda dziewiarka posiada w swych zapasach przynajmniej jeden UFOk. Nazwę tę noszą dzianiny, które zostały porzucone w trakcie dziergania i czekają na dokończenie krócej lub dłużej w jakimś pudle lub worku. 

Przyczyn porzucenia może być kilka. Np. dzianina przestaje nam się podobać albo zrobiłyśmy jakiś błąd, który trudno poprawić, albo tracimy przekonanie do tego czy kształt udziergu będzie nam pasować. Oczywiście robótkę zawsze można spruć, ale czynność ta najczęściej bywa zbyt bolesna, szczególnie jeśli poświęciłyśmy na pracę kilkanaście godzin. Ja zwykle wolę przeczekać, aż pojawi się nowy pomysł, który ożywi robótkę, albo aż przyjdzie moment, w którym prucie będzie bezbolesne.

UFOk, o którym chcę Wam dziś opowiedzieć, został porzucony dokładnie dwa lata temu. Dobrze pamiętam jak go zaczynałam. Z wielkim zapałem wybrałam motki z zapasów, a były to włóczki o niewiadomym składzie w trzech odcieniach pomarańczy i brązu, które otrzymałam od znajomej. Dołączyłam do nich Kid-Silk Drops (w kol. 33), który miał za zadanie dodać dzianinie puszystości. Wykonałam próbkę, obliczyłam co trzeba i rozpoczęłam dzierganie. To miał być ogoniasty kardigan bez guzików z wydłużonym kołnierzem. Dziergałam już takie formy wcześniej i bardzo lubię je nosić. 

Nie wiem właściwie co było przyczyną porzucenia. Kardigan miał już zrobiony prawie cały korpus. Brakowało mu kilku rzędów i rękawów. Chyba po prostu zaczął kończyć się jeden z kolorów i mając świadomość, że trzeba go zostawić na rękawy, ale nie mając pomysłu jak poprowadzić w nich kolory, postanowiłam UFOka zostawić do czasu, kiedy coś wymyślę. Wraz z upływającym czasem, nabierałam coraz więcej emocjonalnego dystansu do tego projektu, ale poziom bezradności też niestety coraz bardziej się zwiększał.

Minęły dwa lata. Myśl o dokończeniu bądź co bądź całkiem ładnego UFOka coraz częściej do mnie wracała, ale ostatecznym bodźcem do działania było ujrzenie kardiganu na blogu Marii. Podobny w stylu, choć w zupełnie innym kolorze jakoś tak zmotywował mnie do działania.

Postanowiłam zacząć od wykonania rękawów. Zważyłam włóczkę i rozłożyłam kolory podobnie jak w tułowiu, ale w proporcjach, na które pozwoliła mi ilość posiadanej włóczki. To był dobry ruch, gdyż dzięki temu żadnego z kolorów nie zabrakło. Potem skończyłam korpus i tyle. Kardigan jest gotowy. 




Jestem zaskoczona jak niewiele czasu zajęło mi dokończenie robótki. Szkoda, że nie byłam w stanie zrobić tego dwa lata temu. Z drugiej strony jednak dobrze, że ta reanimacja w ogóle nastąpiła.

Przy tej okazji pokażę Wam jak ładny efekt może dać dołączenie do włóczki Kid-Silka w kolorze, który z pozoru może w ogóle nie pasować.

Nr 1 - połączenie dwóch motków jasno-pomarańczowych i rdzawego moherku:


Nr 2 - jeden jasny pomarańczowy, jeden miedziany i jeden rdzawy moher


Nr 3 - dwa miedziane kolory i jeden rdzawy moher


Nr 4 - jeden miedziany, jeden brązowy i rdzawy moher


Nr 5 - dwa brązowe motki i jeden rdzawy moher




Zobaczcie na zbliżeniach, jak piękne i nieoczywiste kolory z tego miksowania powstały. 




Włóczki o niewiadomym składzie plus KID-SILK Drops (kol. 33 - 4 lub 5 motków)
oraz druty 5 mm
Cały sweter waży ok. 475 g


Cóż więcej mogę napisać? Chyba tyle, że warto bawić się kolorami i miksować oczywistości z nieoczywistościami (najlepiej na etapie próbki). Nie wolno się poddawać i warto dodziergać robótkę do końca, choćby miało to nastąpić dwa lata później...