niedziela, 27 sierpnia 2017

Malinowa...

... bluzeczka powstała z włóczki, która mnie urzekła swą urodą. Mowa tu o mieszance bawełny z wiskozą Caraibi z Lane Mondial. Dzierganie z tej włóczki było bardzo ciekawe, ponieważ co chwilę coś się zmieniało. Ciemniejszy odcień mieszał się z jaśniejszym, mat mieszał się z błyskiem, gdzieniegdzie zmieniała się faktura włóczki. Kolor opisany w sklepie jako głęboki czerwony w rzeczywistości okazał się malinowym, czyli czerwienią wpadającą w róż. Zachwyciłam się.



Bluzkę wykonałam według metody contiguous, której sposób wykonania, a raczej wskazówki jak przeprowadzić obliczenia opisałam pod TYM linkiem. Tym razem jednak zmieniłam sposób wykonania podkroju pach. Nie korzystałam z rzędów skróconych, lecz dodawałam oczka z poprzecznej nitki naprzemiennie raz w tułowiu, raz w rękawie. Ten wariant jest łatwiejszy i fajnie wygląda. Zrobiłam też głębszy dekolt niż do tej pory. Kształtowałam go częściowo poprzez dodawanie oczek, a częściowo rzędami skróconymi.


Na bokach umieściłam udawany szew z oczka patentowego. Na zbliżeniach możecie też zobaczyć fakturę włóczki.


Jako że bluzka jest malinowa, to i sesja nie mogła być gdzie indziej...




Włóczka CARAIBI Mondial (55% bawełny, 45% wiskozy),
kol. 41 - 7 motków (50 g - 115 m),
druty 4 mm oraz 3,5 mm (plisy)



poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Turkusowe fale...

... powstały w oparciu o wzór autorstwa Kierana Foleya. Szal dziergałam przez dwa miesiące w tak zwanym międzyczasie. Lubię mieć na drutach jeden dodatkowy projekt, oparty na jednym schemacie, w który nie trzeba się zbytnio angażować. Taką robótkę można zabrać ze sobą wszędzie i w wolnej chwili przerobić jeden lub kilka rządków. Kiedy chce się dziergać coś bardziej zaawansowanego, to taka robótka idzie w odstawkę i czeka na odpowiedni "międzyczas".


Swoją wersję zrobiłam z cieniutkiej mieszanki alpaki z jedwabiem (800 m w 100 g), leżącej w pudle z zapasami już chyba 2 lata. Taki letni kolorek bardzo mi do tego wzoru pasował.


Słoneczna pogoda pomogła uchwycić zwiewność szala na zdjęciach, również kolor zbliżony jest do oryginału. Kolejne zdjęcia zrobiłam w pochmurny dzień i na pierwszy rzut oka już widać różnicę.



Szal może się też stać szalikiem. Bardzo lubię uniwersalność w dzianinach.


Włóczka LACE Drops (kol. 6410 - 95 g)
druty 3,25 mm



piątek, 11 sierpnia 2017

Uratowałam ją...

... - pomyślałam spoglądając na ukończoną bluzeczkę, dzierganą z przecudnej tasiemkowej włóczki Sol Metallic. A o mały włos jej nie sprułam, tyle rozterek było po drodze...



Włóczkę narzuciłam na druty jeszcze na początku wakacji. W zamyśle miałam luźną bluzkę bez rękawów, z lekkim taliowaniem i dekoltem kształtowanym za pomocą rzędów skróconych.

Dziergałam od góry, najpierw prowizorycznie nabierając oczka na tył, a potem dziergając w dół do pachy. Następnie sprułam łańcuszek szydełkowy i rozpoczęłam dzierganie przodu, przy jednoczesnym modelowaniu i zamykaniu oczek na dekolt. Dalej leciałam już prosto, by na wysokości pachy połączyć tył z przodem i dalej dziergać już w okrążeniach, imitując po bokach szwy. Nie robiłam podkroju pach, bo ten fason tego nie wymagał. Wtedy okazało się, że "luźne" oczka (użyłam grubych drutów) układają się inaczej niż w próbce i bluzka będzie bardziej dopasowana niż luźna. Wyglądała ładnie, więc postanowiłam dziergać dalej, odejmując po drodze oczka na talię, a potem dodając je na biodra.


I wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że zakupione motki skończyły się przedwcześnie. Bluzka wyszła krótsza niż początkowo planowałam. Niestety ta krótsza wersja pogrubiała optycznie sylwetkę i wiadomo już było, że obecny stan nie ma racji bytu. Rozczarowałam się i nie wiedziałam co robić? Czy pruć do pachy i bardziej zwęzić, czy może dokupić włóczkę i dorobić rękawy? A może spruć całość i dziergać od początku inaczej... Dokupiłam na wszelki wypadek jeden motek brakującej włóczki, ale robótkę rzuciłam w kąt.

Minął miesiąc, a ja postanowiłam w końcu coś z tym fantem zrobić. Założyłam tę pierwszą wersję bluzki na siebie, a mój mąż stwierdził: "Co Ty od niej chcesz? Po co pruć? Fajna jest". Że też wcześniej nie zapytałam... Wiedziałam jednak, że przedłużyć ją mimo wszystko trzeba i od tego postanowiłam zacząć akcję reanimacji. Potem pochowałam wszystkie nitki, wyprałam bluzkę... i to wystarczyło.

Uratowałam ją, przede mną samą... Podoba mi się.


Włóczka SOL METALLIC Lang Yarns (kol. 01 - 170 g),
druty 8 mm i 7 mm (dolny brzeg)




piątek, 4 sierpnia 2017

Falbaniasta...

... spódnica powstała z cienkiej bawełny w dwóch odcieniach turkusu. Tego turkusu niestety nie udało mi się zbyt wiernie oddać. Wysoka temperatura powietrza nie nastraja do zdjęć i ich obróbki.





Takie spódnice robiłam już wcześniej, ale tym razem postanowiłam górny ściągacz zamienić na coś w stylu lamówki, w co można wciągnąć szeroką gumkę. Takie rozwiązanie wydało mi się bardziej eleganckie.


Ta lamówka powstała jako pierwsza, ponieważ spódnicę dziergałam od góry. Oczka nabrałam prowizorycznie, potem przerobiłam 2 okrążenia i chyba 8 rządków oczek prawych, następnie znów przerzuciłam się na okrążenia. W miejscu, gdzie miało być zagięcie zrobiłam 1 okrążenie oczek lewych, a dalej znowu prawe. Gdy osiągnęłam długość pierwszej cząstki sprułam łańcuszek, by następnie połączyć ze sobą każde kolejne oczko początkowe z kolejnymi oczkami drugiego brzegu. W ten sposób powstał tunel z niewielką dziurką, przez którą na końcu wciągnęłam gumkę, po czym zszyłam jej końce ze sobą.


Spódniczka wyszła dość krótka, ale taka długość bardzo mi odpowiada na lato. Z resztą zawsze przecież można dorobić kilka rządków. Jej falbaniastość daje fajny przewiew.  I choć obecnie jest na nią za ciepło to wiem, że i tak kiedyś się przyda, zwłaszcza do turkusowo - brązowych sandałów...

Włóczka SAFRAN Drops (100% bawełny - kol. 30 i 51),
druty 2,5 mm