... podobał mi się już od dawna, ale do tej pory nie czułam potrzeby dziergania kapeluszy. Nie noszę tej części garderoby, ludzie wokół mnie też raczej nie noszą i czułabym się w tym dziwnie. Jednak nadchodzący urlop, który spędzę w Bułgarii nad Morzem Czarnym sprawił, że postanowiłam odpowiedzialnie podejść do kwestii ochrony głowy i twarzy przed spaleniem.
Zdecydowałam się wykorzystać włóczkę, której zapasy miałam w domu, a że niestety nie miałam lnu, to użyłam mieszanki bawełny z poliestrem. Wśród wzorów Dropsa wyszukałam odpowiedni model (TEN), zrobiłam próbkę i przystąpiłam do działania. Robiłam w ciemno, ślepo ufając opisowi i przyznam, że się opłacało, bo efekt bardzo mi się podoba.
Oryginał nie ma przepaski, ale ja postanowiłam ją dodać. Wykonałam ją z bawełny tasiemkowej w melanżowym kolorze.
Nie prałam kapelusza i też nie usztywniałam go niczym. Użycie podwójnej włóczki we wzorze muszelek spowodowało odpowiednie, wystarczające usztywnienie.
Włóczka COTTON LIGHT Drops
oraz SCILLA Mondial (tasiemka),
szydełko 3,5 mm lub 4,5 mm (nie zapisałam i nie pamiętam)