niedziela, 2 listopada 2025

Pasiak...

 ... marzył mi się od dawna. Nabyłam włóczkę pół roku temu, ale nie miałam odwagi go zrobić, ponieważ nie byłam pewna czy będę się dobrze czuć w takim swetrze. Wraz z nadejściem jesieni zaczęłam jednak zauważać wokół siebie coraz więcej osób w pasiastych swetrach i to mnie zainspirowało do wykonania własnej wersji.


Początkowo nie byłam pewna jakiej szerokości pasy zastosować. Po wykonaniu próbki i rozliczeniu oczek postanowiłam, że najlepszy efekt dadzą pasy o szerokości 10 rzędów/okrążeń. 

Jeśli chodzi o szczegóły techniczne, to sweter był dziergany bezszwowo od góry z ramionami typu "pagon". Oczka na rękawy były dobierane z brzegów tułowia i przerabiane w okrążeniach. Rękawy zwężają się przy mankietach, podobnie jak dół tułowia nad ściągaczem. Sweter jest ciepły, miękki i puszysty. Myślę, że będzie chętnie noszony.


Granatowe włóczki lubią puszczać farbę, dlatego na jasne pasy specjalnie wybrałam nakrapianą włóczkę, która mogłaby sprytnie ukryć niechciane plamy koloru. I rzeczywiście przy namoczeniu woda nabrała granatowego koloru, ale przezornie moczyłam sweter w letniej wodzie i tylko chwileczkę, po czym zaraz rozłożyłam go do wyschnięcia. Trudno stwierdzić czy doszło do zafarbowania (myślę, że nie), ponieważ kolory wyglądają tak samo jak przed namaczaniem.


Włóczka POPPY Sandnes Garn 
(50% alpaca superfine, 35% bawełna, 15% wełna merino; 50 g = 110 m)
kol. granat 5575 - ok. 185 g, jasny 1050 - ok. 105 g,
druty 5,5 mm oraz 5 mm (ściągacze) i 6 mm (rękawy)