... spytał mój mąż, ujrzawszy czapkę na manekinie. Westchnęłam i odpowiedziałam: Nie, to tygrys, który wygląda jak kangur... :)
3,5 roku temu, podczas jednej z podróży wakacyjnych kupiłam sobie niemiecko - języczną książkę o dzierganiu czapek - zwierząt (więcej pisałam o tym TUTAJ). Czułam wtedy coś na kształt połączenia
ambicji z nadzieją, że pomimo nieznajomości języka będę w stanie
wszystkie te czapki wydziergać, a wybór był spory: żaba, mysz, kot, żyrafa, tygrys, panda, pingwin, koala, szympans, renifer, pies, zebra, biały niedźwiedź i wilk.
Prób
tłumaczenia było wiele. Niestety do tej pory udało mi się zrobić tylko kilka wersji
dość prostej Żaby, dwie Zebry i pół Psa. Teraz na prośbę mojej
przyjaciółki o zrobienie Tygrysa dla jej 1,5 rocznego synka podjęłam się
kolejnej nierównej walki z niemieckim opisem. Po wielu, wielu godzinach zrobiłam wersję, która wygląda jak wersja z książki, ale prawdę mówiąc wszystko zrobiłam po swojemu, zerkając tylko na zdjęcia.
Czapka powstała dla małego chłopca, ale pasuje też na moją 4,5 - letnią bratanicę, która akurat spędza u mnie ferie zimowe i która chętnie zapozowała do zdjęć.
Do kompletu dorobiłam golfik.
Od strony technicznej - najpierw powstało tło, a na nim haftowałam elementy ozdobne takie jak czarne paski i pysk. Oczy to szydełkowe kółeczka. Uszy dziergałam z oczek dobranych z czapki, od razu dwa kolory.
Włóczki różne ze starych zapasów,
druty 4,5 mm
Tygrys wyszedł Ci odjazdowy :) modelka urocza :) a "męże" to "sie nie znajom" ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ojojoj... Ja to bym mogła książkę wydać z komentarzami mojego Połówka... :) Czapka jest super, ale Gazeta chyba w takim razie nadaje się tylko jako inspiracje zdjęciowe :)
OdpowiedzUsuńja bym obstawiała misia ;) :) ale czapka bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńWiewiórka chyba nie ma białego pyszczka i uszu :)
OdpowiedzUsuńMisiek jak nic:)) Ładnie wygląda:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń