... powstało z jednego motka włóczki Kasmir Himalaya (dokładnie pół motka), na którą od trzech lat nie miałam pomysłu. Okazja nadarzyła się przy kompletowaniu stroju na ślub i wesele mojej szwagierki Oli. Sukienka już była, ale nie miałam nic do narzucenia na nią w razie brzydkiej pogody.
W międzyczasie natknęłam się na bloga fasOli, która robi piękne bolerka. Stały się one dla mnie inspiracją. Wyszperałam więc z zapasów włóczkowych moher Kasmir i bezszwowo (oczywiście :)) wydziergałam swoją wersję.
Do końca nie było wiadomo czy je założę (była opcja srebnych dodatków), ani czy w ogóle uda mi się je skończyć... Przypadek sprawił, że dzień przed ślubem trafiłam na super obniżkę w jednym ze sklepów obuwniczych i kupiłam buty, które przeważyły szalę... Resztką sił bolerko ukończyłam na czas.
Włóczka KASMIR Himalaya, druty 4 mm
Uroczo! Po prostu cudnie :*
OdpowiedzUsuńNo właśnie, u mnie za niecałe 3 tygodnie też wesele będzie. Zastanawiam się nad bolerkiem, ale szyc, czy coś wydziergac??? Nie mam pomysłu...
OdpowiedzUsuńA Twoje bolerko śliczne :)
Dziękuję... Ja akurat nie potrafię szyć, więc pozostało tylko dzierganie. W dodatku wybrałam najprostszy ścieg, bo po pierwsze nie wiedziałam czy mi starczy włóczki, a po drugie za późno się za nie zabrałam. Tak czy inaczej bolerko się sprawdziło, bo osłaniało te partie ciała, które mi zwykle najbardziej marzną.
Usuń