poniedziałek, 21 września 2020

Niemoc twórcza...

 ... mnie dopadła. Bardzo nie lubię tego stanu, bo za co się wezmę, to nie mogę tego skończyć. Dużo pruję i mam wrażenie, że cierpię na "niedoczas". Ewidentny kryzys zapewne jest związany z większą ilością obowiązków, których mi przybyło wraz z rozpoczęciem się roku szkolnego. Teraz już powoli łapię rytm i wracam na odpowiednie tory, kończąc pozaczynane projekty. 

Dzisiaj pokażę Wam kapcie - zwyklaki, które zrobiłam na wzór zielonych z poprzedniego posta (zobacz TU). Te mają większy rozmiar, dopasowałam też ich szerokość do obwodu stopy właścicielki. Jeśli jesteście ciekawe jak zrobić bezszwowo takie kapcie, to zapraszam do opisu, udostępnionego na moim drugim blogu (zobacz TUTAJ). 



Włóczka stilonowa, druty 4 mm

I to na razie tyle :)

W kolejnym wpisie podzielę się z Wami moim nowym szalem mozaikowym, którego opis wykonania jest już prawie gotowy do testowania... :)


4 komentarze:

  1. Też przeżywam spadek formy. Dziergam, ale idzie mi jak po grudzie:( Nie mogę się zdecydować, zmieniam koncepcję, zaliczam prucie za pruciem - bardzo to deprymujące.
    Twoje kapcie fajnie wyglądają na stopach. Czekam jednak na kolejną mozaikę - na pewno znowu zachwycisz pomysłem i wykonaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci życzę Kasiu zwyżki formy!
      Dziękuję Ci za słowa uznania odnośnie mozaiki. Mam nadzieję, że nie rozczaruję...
      Tym razem mozaika długo się wykluwała, bo pierwszy pomysł pojawił się w czerwcu, dojrzewał przez lipiec, w sierpniu się zrealizował w swej prototypowej formie, a teraz wszedł w etap właściwy :) No zobaczymy... :)

      Usuń
  2. To chyba jakiś wirus, bo ja też tak mam. Ale w ostatnim czasie tak jakby się nieco poprawiło. Mam pomysł ale robota się nie klei. Czas leczy rany ale czy niemoc też to zobaczymy:)
    Wszystkie kapciuszki są świetne. Okazuje się, że też mam taką włóczkę, która już od lat leży bezczynnie. Więc może czas najwyższy ją użyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już wiem, że kryzysy mijają. Trzeba przeczekać aż któregoś dnia pojawi się inspiracja i wtedy trzeba za nią pójść. Wypracowałam u siebie też taki sposób, że mam rozpoczęte np. 3 robótki (obecnie szal, czapkę i sweter) i każdą z nich dziergam wtedy, kiedy mam na nią ochotę lub czas. W ten sposób nie wypadam z rytmu, gdy skończę jedną z nich. A jak muszę którąś podpruć lub całkiem spruć, to przerzucam się na inną, nabieram dystansu do tamtej i potem wracam. Wprawdzie przez to kilka rzeczy jest "w trakcie" i nie ma czego pokazać, ale trudno.
      Co do włóczki, to jak najbardziej warto ją użyć do zrobienia kapci.

      Usuń