... jednej z zalegających włóczek. Kupiłam ją chyba 2 lata temu na swetroponcho dla koleżanki, po czym się okazało, że to nie ten kolor... Leżało więc te pół kilo wełny w pudle i czekało na jakiś pomysł.
Pomysł uderzył mnie nagle, w momencie, w którym ujrzałam jedną z koleżanek w cudnym soczyście turkusowym swetrze. Sweter jak sweter, ale ten kolor... Nie mogłam się napatrzeć, przy okazji analizując ściegi i tworząc w głowie projekt mojej wersji.
Niestety nie miałam w domu turkusu, wobec czego rzuciłam się w wir zakupów internetowych. Całe szczęście jednak w porę poszłam po rozum do głowy przyznając, że niekoniecznie w takim ostrym turkusie będzie mi do twarzy. Przeszukałam domowe zapasy i znalazłam leżącą 2 lata włóczkę w kolorze bordowej czerwieni. Praktycznie od razu wrzuciłam ją na druty, zrobiłam próbkę, przeliczyłam oczka i po 10 dniach miałam gotowy sweter.
W swetrze koleżanki urzekł mnie nie tylko turkus, ale także ciekawa struktura. Rękawy wydziergane były dżersejem, natomiast tył był patentowy. Podobny efekt chciałam zastosować w swojej wersji, ale "patent" zamieniłam na inny ścieg (nie znam jego nazwy - to kombinacja oczek prawych i lewych). Na plecach i w plisie rękawów jest jego prawa strona, a na plisie przodu lewa.
Rękawy wyszły na tyle długie, że można je nosić również podgięte. Obie wersje plisy pasują do całości.
Nie lubię swetrów prostych w kształcie. Uważam, że jeśli ktoś ma talię, bądź też inne wypukłości czy wcięcia, to warto je uwzględnić w projekcie. Jak wiecie, często stosuję zaszewki w łopatkach i na bokach, a także redukuję oczka pod biustem, ale tym razem nie chcąc niszczyć struktury pleców ograniczyłam się do kształtowania boków.
Długość swetra nie była planowana. W bezszwowej metodzie robienia od góry można sobie na takie coś pozwolić. W trakcie dziergania widziałam ile wykorzystuję włóczki i ostatecznie zdecydowałam się wykorzystać całe pół kilo.
Plisa jest wywijana, żakietowa. W postaci rozpiętej moim zdaniem niezbyt pasuje do tej długości swetra, ale nie chciałam już nic pruć, by nie zostawiać sobie resztkowej włóczki i wykombinowałam zapięcie, które "kontynuuje" linię dekoltu, tworząc spójną całość.
I takie dzierganie to ja lubię. Od inspiracji poprzez pomysły i twórczą, szybką pracę do ciepłego i całkiem ładnego swetra. A przy okazji wykorzystałam zapasy... niecałe... trochę ich tam jeszcze jest... ;)
W swetrze koleżanki urzekł mnie nie tylko turkus, ale także ciekawa struktura. Rękawy wydziergane były dżersejem, natomiast tył był patentowy. Podobny efekt chciałam zastosować w swojej wersji, ale "patent" zamieniłam na inny ścieg (nie znam jego nazwy - to kombinacja oczek prawych i lewych). Na plecach i w plisie rękawów jest jego prawa strona, a na plisie przodu lewa.
Rękawy wyszły na tyle długie, że można je nosić również podgięte. Obie wersje plisy pasują do całości.
Nie lubię swetrów prostych w kształcie. Uważam, że jeśli ktoś ma talię, bądź też inne wypukłości czy wcięcia, to warto je uwzględnić w projekcie. Jak wiecie, często stosuję zaszewki w łopatkach i na bokach, a także redukuję oczka pod biustem, ale tym razem nie chcąc niszczyć struktury pleców ograniczyłam się do kształtowania boków.
Długość swetra nie była planowana. W bezszwowej metodzie robienia od góry można sobie na takie coś pozwolić. W trakcie dziergania widziałam ile wykorzystuję włóczki i ostatecznie zdecydowałam się wykorzystać całe pół kilo.
Plisa jest wywijana, żakietowa. W postaci rozpiętej moim zdaniem niezbyt pasuje do tej długości swetra, ale nie chciałam już nic pruć, by nie zostawiać sobie resztkowej włóczki i wykombinowałam zapięcie, które "kontynuuje" linię dekoltu, tworząc spójną całość.
I takie dzierganie to ja lubię. Od inspiracji poprzez pomysły i twórczą, szybką pracę do ciepłego i całkiem ładnego swetra. A przy okazji wykorzystałam zapasy... niecałe... trochę ich tam jeszcze jest... ;)
Włóczka ALASKA Drops (kol. 11 - 500 g),
druty 5 mm
Naprawdę ładny cardigan. Eleganckie wykonanie.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńświetny i pomysłowy - też lubię robić od góry - wiem wtedy na jaką długość sobie mogę pozwolić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. No właśnie to jest zaleta dziergania od góry.
UsuńZapasy uszczuplone a sweterek piękny. Robienie od góry jest bardzo praktyczne. Można kontrolować długość swetra i zapas włóczki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To prawda. Pozdrawiam.
UsuńPiękny i bardzo kobiecy krój. Można się cieszyć podwójnie - z eleganckiego kardigana- żakietu i z wykorzystania zalegających zapasów 😊 pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCudowności... poza moim zasięgiem:(. Może kiedyś?!
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie jest aż taki trudny do zrobienia. No ale to moja subiektywna ocena.
UsuńPiękny sweter:) Klasyk ale z pazurkiem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam :)
UsuńŚliczny ten kardiganik, rzeczywiście bardzo kobiecy przez to taliowanie ..
OdpowiedzUsuńAle ja nie umiałabym zrobić go od góry z takim rozpiętym szalowym kołnierzem, żałuję. Pozdrawiam
Dziękuję :) Pozdrawiam.
UsuńSweter ŁAŁ. Co do opisu to najlepsza jest końcówka ostatniego zdania. "wyrzystałam zapasy... niecałe... trochę ich tam jeszcze jest... ;)" Ja widziałam te zapasy. Rzeczywiście trochę. Dobrze że dodałaś tutaj na końcu wielokropek i ;) :):):)
OdpowiedzUsuń... :) miłość do włóczek nie zna granic... dosłownie... ;)
UsuńBardzo udany, wyważony projekt. Myślę, że słusznie zrobiłaś rezygnując z patentu na plecach, bo chyba wyglądałoby to grubo i nie układało się tak elegancko. Cudny kolor!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kolor w rzeczywistości jest ciemniejszy, wpada bardziej w bordo.
UsuńRenatko jesteś genialna! Niby taka prostota, a jak urzekająca ;) Zastanawiam się, jak robiłaś plisę? Na końcu? Jest doszywana?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Od plisy wszystko zaczęłam, t.zn. nabrałam prowizorycznie oczka plisy na środku tyłu i przerobiłam na długość połowy tyłu i rękawa. Potem sprułam łańcuszek (zrobiony przy prowizorycznym nabieraniu) i w drugą stronę przerobiłam plisę na taką samą długość. W użytym ściegu widać zmianę kierunku przerabiania i dlatego wypada ona na środku tyłu. Potem z brzegu dobrałam oczka na część właściwą swetra i od tej pory przerabiałam już całość razem z plisą.
UsuńTaki sposób dziergania plisy opisałam kiedyś pod tym linkiem: http://sposobynadziergawki.blogspot.com/2015/04/metoda-contiguous-cz-3.html
Bardzo sprytnie;) A czy oczka dodajesz w każdym rzędzie? Z przodu wydaje się, że tak, a tył i rękawy?
UsuńNo nie. Stosuję zasadę, że oczka w raglanie dodaje się we wszystkich cząstkach jednakowo. Z obliczeń mi wyszło, że oczka powinnam dodawać w co 3. rzędzie, ale tutaj podeszłam do tematu nowatorsko. Dodawałam raz w co 2., a raz w co 4 rzędzie.
UsuńCzyli, że masz własny patent na wzór sweterka;) i dobrze, bo wyszedł niepowtarzalny;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo ładny i na pewno jest Ci w nim ślicznie:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńŚliczniutki! Mistrzowskie wykonanie!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Dziękuję i wzajemnie :-)
UsuńReniu Twój talent jest przeogromny!! Sweter jest cudny
OdpowiedzUsuńO jeju, dziękuję. Nie wiem czy to talent czy bardziej doświadczenie.
UsuńHaha, a ja lubię swetry "wory". Może dlatego, że talię mam jakąś taką byle jaką? Za to lubię patrzeć na twoją konstrukcję swetrów, idealnie dopasowujesz do figury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
A tak sobie kiedyś wymyśliłam, że skoro włóczki nie mają właściwości eleastycznych, to trzeba im trochę pomóc tymi zaszewkami itp. Póki co to się sprawdza i taki sweter trzyma fason latami. Pozdrawiam :)
Usuń