niedziela, 13 listopada 2016

Czarna czapencja...

...powstała dla mnie. Pozazdrościłam mojej przyjaciółce czapki, którą dostała ode mnie i zrobiłam sobie taką samą. Nowy fason i uniwersalny kolor przyda się akurat na początek śnieżnej zimy, która właśnie przyszła do Przemyśla.



Czapę dziergałam od góry w okrążeniach i zakończyłam i-cordem. Całość jest luźna, nie będzie spłaszczać fryzury. Być może dodam jeszcze do niej pompon.



Włóczka ALASKA Drops (100% wełny),
kolor czarny - 100 g,
druty 4,5 mm



6 komentarzy:

  1. Kolejna cudna czapka. Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro w Przemyślu zima to i w Rzeszowie pewnie też (kiedyś tam mieszkałam). No to trzymaj się ciepło. Czapka świetna. Właśnie zastanawiam się czy sobie czegoś na łepetynę nie dziergnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna czapa:) podoba mi się, ale jej nie zrobię, bo nie noszę:D popatrzę sobie u Ciebie:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to być może, że dziewiarka nie nosi czapek? Przecież do każdej głowy jakieś nakrycie pasuje, tylko trzeba je znaleźć! Pozdrawiam :)

      Usuń