... do entrelaca. W końcu! Entrelacowe chusty i szale podziwiam od dawna na innych blogach, ale do tej pory nie czułam potrzeby, by samej sięgnąć po tę technikę. Teraz jednak powaliło mnie totalnie, gdy ujrzałam komin wydziergany przez Olę z bloga Handmade-Project. Ola zrobiła już wcześniej kilka takich kominów i przedtem też mnie zachwycały, ale teraz nie potrafiłam przejść obok obojętnie. Widać na wszystko przychodzi odpowiedni czas. Wyszperałam z pudła odpowiednią włóczkę i stworzyłam swoją wersję.
Nie robiłam próbki. Obejrzałam wszystkie dostępne zdjęcia, bezwstydnie obliczyłam liczbę oczek w jednym z prostokątów i wydedukowałam ile tych prostokątów powinno się zmieścić w okrążeniu. Nie przejmowałam się tym czy wyjdzie za szeroko. Chciałam przetestować metodę, a czy wyjdzie szyjogrzej, czy poncho, nie miało aż takiego znaczenia. Wyszedł otulacz na ramiona.
Kolory układają się nieregularnie, ale to wynika z kolorystyki motka, która przedstawia całkiem szeroką i niekiedy dość rozbieżną paletę barw.
Jestem zafascynowana tą techniką. Użycie cieniowanych włóczek sprawia, że trudno się oderwać od drutów. Mój komin powstał w dwa wieczory, bezpardonowo odsuwając inne planowe dziergawki na dalszy plan. Uwielbiam ten stan tworzenia, taką ciekawość: "co będzie za chwilę?", "jak kolory się ułożą?". Stan, w którym zdanie: "jeszcze jeden rządek..." pojawia się co chwilę.
Ola podpowiedziała mi, gdzie szukać instrukcji wykonania entrelaca, więc ja także odeślę wszystkich zainteresowanych na stronę Intensywnie Kreatywnej (TUTAJ), która w wyczerpujący i przejrzysty sposób wszystko pokazała. Polecam!
Ola podpowiedziała mi, gdzie szukać instrukcji wykonania entrelaca, więc ja także odeślę wszystkich zainteresowanych na stronę Intensywnie Kreatywnej (TUTAJ), która w wyczerpujący i przejrzysty sposób wszystko pokazała. Polecam!
Włóczka BIG DELIGHT Drops (kol. 10 - 2 motki),
druty 4 mm
Wyszedł profesjonalny wyrób. Też dojrzeję kiedyś i zrobię, od półtorej roku wiem nawet z jakiej włóczki :D
OdpowiedzUsuńPIĘKNY! Otulaczo-komin naramienny:) kolory w entrelakach zawsze układają się wg własnych zasad;) ale właśnie to jest w tym cudowne:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci w tych kolorach, Reniu:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję :))))
UsuńMyślałam, że na pierwszym zdjęciu to spòdnica :) w sumie czemu nie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czemu nie? Dziś nawet przymierzałam go jak spódnicę, by zobaczyć jak to wygląda i nawet zaczęłam już kombinować w głowie jakieś ściągaczowe wykończenie... także nie wiadomo co ostatecznie z tego wyjdzie :)
UsuńPiękny komin- otulacz wyszedł. Niepowtarzalny.
OdpowiedzUsuńPewnie, że piękny. Ale mnie zachwyca co innego. Jak historia się powtarza. Tak ok. 30 lat temu był szał na ten wzór, którego nikt nie nazywał entrelac, i robiło się nim swetry. Zrobiłam taki dla taty. Pamiętam, że był szary z białym.
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie piękne, że dziewiarstwo "nie umiera". Chyba wszystko zostało już wymyślone, a dzięki fajnym włóczkom wciąż wraca w nowych odsłonach :)
UsuńJestem zafascynowana również, ale nie próbowałam. Jeszcze :)
OdpowiedzUsuńOtulacz wyszedł cudny :) pozdrawiam
Cieszę się, że się podoba. Polecam spróbować i ostrzegam, że to wciąga. Trudno się oderwać. Teraz dziergam inne planowe robótki, ale prawie cały czas myślę o tym z czego i w jakiej formie zrobić następny entrelac :)
UsuńŁadnie wyszedł:) Entrelac najlepiej wygląda w takich nieregularnych kolorach:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie również taka wersja najbardziej się podoba :)
UsuńFajny komin:) Entrelac + wielokolorowa włóczka to zawsze = atrakcyjna dzianina. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNawet się nie spodziewałam, że aż tak atrakcyjna. Pozdrawiam :)
UsuńNapiszę więcej. Jak zobaczyłam powrót entrelaca wcale nie byłam zachwycona, chyba zbyt mi się kojarzyło ;). Ale przyznam,że w Twoim wykonaniu, w tych kolorach po raz pierwszy mi się na nowo podoba! Zupełnie inaczej wygląda z takiej cieniowanej włóczki.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę.
UsuńNo i patrz jaki cudny wyszedł! I też nie zielony :)))
OdpowiedzUsuńCo do liczby oczek - trzeba było zapytać! :) Robię 6 kwadratów po 12 oczek i wtedy wychodzi taki komin pod szyję.
No widzisz :) Następny prawdopodobnie będzie już na 6. Tak miałam początkowo zrobić, ale wydawało mi się, że będzie za wąsko. Ale nie ma tego złego... nie wiem czy nie skończy jako spódnica :)))
Usuńwyszło rewelacja :) ja robiłam tylko chustę, ale chcę też spróbować właśnie zrobić taki komin :)
OdpowiedzUsuńA ja może spróbuję kiedyś zrobić chustę :)
UsuńOj, dziewczyny, ale namawiacie na szale/kominy tą metodą. Ja mam tylko chustę trójkątną z opisu Krysi z bloga http://christina-art.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Widziałam ten opis i pewnie też się skuszę :)
UsuńPiękny otulacz! Za mną już od dawna chodzi taka wielka chusta... :)
OdpowiedzUsuńDzięki, już nawet zrobił się następny, a chustę też chcę zrobić. Tylko czasu brak.
UsuńJest świetny... ja jakoś jeszcze nie dojrzałam do robienia tą metodą
OdpowiedzUsuńDzierga się naprawdę bardzo przyjemnie. Polecam.
Usuń