... wokół, wszystko kwitnie, świeci słońce... a ja pokazuję na blogu kompletnie niewiosenny udzierg. Z moim dzierganiem już tak jest, że nie jest zbyt spójne z porami roku. Tworzę to na co akurat mam ochotę albo kończę jakiś wcześniej rozpoczęty projekt. I tak też właśnie było tym razem.
Pisałam już jakiś czas temu o tym, że koleżanka z pracy poprosiła mnie o wykonanie różnych dziergawek z resztek włóczek jej mamy i jednym z projektów było wykonanie zielonego kompletu, składającego się z czapki i niewielkiej chusty (zobacz TUTAJ). Zaraz potem zrobiłam czerwono- czarną czapkę (klik), z której pozostało niewiele włóczki i przez dłuższy czas próbowałyśmy wymyślić z koleżanką co dorobić do kompletu. Ostatecznie zdecydowałyśmy się na podobną chustę, ale w wersji z czarnym tłem i z czerwonymi warkoczami.
Czarna włóczka pochodzi głównie z zapasów koleżanki i jest to akryl oraz moher, natomiast czerwona to w większości moje zapasy, które kolorystycznie udało się dopasować niemal idealnie, a jest to akryl z Kauflandu (kupiony parę miesięcy temu).
Chusta ma wymiary: 160 cm długości i 60 cm szerokości. Zużycie 215g włóczki.
Włóczka w większości nieznana,
druty 5,5 mm