Strony

sobota, 15 sierpnia 2020

Kiedy poniesie fantazja...

 ... to efekt finalny może być dużym zaskoczeniem.

Najpierw była włóczka. Kupiłam ją niecałe dwa lata temu w Paderborn (pisałam o tym TUTAJ - klik). Pamiątkowy zakup wprawdzie cieszył oczy, ale stał się też problemem. No bo co zrobić z 300 g włóczki, której nie można już dokupić? Nie chciałam z niej dziergać ani czapki, ani komina. Od samego początku oczyma wyobraźni widziałam ją tylko w czymś, co by było otulaczem lub swetrem.  Leżała więc bidulka w pudle i czekała...

Pomysł wpadł mi do głowy dwa miesiące temu pod wpływem modnej ostatnio w e-dziewiarkowym środowisku tendencji łączenia włóczek gładkich z moherowymi w jedną całość oraz sukcesu TEGO swetra. Jeśli chodzi o to pierwsze, to moja włóczka była "gotowcem", połączeniem jasnej bawełny i blado - fioletowego czegoś, co wyglądało jak moher. To drugie natomiast dawało nadzieję, że posiadane 300 g włóczki wystarczy. Podczas urlopu nad jeziorem narzuciłam oczka na druty i podczas gdy siostrzenice mojego męża uczyły się szydełkowania i drutowania, ja dłubałam rząd po rządku swój sweter (to co widać na zdjęciach z TEGO urlopowego posta, to jest właśnie jego zalążek).

Kierunek przerabiania i sposób kształtowania dzianiny był taki sam jak w petrolowym swetrze, z tą różnicą, że tu zamiast ażuru są warkocze. Wiem, że przez to uzyskałam cięższą i bardziej zwartą dzianinę, ale warkocze od samego początku pasowały mi do tej włóczki. Umiejscowiłam je z przodu i po bokach. Tył i rękawy są za to gładkie.


Nie wiem jak wy, ale ja nie lubię dziergać rękawów (zwłaszcza pierwszego), więc zwykle wykańczam któryś z motków w części tułowiowej, a potem przeskakuję właśnie na rękawy, by jak najszybciej mieć je z głowy. Mam też wrażenie, że dzianina z rękawami lepiej się układa podczas przymiarek, co jest istotne, gdy planuje się zrobić np. taliowanie lub nie jest się pewnym co do długości dzianiny. Tym razem było podobnie. Mniej więcej na wysokości pępka przerwałam dzierganie tułowia, by przejść do rękawów, które w tej wersji są proste na całej długości. Po ich zrobieniu wróciłam do tułowia, zastanawiając się nad docelową jego długością i wtedy nastąpił zwrot akcji.

Mój mąż spoglądając na mnie w trakcie przymiarek i słuchając moich rozterek nagle stwierdził: 

- A może zrobiłabyś asymetryczny dół?
- Asymetryczny dół? Masz na myśli, że np. tył ma być dłuższy od przodu? - spytałam, na co mąż stwierdził:
- Nooo nie do końca. Raczej jeden bok dłuższy od drugiego... 
- Ale jak jeden bok dłuższy od drugiego? To nie będzie dziwnie wyglądać?
- Nie wiem - odparł - popróbuj i zobaczymy. Myślę jednak, że to będzie fajne.

Ale wymyślił! Dodał jeszcze, że nawet jeśli trzeba będzie pruć, to przecież tworzenie jest procesem, w którym trzeba "poszukiwać" i nie bać się błędów. No ma facet rację... I fantazję, o czym już nieraz się przekonałam. Rzuciłam jednak robótkę w kąt na jakiś tydzień w celu złapania do niej dystansu i wyszydełkowałam kilka obrazków (zob. TU - klik).

Po paru dniach stwierdziłam, że w sumie dlaczego by nie spróbować? Zostało mi przecież trochę włóczki, więc w ten sposób mogłabym wyrobić ją w całości. Wymyśliłam formułę skracania rzędów i dodziergałam sweter do końca. Włóczki wystarczyło na styk. Efekt końcowy, choć kompletnie inny, niż początkowo sobie wyobrażałam, podoba mi się. 



Włóczka ALICE Lang Yarns, druty 4,5 mm





12 komentarzy:

  1. Bardzo bardzo ładny gratulacje m

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy efekt z tą asymetrią, z daleka może wyglądać jakbyś jeden bok swetra miała włożony do spodni, a drugi wyłożony na wierzch. Super, że mąż angażuje się w Twoje dzierganie i podpowiada pomysły :-)
    Ciekawy jest też skład włóczki - połączenie bawełny z moherem. Nie miałam jeszcze okazji trzymać w dłoni takiej włóczki, o dzierganiu nie wspomnę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włóczka w sumie jest mieszanką wielu włókien: bawełna, poliamid, alpaka i wełna. Gdy przyjrzeć się jej z bliska, to widać wyraźnie bawełnę i oplątany wokół niej meszek. Prawdę mówiąc byłam przekonana, że to moher (pisałam z pamięci), ale teraz sprawdziłam, że jednak nie ma go w składzie. Włóczka nie jest już produkowana. Być może nie miała dużej popularności, ale trzeba przyznać, że mieszanka jest ciekawie skomponowana.
      Mąż angażuje się, jak już za dużo jęczę :)))

      Usuń
  3. A wiesz, że zastanawiałam się co tam dziergałaś na wakacjach:) Nawet miałam zapytać ale stwierdziłam, że cierpliwie poczekam. No i doczekałam się i to jak szybko. Fajny sweterek i świetnie dopasowany. Asymetria dodała mu pazurka. Dobrego masz doradcę:)
    Włóczka ciekawa a nad połączeniem kudłatości też się zastanawiałam. Nawet mam już pewien pomysł tylko nie wiem kiedy mam to zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) czyli Ty też niezależnie od ilości dostępnego czasu cierpisz na niedoczas :)

      Usuń
  4. Brawa dla męża. Ma człowiek gust i swój pomysł potrafi donieść do Ciebie. Idealny swterek,z tak niedużej ilości włóczki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż dziękuje za uznanie. I ja też :) pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  5. Bardzo pomysłowo z tym asymetrycznym dołem. Ale też chcę zauważyć, że świetny pomysł Ty przepięknie zrealizowałaś. I jak zwykle na Tobie leży lepiej, niż na manekinie. Podoba mi się rozplanowanie warkoczy, z mojego punktu widzenia są tam, gdzie najbardziej można ich potrzebować :) w celach maskowania na przykład. I nie ma tam, gdzie by mogły pogrubiać, czyli na rękawach. Bo ja mam wrażenie, że warkocze na dopasowanych rękawach pogrubiają ręce.
    Dość osobliwy skład ma ta włóczka, ja bym się na nią nie zdecydowała, choć przyznaję, że w robótce wygląda bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu :) Przyznam, że zawsze intrygują mnie włóczki o ciekawie skomponowanych składach. Już nawet nie pamiętam co mnie bardziej skłoniło do zakupu? Czy to kolor, czy bardziej ciekawy skład, czy ostatecznie obniżona cena? A co do warkoczy, to masz rację. Nawet zastanawiałam się, czy robić je po bokach (miały optycznie oddzielać tył od przodu). Na szczęście są wąskie, więc nie poszerzają sylwetki. Był pomysł wstawienia ich w rękawach, ale właśnie z uwagi na ryzyko pogrubiania rąk stanęło na ściegu gładkim.

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się efekt tego gdzie poniosła Cię fantazja ;) Sweterek, na Tobie prezentuje się lepiej niż na manekinie, a pomysł z asymetrycznym dołem trafiony w punkt ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń