... czasem bardzo się przydaje dziewiarce, która walczy z brakiem czasu i weny twórczej.
W lipcu mój mąż Marcin po raz kolejny został wujkiem i nadchodząca niedziela (14.10) została wyznaczona na dzień Chrzcin dziecka. Stało się to dla nas okazją do odwiedzenia Jego najbliższej rodziny, a widujemy się dość rzadko, bo zwykle raz w roku ze względu na dzielącą nas odległość.
Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad prezentem dla 3-miesięcznego już Wojtusia, ale sprawa nie była łatwa, bo nie mogłam się zdecydować na nic konkretnego. W pierwszym odruchu jak zwykle chciałam coś wydziergać, bo takie rzeczy zawsze są oryginalne i spersonalizowane, a z drugiej strony bałam się tego, że nie wceluję z rozmiarem lub kolorem. Termin wyjazdu nieubłagalnie się zbliżał, aż zostały dwa dni i w końcu bezradnie stanęłam przed mężem z pudłem kolorowych i miękkich wełenek pytając: "Masz jakiś pomysł na czapkę dla siostrzeńca?"
Marcin podjął wyzwanie i po chwili wszystko zostało ustalone, t.zn. on opracował kolejność kolorów i grubość pasków, a ja stronę techniczną wykonania czapki.
Czapka powstała dość szybko, więc dorobiłam do niej też rękawiczki - woreczki. Połączyłam je łańcuszkiem, żeby dzieciak żadnej nie zgubił.
W lipcu mój mąż Marcin po raz kolejny został wujkiem i nadchodząca niedziela (14.10) została wyznaczona na dzień Chrzcin dziecka. Stało się to dla nas okazją do odwiedzenia Jego najbliższej rodziny, a widujemy się dość rzadko, bo zwykle raz w roku ze względu na dzielącą nas odległość.
Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad prezentem dla 3-miesięcznego już Wojtusia, ale sprawa nie była łatwa, bo nie mogłam się zdecydować na nic konkretnego. W pierwszym odruchu jak zwykle chciałam coś wydziergać, bo takie rzeczy zawsze są oryginalne i spersonalizowane, a z drugiej strony bałam się tego, że nie wceluję z rozmiarem lub kolorem. Termin wyjazdu nieubłagalnie się zbliżał, aż zostały dwa dni i w końcu bezradnie stanęłam przed mężem z pudłem kolorowych i miękkich wełenek pytając: "Masz jakiś pomysł na czapkę dla siostrzeńca?"
Marcin podjął wyzwanie i po chwili wszystko zostało ustalone, t.zn. on opracował kolejność kolorów i grubość pasków, a ja stronę techniczną wykonania czapki.
Czapka powstała dość szybko, więc dorobiłam do niej też rękawiczki - woreczki. Połączyłam je łańcuszkiem, żeby dzieciak żadnej nie zgubił.
Myślałam też o jakimś golfie lub szaliku, ale zrezygnowałam z tego ze względu na ilość kolorów, specyfikę ściegów i brak czasu na obmyślenie strony technicznej takiej formy. Zresztą w tym wieku niektóre dzieci nawet nie potrzebują takich owijadeł, a w razie czego będzie można coś przecież dorobić. Na dzień dzisiejszy komplet przedstawia się następująco:
Włóczka BABY MERINO Drops (kol. 24, 04, 36 i 16) przerabiana podwójnie,
druty 3,5 mm
Całość zapakowaliśmy w ozdobne pudełko (kupione w Empiku). Mam nadzieję, że taki prezent z serca, wykonany przy użyciu własnych umiejętności i z wykorzystaniem własnej inwencji twórczej spodoba się rodzicom Wojtka, a on sam będzie w tym komplecie uroczo wyglądać.
Mnie byś kupiła takim prezentem, bez dwóch zdań. Kolory świetnie dobrane, energetyczne, ale nie uderzające po oczach. Bardzo, bardzo fajny prezent:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dzięki takim umiejetnościom człowiek ma trochę wpływu na uniknięcie błękitów i różów dostępnych w sklepach.
UsuńPiękny prezent.Kolorki powalające.Reniu jesteś perfekcyjną dziewiarką.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj dziękuję, ale mój perfekcjonizm sprawia, że dostrzegam tu parę rzeczy do poprawy ;-)
UsuńPowiodło sie Wojtusiowi i z Ciocią, i z Wujkiem. Jeszcze nie jednym prezentem ucieszycie, szczególnie rodziców maluszka, pracując w takim tandemie. Pozdrawiam ze słonecznego październikowego Wilna.
OdpowiedzUsuńDobrze by było, zobaczymy jak dalej się potoczy :) Pazdrawiam z równie słonecznego Białegostoku :)
UsuńPiękny komplet! Jestem pewna, że się spodoba :) Kolory są ślicznie dobrane, wykonanie perfekcyjne :) Takie czapeczki bardzo wygodnie zakłada się dziecku na główkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Asia
Dziękuję Asiu.
Usuńświetny komplecik, ja pewnie miałabym problemy z trafieniem w rozmiar dla takiego maluszka
OdpowiedzUsuńJa na całe szczęście mam przyjaciółkę, która ma takiego bobaska i doradziła mi w kwestii rozmiaru.
UsuńJak to dobrze mieć takiego suflera co podpowie i dobrze doradzi:)
OdpowiedzUsuńBardzo radosny i optymistyczny komplecik. Wykonanie jak zawsze perfekt!
Serdeczności!
Marcin ma słabość do swych siostrzenic i siostrzeńców, więc zawsze chętnie angażuje się w wyszukiwanie prezentów dla nich. To duża pomoc :)
UsuńBardzo ciepłe i energetyczne kolorki. Fajnie się robi takie małe formy dla odmiany po większych projektach - jeden wieczór i gotowe. Pod warunkiem że się kilkakrotnie nie pruje i nie zaczyna od nowa ;) Jestem na etapie robienia malutkich sweterków i czapek dla wnuczka. Okazuje się, że takie małe rzeczy stwarzają jednak duże problemy konstrukcyjne, kiedy próbuje się stworzyć coś "z głowy". Oczywiście problem z rozmiarem, a maluch z rodzicami mieszka w Holandii. Na szczęście "ciocia" Google służy radą :-)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Pomimo doradzania się u mamy innego dziecka w podobnym wieku, w tym przypadku czapka okazała się jednak za krótka i musiałam ją jeszcze poprawić i przedłużyć.
UsuńPrzepiękny prezent:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dobrane kolory, obdarowany na pewno będzie bardzo zadowolony z podarunku :)
Dziękuję. Obdarowanemu bardzo mu w niej do twarzy :)
Usuń