... bo wreszcie nie uległam syndromowi jednej rękawiczki. Wprawdzie co sezon udaje mi się wydziergać chociaż jedną parę mitenek lub rękawiczek, to jednak prawie zawsze dopada mnie syndrom tej "jednej rzeczy", co to jej kopię należy od razu też wykonać. Raz nawet dopadł mnie syndrom jednej poduszki, z którego do dziś się nie wyleczyłam. Tym razem nie dość, że nie uległam, to jeszcze od razu wydziergałam więcej niż jedną parę rękawiczek. W sumie pięć.
Inspiracją do działania stał się filmik Joli (klik), która pokazała jak zrobić rękawiczki z klinem indyjskim. Do tej pory inaczej wyrabiałam kciuk, więc ten klin mnie zaciekawił. I ponownie Jola nie podała ani próbki, ani gotowych wymiarów, a jedynie rozmiar drutów i nazwę użytych włóczek. Nie wiedziałam czy wyjdzie mi dobry rozmiar, ale miałam w domu odpowiednie włóczki, więc postanowiłam zaryzykować i zrobić dokładnie tak samo jak na filmiku, chociaż jak się potem okazało, i tak zrobiłam po swojemu. Wyszło różnie rozmiarowo, chociaż za każdym razem użyłam drutów 4 mm.
Pierwsze rękawiczki zrobiłam z włóczek LIMA Drops (kol. mix 9018 - wystarczył jeden motek) i SKY Drops (kol. mix 06). To połączenie dało ciekawy, trochę rustykalny wygląd. W tej parze zmieniłam sposób redukowania oczek na palcach, kładąc je w drugą stronę, dzięki czemu powstał "daszek". Również ściągacz jest krótszy.
Drugie rękawiczki powstały z połączenia nieprodukowanej już włóczki BIG FABEL Drops z jakimś mechatym czarnym akrylem. Tutaj redukowałam oczka w sposób podany przez Jolę, ale tak, by czubek nie był już tak szpiczasty i tak też kształtowałam pozostałe rękawiczki.
W trzeciej parze połączyłam włóczkę NEPAL Drops (kol. 3620) z włóczką BRUSHED ALPACA SILK Drops (kol. 07). Tutaj nic już nie zmieniałam.
Po wykonaniu tych trzech par uznałam, że przyszła pora na wprowadzenie wzoru. Już jakiś czas temu spodobał mi się wzór rombów, przypadkiem znaleziony na YouTube (klik).
Czwarte rękawiczki wykonałam z włóczki NEPAL Drops (kol. mix 4434). Na tym zdjęciu tego nie widać, ale wprowadzenie wzoru ujawniło coś, co przy poprzednich gładkich rękawiczkach się gubiło. Chodzi o naturalny skręt części palcowej rękawiczek ku wnętrzu dłoni. Jeśli położymy rękawiczkę na płasko, to wszystko wygląda OK, ale jak tylko założymy ją na dłoń i zaczniemy tą dłonią ruszać, zginać, to od razu zobaczymy, że taki udawany warkocz ucieka nam do kciuka. Ten wariant pójdzie do sprucia, bo za bardzo mnie to denerwuje.
Piąte rękawiczki wydziergałam z włóczki NEPAL Drops (kol. 206). Powstawały najdłużej, bo na nich opracowywałam sposób na lepsze układanie się wzoru. Musiałam też zmodyfikować sposób redukowania oczek, ponieważ pod koniec brakowało mi włóczki i musiałam oszczędzać. Dzięki temu jednak osiągnęłam jeszcze bardziej zaokrąglony kształt części palcowej i ta wersja podoba mi się najbardziej.
Inspiracją do działania stał się filmik Joli (klik), która pokazała jak zrobić rękawiczki z klinem indyjskim. Do tej pory inaczej wyrabiałam kciuk, więc ten klin mnie zaciekawił. I ponownie Jola nie podała ani próbki, ani gotowych wymiarów, a jedynie rozmiar drutów i nazwę użytych włóczek. Nie wiedziałam czy wyjdzie mi dobry rozmiar, ale miałam w domu odpowiednie włóczki, więc postanowiłam zaryzykować i zrobić dokładnie tak samo jak na filmiku, chociaż jak się potem okazało, i tak zrobiłam po swojemu. Wyszło różnie rozmiarowo, chociaż za każdym razem użyłam drutów 4 mm.
Pierwsze rękawiczki zrobiłam z włóczek LIMA Drops (kol. mix 9018 - wystarczył jeden motek) i SKY Drops (kol. mix 06). To połączenie dało ciekawy, trochę rustykalny wygląd. W tej parze zmieniłam sposób redukowania oczek na palcach, kładąc je w drugą stronę, dzięki czemu powstał "daszek". Również ściągacz jest krótszy.
W trzeciej parze połączyłam włóczkę NEPAL Drops (kol. 3620) z włóczką BRUSHED ALPACA SILK Drops (kol. 07). Tutaj nic już nie zmieniałam.
Czwarte rękawiczki wykonałam z włóczki NEPAL Drops (kol. mix 4434). Na tym zdjęciu tego nie widać, ale wprowadzenie wzoru ujawniło coś, co przy poprzednich gładkich rękawiczkach się gubiło. Chodzi o naturalny skręt części palcowej rękawiczek ku wnętrzu dłoni. Jeśli położymy rękawiczkę na płasko, to wszystko wygląda OK, ale jak tylko założymy ją na dłoń i zaczniemy tą dłonią ruszać, zginać, to od razu zobaczymy, że taki udawany warkocz ucieka nam do kciuka. Ten wariant pójdzie do sprucia, bo za bardzo mnie to denerwuje.
Piąte rękawiczki wydziergałam z włóczki NEPAL Drops (kol. 206). Powstawały najdłużej, bo na nich opracowywałam sposób na lepsze układanie się wzoru. Musiałam też zmodyfikować sposób redukowania oczek, ponieważ pod koniec brakowało mi włóczki i musiałam oszczędzać. Dzięki temu jednak osiągnęłam jeszcze bardziej zaokrąglony kształt części palcowej i ta wersja podoba mi się najbardziej.
Superowskie. Zazdroszczę talentu.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) tym razem było chyba więcej cierpliwości niż talentu.
UsuńNie prulabym fioletowych:) napewno kogos uszczesliwia! Nie kazdy zwraca uwage na takie drobiazgi, jak my - dziewiarki;) ta osoba napewno bardzo ucieszy sie z pieknych i cieplych rekawic!
OdpowiedzUsuńIssa
Na tym zdjęciu w ogóle nie widać problemu, ale on tam jest i prawdę mówiąc wolałabym prędzej sama te rękawiczki nosić, niż komuś dać takie krzywe. Ale dziękuję za miłe słowa :)
UsuńHahaha, u ciebie przerób przemysłowy:) Stado fantastycznych rękawic. Ja o dziwo, znalazłam na Raverly mitenki, które wrabiają w ten sam sposób kciuk i bardzo mi się spodobała ta wersja i myślę, że przy niej zostanę. Muszę powiedzieć, że ostatnie podobają mi się najbardziej. Bardzo je dopracowałaś. chociaż, prawdę mówiąc laik, czyli ja, nie widziałam nic złego w fioletowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam poświątecznie:))
Mi też się bardzo spodobał ten sposób, bo dzięki niemu łatwiej rozróżnić prawą rękawiczkę od lewej. A w fioletowych nic złego nie widać, bo tak zostało zrobione zdjęcie... Nie chciałam, by krzywaki pływały po internecie i się ze mną kojarzyły, ale za to piszę jak jest :) Pewnie sama je będę nosić, bo oczywiście żal mi je spruć.
UsuńPozdrawiam z Podkarpacia, na które wczoraj spadł pierwszy tej zimy śnieg :)
Świetne te rękawiczki 👍 U mnie też hurt ale mitenek. Nawet nie mam czasu ich sfotografować. Rodzina bierze jeszcze ciepłe 😂
OdpowiedzUsuń:))) fajnie !
UsuńCzapki i rękawiczki są więc możesz spokojnie oczekiwać na mróz i śnieg:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się te z zaokrąglonymi czubkami. Kciuk robiony tym sposobem układa się bardzo ładnie. Już robiłam go tylko nie wiedziałam, że tak się nazywa.
A to, że warkocz nie układa się dobrze to może zasługa włóczki?
Nie, to nie zasługa włóczki, bo w obu parach jest ta sama. Przesunęłam wzór o dwa oczka w wersji beżowej i dzięki temu jest lepiej.
UsuńU mnie pierwszy śnieg spadł dzień po świętach. W samą porę. Teraz co prawda znów jest cieplej, ale zima pewnie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Zobaczyłam te rękawiczki u Ciebie, a potem obejrzałam filmik i już mam jedną parę rękawiczek zrobioną. Ten sposób jest rewelacyjny, wszystko jasno na filmiku wytłumaczone.
OdpowiedzUsuńA z Twoich rękawic, to najbardziej podoba mi się wersja pierwsza. Na początku ta "spiczastość" też mi nie odpowiadała, ale teraz po zrobieniu swojej pierwszej pary właśnie taki kształt mi pasuje.
Pozdrawiam serdecznie :)
No i super :) Pozdrawiam :))
UsuńChciałabym nauczyć się je robić, nie ma to jak własnej roboty :)
OdpowiedzUsuń