... jest cechą, którą bardzo lubię w dziewiarstwie. Obok rzeczy oryginalnych, jedynych w swoim rodzaju, dobrze jest mieć w szafie coś, co pasuje do wszystkiego i można to nosić w różnych postaciach. Taką uniwersalną formą jest ponczo.
To ponczo zrobiłam dla siebie. Dziergałam mniej więcej na wytyczony
rozmiar, ale z nastawieniem, że wyjdzie co wyjdzie. Wyszło dość
obszernie, ale przyznam, że w ogóle mi to nie przeszkadza. To nawet
lepiej, bo ponczo okazało się cieplutkie, więc będę mogła się nim motać
na różne sposoby.
I wariant, który w sezonie zimowym będzie moim ulubionym: do kurtki lub płaszcza jako udawany komin, a w pracy jako okrycie całego tułowia i rąk, które zawsze najbardziej marzną.
Włóczka FELICITA Alize i KASMIR Himalaya
(przerabiane razem),
druty 4 mm