... pomyślałam, dziergając chyba już od miesiąca sweter dla koleżanki, która chwilę wcześniej po przymiarce orzekła, że właśnie długość do kolan by jej odpowiadała.
Sweter ten, a raczej kardigan, robiony był na wzór TEGO - klik.
Nie musiałam się spieszyć, ponieważ koleżance nie zależało mocno na czasie, więc najpierw czekałam na promocyjne ceny włóczek, potem zajęta byłam innymi projektami, aż wreszcie zmobilizowałam się i rozpoczęłam dzierganie tego kardiganu. Miało być prosto i teoretycznie tak było. Tyle, że w trakcie dziergania nawarstwiły mi się obowiązki zawodowe i przez dłuższy czas byłam w stanie przerobić dziennie tylko jeden, dwa rządki. A potem okazało się, że kardigan ma być długi do kolan...
No ale wreszcie jest! I jest taki jaki miał być. Podoba mi się.