... postanowiliśmy razem z mężem spędzić w Białymstoku u moich teściów, których nie widzieliśmy półtora roku (ależ to zleciało!). Pogoda była taka sobie. Bardziej jesienna, niż zimowa, w sam raz do siedzenia w domu. Na szczęście, nie dla pogody tam pojechaliśmy, tylko dla spotkań z rodziną i znajomymi.
Ja oczywiście zabrałam ze sobą rozpoczęte robótki i zapas włóczek. Miałam też w planach opracowanie nowego opisu na czapkę, która by pasowała do chusty lub komina AMONG FLOWERS. Pomysł pojawił się w mojej głowie na parę dni przed wyjazdem na urlop i wzór został nawet częściowo rozpisany, rozrysowany i wydziergany. Jednak nie o tym chcę dzisiaj pisać. Na to przyjdzie pora przy następnej okazji.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać czapkę, którą wydziergałam dla mojej teściowej na wzór jej ulubionej, kupionej przed laty, znoszonej już czapki. Chyba każdemu zdarzyło się kupić kiedyś jakiś ciuch lub obuwie, które bardzo polubił, a kiedy ta rzecz się zużyła, to nie dało się kupić drugiej takiej samej, bo na przykład zmieniły się trendy. Tak było i tym razem.
Po szczegółowej obserwacji kupnej czapki uznałam, że dam radę wykonać coś podobnego. Wybrałam się więc do pobliskiej pasmanterii, kupiłam w niej włóczkę w odpowiednim kolorze (kolor był na pierwszym miejscu, grubość włóczki na drugim, a skład dopiero na końcu) i przystąpiłam do działania.
Czapka ma dwie warstwy, zewnętrzną ażurową i wewnętrzną gładką. Czapka dziergana była od góry w okrążeniach. W pierwszej kolejności wykonałam część ażurową, potem ściągacz, a na końcu gładkie wnętrze.
Czapeczka pasuje na dorosłą głowę. Jej obwód bez rozciągania to ok. 46 cm, a długość 21 cm.
To jeszcze nie koniec udziergów dla mamusi mego męża, ale pokażę je następnym razem.