... to włóczka, która urzekła mnie już rok temu, a zobaczyłam ją podczas e-dziewiarkowych TV LIVE. Jest to lekka i ciepła włóczka, podobna trochę do Air Drops, a urzekające są w niej połączenia kolorów.
Wszystkie warianty kolorystyczne mają w sobie coś interesującego, ale ja wybrałam połączenie zieleni z musztardą i turkusem. Akurat gdy tę włóczkę kupowałam, to wybór kolorów był już niewielki, ponieważ promocyjne motki rozchodziły się w mgnieniu oka jak ciepłe bułeczki. Teraz, gdy już tę włóczkę trochę poznałam, to w ogóle się temu nie dziwię. Jest ciepła, miękka i niegryząca.
Od początku wiedziałam, że zrobię z Cariny sweterek w stylu charakterystycznym dla mnie, czyli w fasonie dopasowanym.
Przeważnie dziergam swetry od góry i od razu w całości. Nie lubię przerabiania w częściach i zszywania. Dlatego zawsze wybieram jedną z dwóch ulubionych metod: albo reglan, albo contiguous. Tym razem zastosowałam odmianę tego drugiego, dodając oczka przy pasach obojczykowych, ale już nie dziergając rękawów razem z tułowiem. Chciałam by tułów "wychodził" na ręce i do takiego fasonu najlepiej pasują rękawy o prostej krawędzi górnej.
W związku z tym dodawałam oczka obojczykowe na odpowiednią szerokość tułowia, po czym rozdzieliłam robótkę na tył i przód, które następnie przerabiałam na odpowiednią wysokość w rzędach. Po uzyskaniu potrzebnego wymiaru na otwór rękawa, połączyłam tułów w całość i dalej przerabiałam go w okrążeniach. Idąc od pachy w dół redukowałam oczka na bokach, dzięki czemu sweter otrzymał lekko kimonowaty kształt.
Rękawy były dziergane od góry. Nabrałam oczka z bocznej krawędzi tułowia i dziergałam w dół w okrążeniach. Mniej więcej od łokcia zaczęłam je rozszerzać, a o tym kształcie głównie zdecydowała ilość posiadanej włóczki. Zrobiłam je na długość 7/8, bo taka jest dla mnie najbardziej funkcjonalna. Wszystko co jest dłuższe, to potem w trakcie noszenia podwijam.
Rękawy mają dodany wzorek o szerokości pasów obojczykowych oraz strukturze motywu zdobiącego przód sweterka.
Patrząc na zdjęcia i przymierzając gotowy, wyprany sweter na siebie, doszłam do wniosku, że jest trochę zbyt krótki. Zostało mi trochę włóczki, więc dorobiłam kilkanaście okrążeń na dole. No i to jest właśnie fajne w przerabianiu od góry, że możemy takie modyfikacje przeprowadzić bez najmniejszego problemu.